Będzie renegocjacja traktatu?
Irlandzki premier Brian Cowen nie chciał we wtorek odpowiadać na pytania opozycji w parlamencie o dalsze opcje w rozmowach z Unią Europejską po odrzuceniu przez Irlandczyków w referendum Traktatu Lizbońskiego.
Zapowiedział natomiast, że w czwartek w Brukseli zapewni unijnych przywódców, że Irlandia nadal chce w pełni uczestniczyć w UE.
Cowen spotkał się z deputowanymi po raz pierwszy po referendum, którego fiasko postawiło pod znakiem zapytania przyjęcie przez Unię nowego traktatu.
Pytany o to, co zrobi, jeśli reszta krajów unijnych zaproponuje Irlandii ponowne referendum, a także czy są perspektywy renegocjacji traktatu, uchylił się od odpowiedzi. Tłumaczył, że rząd nie chce zdradzać swych planów w momencie, gdy dyplomatyczne zabiegi dopiero się zaczęły i mogą potrwać tygodnie, jeśli nie miesiące.
Szef rządu odpierał też zarzuty opozycji, że Unia stosuje podwójne standardy nalegając na ratyfikację traktatu w pozostałych krajach, podczas gdy w 2005 roku odstąpiła od traktatu konstytucyjnego, gdy odrzuciły go Francja i Holandia.
- Szacunek to ulica dwukierunkowa. Jeśli chcecie szacunku, to musimy wykazać go w stosunku do krajów, które podobnie u siebie zaangażowane są w procesy (ratyfikacji) - mówił Cowen. Spośród partii reprezentowanych w irlandzkim parlamencie tylko nacjonalistyczna Sinn Fein sprzeciwiała się ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Opozycja - Partia Jedności Irlandzkiej (Fine Gael) i Partia Pracy - wspierały rząd w kampanii za jego przyjęciem.