Bardzo dotkliwa kara za dezinformację na dworcach PKP
Urząd Transportu Kolejowego wymierzył PKP milion złotych kary za źle funkcjonujący system informacji pasażerów. Według UTK, zarządca infrastruktury kolejowej nie usunął wszystkich nieprawidłowości wykrytych rok temu. Podczas kolejnej kontroli na dworcach znaleziono 200 błędów.
Kontrolerzy ustalili, że niektóre pociągi nadal nie były w żaden sposób zapowiadane. W niektórych przypadkach zdarzało się z kolei, że inna informacja płynęła z głośników, a inna była na tablicy świetlej.
To jednak nie koniec listy błędów. Czasami zapowiadane były inne relacje pociągów niż w rzeczywistości. W komunikatach pojawiały się inne stacje docelowe, numery pociągów, stacje pośrednie i nazwy składów. Co więcej system informacyjny wskazywał nie te perony, na które wjeżdżały konkretne pociągi.
UTK ma też zastrzeżenia do informowania podróżnych o opóźnieniach pociągów. Takich komunikatów albo w ogóle nie było, albo pojawiały się dopiero, gdy wszyscy na peronie już odczuli, że pociąg nie przyjechał na czas.
Podczas kontroli wykryto też drobniejsze błędy. Chodzi m.in. o to, że wskazania na tablicach informacyjnych nie znikały po odjeździe składu, co mogło wprowadzać w błąd pasażerów innych pociągów. Z kolei czasami wyświetlacze wskazywały pociągi, które nie pojawiały się przy peronie.
Polskie Linie Kolejowe tłumaczą, że ujawnione przez UTK błędy wywołane są przez przestarzały i niespójny ze sobą system informacyjny na różnych dworcach. Systemy wraz z infrastrukturą techniczną w zdecydowanej większości nie stanowią własności PLK, są wyeksploatowane i nie mogą być usprawniane. W wielu przypadkach, dane do systemów nadal wprowadza się ręcznie, bez użycia komputerów - odpowiadają na zarzuty UTK Polskie Linie Kolejowe.
Zarządca torów broni się również, że nawet systemy nowej generacji, zamontowane na 20 dworcach, nie są idealne. "W większości przypadków, są zasilane na dwa sposoby: dane na temat rozkładu jazdy są pobierane automatycznie, natomiast opóźnienia i inne zmiany - ręcznie - przez obsługę systemu. To rozwiązania dostarczone przez kilka firm i przewidują różne metody wymiany danych i sposoby sterowania. To pogorszyło sprawność systemów i przyczyniło się do wystąpienia błędów, na które skarżyli się pasażerowie" - czytamy w oświadczeniu PLK. Przedstawiciele spółki twierdzą, że niewłaściwe informacje dla pasażerów dotyczą maksymalnie 3 procent zapowiadanych pociągów.
Do końca roku PLK chce zbudować nowy, centralny system informacji pasażerskiej.
Mariusz Piekarski