Będą kary za spam!
Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mógł z urzędu nałożyć karę administracyjną na wysyłającego niezamówioną informację, czyli spam. Kary te w zależności od stopnia przewinienia mają wynosić od 100 zł do 100 tys. zł. Ponadto to wysyłający będzie miał obowiązek udowodnienia posiadania zgody odbiorcy na wysyłanie mu informacji.
Takie rozwiązania przewiduje projekt nowelizacji prawa telekomunikacyjnego (Dz.U. z 2004 r. nr 171, poz. 1800 z późn. zm.), nad którym pracuje Ministerstwo Infrastruktury.
W pogoni za spamem
Propozycje ministerstwa zakładają, że dostawcy usług internetowych zostaną zobowiązani do lokalizowania nadawców spamu i przekazywania ich danych do Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Prezes UKE uzyska tym samym możliwość nakładania kar do 5 tys. zł na operatorów, którzy nie pomagają wykrywać nadawców spamów. - Jesteśmy w ścisłej czołówce państw, w których najwięcej wysyła się spamów - mówi Dariusz Dąbek, naczelnik wydziału usług telekomunikacyjnych w Ministerstwie Infrastruktury. Wyjaśnia, że w Polsce jest bardzo dużo tzw. komputerów zombie, które bez wiedzy ich użytkowników, służą do wysyłania dużej ilości niezamówionych informacji reklamowych. - Kary, które są obecnie - do 5 tys. zł - nie odstraszają nadawców spamu. Są one też rzadko nakładane. Nowelizacja pozwoli na skuteczniejsze identyfikowanie nadawców niezamówionych informacji oraz firm, które czerpią korzyści z takich praktyk - zapewnia Dariusz Dąbek.
Impulsy pod kontrolą
Projekt zakłada również, że operator musi zapewnić klientom monitoring kosztów realizowanych przez nich połączeń. Firmy telekomunikacyjne mają np. informować abonenta, gdy zauważą nagły wzrost kosztów połączeń z konkretnego numeru. Przewiduje się też stworzenie systemu, który umożliwi klientom samodzielne kontrolowanie swoich połączeń telefonicznych za pośrednictwem strony internetowej lub infolinii. - Nowy sposób ochrony konsumentów jest bardzo potrzebny. Trzeba jednak wyważyć cel ochronny i nakłady, jakie w związku z tym muszą ponieść operatorzy - uważa prof. Stanisław Piątek z Uniwersytetu Warszawskiego. Dodaje, że trzeba pamiętać, aby nie dokładać zbyt dużo dodatkowych obowiązków, za których realizację zapłacą firmy telekomunikacyjne.
Jakie numery powinny być wg projektu domyślnie zablokowane? W jaki sposób będzie podawana informacja o opłacie za te połączenia? W jakim terminie przedsiębiorca telekomunikacyjny będzie miał obowiązek poinformowania abonentów o zmianie cennika? Czy w przypadku sporu klienta z operatorem co do wysokości należnych płatności usługa może być zawieszona?
Więcej: Gazeta Prawna 15.02.2008
Łukasz Kuligowski