Będą kary za nieprzyjście do lekarza? Wpis na listę dłużników jednym z pomysłów
Kolejki do lekarzy są jednym z największych utrapień dla pacjentów leczących się w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ). Jak się okazuje, mogłyby być one zdecydowanie krótsze, gdyby osoby umówione na wizytę niemogące się stawić u lekarza, wcześniej poinformowały o tym przychodnię lub szpital. Jak podaje NFZ w 2023 roku pacjenci nie przyszli na wcześniej umówioną wizytę 1,3 mln razy - informuje "Fakt".
- Do Sejmu wpłynęła petycja ws. kar za nieprzyjście do lekarza i blokowanie kolejki.
- Pacjentom, którzy nie stawili się na wcześniej umówioną wizytę, groziłby m.in. wpis do KRZ lub brak możliwości umówienia nieodpłatnej wizyty u lekarza w ramach NFZ w ciągu 12 miesięcy.
- Ministerstwo Zdrowia przypomina, że pierwsze działania w tej sprawie już podjęło, jak choćby wysyłanie SMS-ów przypominających o terminie u specjalisty.
Problem niestawienia się na wizyty dotyczy przede wszystkim ortopedii i traumatologii narządu ruchu, kardiologii, fizjoterapii, a także endokrynologii i onkologii - wynika ze statystyk prowadzonych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
7 lutego do sejmowej Komisji Petycji wpłynął wniosek w tej sprawie. Autor petycji chce kar dla osób, które nie odwołują wcześniej umówionych wizyt u lekarza, wiedząc, że nie będą mogli się na nie stawić. "Należy zredukować masowość niezrealizowania zamówionych wizyt lekarskich, będącego zagrożeniem życia i zdrowia wielu osób (niedostępność terminów wizyt dla innych)" - pisze autor pisma.
Skrócić kolejki do lekarzy oraz ukrócić nieodwoływanie wizyt ma pomóc pięć rozwiązań, które zostały zaproponowane w piśmie. Pierwszym z nich jest wysyłanie pouczeń przez NFZ lub wpisywanie pacjentów do Krajowego Rejestru Zadłużonych - dotyczyłoby to tych osób, które w przeciągu 12 miesięcy co najmniej dwukrotnie nie stawiły się na wizyty. Wpis do KRZ utrudniłby uzyskanie pozytywnej decyzji o pożyczkę czy wzięcie sprzętu na raty.
Kolejnym proponowanym rozwiązaniem jest wprowadzenie odpłatnych wizyt w ośrodkach podstawowej opieki zdrowotnej dla pacjentów, którzy nie przychodzą w wyznaczonych terminach.
Jednak najbardziej dotkliwa miałaby być możliwość nieobjęcia powszechnym systemem opieki zdrowotnej przez okres 12 miesięcy - w rzeczywistości oznaczałoby to, że dana osoba przez cały rok musiałaby płacić za każdą wizytę u lekarza z własnej kieszeni.
Niektóre rozwiązania budzą jednak poważne kontrowersje - zwłaszcza pozbawiania pacjentów prawa do bezpłatnej opieki zdrowotnej w ramach NFZ.
Ministerstwo Zdrowia przypomina, że choć problem wciąż jest ogromny, to jako społeczeństwo robimy małe kroki do przodu. Pomagają w tym m.in. wprowadzone przez MZ SMS-y, które wysyłane są do pacjentów z przypomnieniem o zbliżającej się wizycie. Ludzie dosyć często nie stawiają się u lekarza nie z powodu złej woli, a tylko dlatego, że zapomnieli o umówionym terminie, na którą czeka się nieraz wiele miesięcy.
"1 stycznia 2015 roku wprowadziliśmy m.in. zasadę, że zawinione przez świadczeniobiorcę niezgłoszenie się w ustalonym terminie w celu uzyskania świadczenia skutkuje skreśleniem z listy. Wiąże się to z koniecznością ponownego wpisania na listę i oczekiwania na nowy termin" - dodaje resort zdrowia.