Będą tańsze rozmowy. O 20-30 proc.

Niezależny Operator Międzystrefowy o krok od umowy z Polkomtelem na operatora wirtualnego. Jeżeli do gry wejdzie regulator, koszt połączeń komórkowych może spaść o 20-30 proc. Tele2 zapowiada, że zadowoli się najniższymi marżami.

Niezależny Operator Międzystrefowy (NOM) ma szansę zostać pierwszym komórkowym operatorem wirtualnym.

- Przygotowujemy ostateczną wersję umów z Polkomtelem - informuje Jarosław Starczewski, wiceprezes NOM.

Model biznesowy NOM-u sprowadza się do jednego, modnego ostatnio, słowa: konwergencja. Firma, do tej pory jeden z większych alternatywnych operatorów stacjonarnych, chce dorzucić do tradycyjnej telefonii komórki oraz internet i zaoferować w jednym pakiecie usług. Na ilu klientów komórkowych może liczyć NOM?

- Mamy około 250 tys. użytkowników stacjonarnych, czyli na początek 2/3 tej liczby - nie będziemy podbierać klientów Polkomtelowi - wyjaśnia Starczewski.

Reklama

Czy deklaracja niewchodzenia Polkomtelowi w szkodę wystarczy, żeby przekonać Jarosława Bauca, prezesa operatora? Być może NOM będzie musiał użyć innego argumentu i powołać się na swojego większościowego właściciela - Exatela, który posiada 65 proc. akcji spółki. Exatel jest dużym operatorem stacjonarnym działającym w segmencie biznesowym. Ma pokaźną infrastrukturę - ponad 15 tys. kilometrów światłowodów. Podobnie jak Telekomunikacja Polska (TP), wystartował we wszystkich powiatowych przetargach na budowę radiowego dostępu do internetu. Mariaż z Exatelem pozwoliłby Polkomtelowi stworzyć przeciwwagę dla tandemu TP-Centertel - w wianie operator wniósłby swoją sieć i pozwoliłby NOM-owi działać jako wirtualny.

Z Polkomtelem rozmawia również Mediatel. Firma świadczy już usługi telefonii stacjonarnej i dostępu do internetu, głównie w Warszawie. Mediatel nie ujawnia, ilu ma klientów, jednak jest ich zapewne mniej niż ma NOM. Spółka nie może też pochwalić się takim partnerem jak Exatel. Czym zatem chce zjednać Polkomtela?

Poszukiwanie niszy

- Chcemy wejść w rynek niszowy. Mam fajne pomysły - zapewnia Wojciech Gawęda, prezes Mediatela.

Nisze to jeden ze sposobów działania operatorów wirtualnych. Operatorzy sieciowi, dysponujący ofertą uniwersalną, patrzą na to łaskawym okiem, bo ryzyko odebrania im klientów jest ograniczone. Jak pokazują przykłady z innych krajów, pomysłowość w wynajdowaniu nowych segmentów rynku niemal nie zna granic. W Danii jest marka komórkowa przeznaczona dla homoseksualistów, w Holandii - dla palaczy marihuany, w Niemczech jedna z sieci celuje w ludność pochodzenia tureckiego.

Prezes Gawęda nie zdradza, jaką niszę chce opanować Mediatel. Pytany, czy planuje walczyć o klientów ceną, zaprzecza.

- Opłaty za połączenia będą porównywalne z innymi operatorami. Wojna cenowa może zarżnąć rynek - uważa.

Takie zapowiedzi to miód na serce operatorów sieciowych. Marże w biznesie komórkowym, choć wciąż przyzwoite, systematycznie spadają. Żaden z graczy nie chciałby przyspieszenia tego procesu. Obniżenie kosztów rozmów telefonicznych to jednak jeden z głównych celów regulatora rynku - Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE). Temu między innymi ma służyć wpuszczenie wirtualnej konkurencji. W Europie Zachodniej przyniosło to pożądany skutek. Najlepiej udało się w Danii, gdzie w ciągu 3 lat od pojawienia się pierwszego operatora wirtualnego ceny rozmów komórkowych spadły o połowę. Jeżeli UKE wykaże się determinacją, także u nas jest szansa na obniżenie kosztów dzwonienia. W zasadzie wystarczy wprowadzić jednego operatora grającego ceną - pozostali będą musieli jakoś odpowiedzieć na jego ofertę. Kandydat już jest - to Tele2, czyli kolejny alternatywny operator stacjonarny z ambicjami komórkowymi.

- Nasz model biznesowy to rozmowy tańsze niż u zwykłych operatorów. Zamierzamy się tego trzymać także w usługach komórkowych - mówi Karol Wieczorek, rzecznik firmy.

Jego zdaniem, niskie ceny to jedyny sposób na sukces w wirtualnym interesie.

Problem jednak w tzw. stawkach interkonektowych, czyli opłatach, których operatorzy żądają od siebie nawzajem za połączenia do ich sieci. W tej chwili wynoszą w godzinach szczytu 65 gr za minutę. Nawet gdyby Tele2 wynegocjowało od ewentualnego partnera sieciowego korzystne stawki, za rozmowy do innych sieci będzie musiało zapłacić tyle, co pozostali. Dlatego według Michała Marczaka, analityka BRE Banku, wejście operatorów wirtualnych nie obniży znacząco cen, jeżeli Urząd Komunikacji Elektronicznej nie wymusi obniżenia stawek interkonektowych. Jego zdaniem, ceny te mogą spaść mniej więcej o 20-30 proc.

Transakcje wiązane

Analityk nie wróży jednak operatorom wirtualnym łatwego życia. Szacuje, że zdobędą najwyżej 10-15 proc. rynku.

Największy sukces mogą, jego zdaniem, odnieść firmy, które dotąd nie chwaliły się prowadzeniem negocjacji z operatorami sieciowymi - firmy mediowe i sieci supermarketów. Pierwsze mogą uzupełnić swoją ofertę komórkową dodatkowymi produktami i usługami. Dobrym kandydatem wydaje się tutaj Onet. Z kolei EMPiK ma sieć dysrybucji i możliwość udzielania rabatów na inne produkty (np. książki).

Według Michała Marczaka operatorzy sieciowi będą opóźniać wejście wirtualnych, aby maksymalnie wykorzystać być może ostatni rok dynamicznego wzrostu rynku. Impulsem do wpuszczenia konkurencji może być zapowiadany na jesień start P4 (d. Netia Mobile) - czwartego operatora sieciowego. To dla Polkomtela, PTC i Centertela o wiele poważniejszy rywal. Oferta P4 zniknie wtedy w natłoku nazw i propozycji graczy wirtualnych.

NASZYM ZDANIEM

Operatorzy sieciowi woleliby nie wpuszczać na rynek graczy wirtualnych pozyskujących klientów zbijaniem cen. Ich pojawienie się jest jednak tylko kwestią czasu.

Łukasz Ruciński

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: tańsze rozmowy | tele2 | firmy | operator | operatorzy | proca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »