Będzie mniej ropy spoza OPEC

Rosja, Norwegia i Meksyk zmniejszą swoje wydobycie ropy naftowej o 500 tys. baryłek dziennie od 1 stycznia - poinformował wczoraj meksykański minister Ernesto Martens.

Rosja, Norwegia i Meksyk zmniejszą swoje wydobycie ropy naftowej o 500 tys. baryłek dziennie od 1 stycznia - poinformował wczoraj meksykański minister Ernesto Martens.

Taka decyzja to duży sukces OPEC, który dokładnie o taki ruch apelował do swoich konkurentów od dawna. Kartel będzie mógł teraz zmniejszyć własną produkcję o 1,5 mln baryłek od nowego roku. Jego ministrowie uzależnili te redukcję od działań producentów spoza kartelu.

W razie gdyby konkurencyjni producenci nie zdecydowali się na obniżenie produkcji, OPEC był gotowy wypowiedzieć im wojnę cenową. Nawet pomimo takiej groźby cięcia spoza OPEC nie były formalnością. Cała wielka trójka (Rosja, Meksyk, Norwegia) bardzo stanowczo wypowiadała się przeciw takiemu działaniu. Jeszcze w czwartek rano szef Yukos przekonywał rosyjski rząd, że kraj stać na 2 lata wojny cenowej z OPEC przy dopuszczalnych stratach dla gospodarki. Dochody ze sprzedaży ropy i gazu stanowią 20 proc. wszystkich dochodów budżetowych Rosji.

Reklama

W reakcji na wiadomości o redukcjach (najpierw pojawiła się informacja o zmniejszeniu wydobycia przez Norwegię) ceny ropy na światowych rynkach szybko poszły w górę. Baryłka ropy Brent z 1-miesięczną dostawą kosztowała w Londynie 20,20 USD, jeszcze w zeszły wtorek jej cena wynosiła 17,68 USD - najmniej od ponad dwóch lat.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | OPEC | Meksyk | ropa naftowa | Norwegia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »