Będziemy negocjować

Przedstawiciele polskiego rządu zdecydowanie odrzucili wczoraj nowe propozycje Komisji Europejskiej w sprawie finansowania polskiego rolnictwa ze środków unijnych.

Przedstawiciele polskiego rządu zdecydowanie odrzucili wczoraj nowe propozycje Komisji Europejskiej w sprawie finansowania polskiego rolnictwa ze środków unijnych.

Politycy odrzucili unijne propozycje KE dla polskiego rolnictwa.

Przedstawiciele polskiego rządu zdecydowanie odrzucili wczoraj nowe propozycje Komisji Europejskiej w sprawie finansowania polskiego rolnictwa ze środków unijnych. Są również zgodni, co do konieczności negocjowania znacznie lepszych warunków.

Wtorkowe propozycje Komisji Europejskiej jeszcze długo poczekają na oficjalne stanowisko rządu, ale wczoraj wielu członków ekipy Leszka Millera, nie wyłączając samego premiera zabrało głos w tej sprawie. Nic dziwnego skoro główny organ wykonawczy UE powtórzył w ogólnych zarysach wszystkie podstawowe założenia dokumentu ze stycznia. Komisja Europejska postanowiła bowiem utrzymać propozycję, by nowe państwa w pierwszym roku członkostwa w Unii otrzymały 25 proc. teoretycznie należnych sum. Ten wskaźnik rósłby powoli do 100 proc. przez 10 lat (w 2005 roku miałby sięgać 30 proc., w 2006 - 35 proc. itd.). Oznacza to, że w pierwszych trzech latach członkostwa w Unii Europejskiej polska wieś powinna mieć prawo do 2,643 mld euro bezzwrotnego wsparcia z unijnego funduszu rozwoju wsi.

Reklama

Leszek Miller przede wszystkim próbował uspokajać. Podkreślił, że nie jest to jeszcze stanowisko oficjalne, lecz propozycja, która będzie przesłana krajom Piętnastki. A oceniając wtorkowy dokument dodał, iż start do dopłat wyrównawczych - co rząd wielokrotnie mówił - jest bardzo niesatysfakcjonujący. Podobnie określił on 10-letni okres przejściowy. I te wszystkie kwestie będą jeszcze przedmiotem negocjacji.

Minister rolnictwa Jaroslaw Kalinowski uznał projekt stanowiska negocjacyjnego UE w obszarze rolnictwa za grę wstępną przed właściwymi negocjacjami. Gdyby ten projekt miał stać się ostateczną propozycją UE, to jest to dla nas nie do przyjęcia.

Warunki konkurencji dla polskich rolników zaproponowane przez Komisję Europejską zasługują na krytykę - powiedział w środę w radiowej "Trójce" minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz. Te warunki niewątpliwie w przypadku producentów zbóż nie gwarantują warunków do uczciwej, rzetelnej konkurencji, bo faworyzują rolników unijnych. Jest to naruszenie jednej z istotnych reguł wspólnego rynku UE - podkreślił.

Na nierówność szans polskich producentów zwracał uwagę także wicepremier Marek Pol w wypowiedzi dla radia RMF. Zakłada się pełne otwarcie polskiej granicy na eksport żywności przetworzonej i nieprzetworzonej (...). Jeżeli likwidujemy granicę, a jedni dostają 100 proc. a drudzy 25 proc. to sytuacja zaczyna być groźna - powiedział wicepremier. Ceny zbóż w Polsce są obecnie wyższe niż w Unii. Kiedy Polska dołączy do wspólnoty, będą musiały się obniżyć. Jednocześnie dopłaty bezpośrednie proponowane polskim rolnikom nie zrekompensują im strat.

Znacznie bardziej stanowcze opinie prezentowali przedstawiciele wiejskiego lobby. Szef Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych, Władysław Serafin oświadczył, że nie ma zgody na 25-proc. członkostwo, a na polski rynek nie dopuścimy dotowanych w 100-proc. towarów unijnych.

KOMENTUJE DLA PG JERZY PLEWA, wiceminister rolnictwa

Trudno jest w tej chwili oczekiwać oficjalnego stanowiska rządu, gdyż może ono być odpowiedzią na oficjalne stanowisko UE, które pojawi się dopiero po zakończeniu negocjacji. Trzeba wziąć po uwagę fakt, ze zaprezentowany obecnie projekt Komisji nie odbiega wiele od dokumentu styczniowego. Jeśli chodzi o wsparcie dla obszarów wiejskich - np. środków na wcześniejsze emerytury, tworzenie miejsc pracy, zalesienie - widać uelastycznienie stanowisko. Jeśli natomiast chodzi o sferę działań rynkowych albo nic się nie zmieniło, albo mamy do czynienia z pogorszeniem propozycji. Odnosi się to również do limitów produkcji, z których żaden nie został podwyższony W. tej dziedzinie jest najwięcej problemów, chodzi również o 10 letni okres dochodzenia do pełnych dopłat. Nasze analizy i wyliczenia nie zostały wzięte pod uwagę, szansa nie została wykorzystana.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: Komisja Europejska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »