Bez inwestora górnictwo musi upaść

Kopalnie nie wykorzystały okresu dobrej koniunktury dla poprawy kondycji finansowej. Rezygnacja z prywatyzacji utrudni zdobycie pieniędzy na inwestycje. Związki zawodowe odrzucają rządową strategię restrukturyzacji branży.

To będzie najgorszy rok dla górnictwa, odkąd znów stało się rentowne. Łączny zysk netto trzech spółek węglowych: Kompanii Węglowej (KW), Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) i Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW) raczej nie przekroczy jednej czwartej z 2 miliardów złotych, jakie branża zarobiła na czysto w przełomowym dla niej 2004 roku.

Malejące inwestycje

Spółki węglowe nie wykorzystały okresu koniunktury dla poprawy swojej efektywności. Jak twierdzi Stanisław Przeniosło z Państwowego Instytutu Geologicznego, bez inwestycji za 15 lat zacznie brakować węgla. Ich wielkość jednak spada: w 2005 roku branża zainwestowała 1,8 mld zł, ale w pierwszych 6 miesiącach tego roku niecałe 550 mln zł. Potrzeby inwestycyjne są tymczasem gigantyczne: tylko w przypadku kopalń JSW szacuje się je na ponad 2 mld zł.

Zatrudniająca w pięciu kopalniach 19,3 tys. osób JSW wypracowała po trzech kwartałach niecałe 280 mln zł zysku netto, wobec 678 mln zł przed rokiem. Ubiegły rok był sygnałem ostrzegawczym. Spółka zarobiła w nim tylko 800 mln zł - prawie o połowę mniej niż w 2004 roku, gdy do kasy JSW wpłynęło 1,5 mld zł. Przyczyną jest spadek cen węgla koksowego, którego spółka jest największym producentem w Europie.

W dużo gorszej sytuacji znajduje się Kompania Węglowa. Ten największy europejski koncern górniczy zatrudnia w 17 kopalniach 67,7 tys. osób. Po trzech kwartałach KW notowała blisko 50-milionową stratę netto, choć rok wcześniej miała w tym czasie 190-milionowy zysk. W styczniu prognozowała za cały rok 2006 zysk w wysokości 102 mln zł. Później prognozę zmniejszono o połowę, ale i to obecnie staje się mało prawdopodobne. Od stycznia do września KW zarabiała na tonie węgla zaledwie 53 grosze. Dopiero w październiku wyniki poprawiły się na tyle, by spółka odnotowała z 10 miesięcy 2,5-złotowy zysk na tonie.

- Za cały rok planujemy osiągnięcie dodatniego wyniku finansowego - oznajmia Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii, unikając podawania konkretnych kwot.

W niezłej sytuacji pozostaje tylko Katowicki Holding Węglowy. Spółce liczącej 7 kopalń i zatrudniającej ok. 22 tys. osób udaje się zwiększać tegoroczne zyski. Prognoza na 2006 rok zakładała 95 mln zł zysku netto, ale może on przekroczyć 100 mln zł, wobec 83 mln zł wypracowanych w roku ubiegłym. KHW sprzedaje głównie najlepsze gatunki węgla energetycznego. Zarabia więcej dzięki wyższym cenom w kraju i w eksporcie.

Przejadanie zysków

Na poprawę sytuacji całej branży nie ma jednak szans, bo koniunktura wyraźnie się kończy. Zdaniem Jacka Piechoty, ministra gospodarki w rządzie Marka Belki, jeszcze przez jakiś czas będziemy przejadać zyski. Potem może nastąpić kryzys.

- Górnictwu brakuje czytelnej strategii. Wciąż działamy doraźnie, umykają nam perspektywy - twierdzi Maksymilian Klank, były prezes Kompanii Węglowej.

Jeszcze w połowie ubiegłego roku perspektywą dla przyszłej stabilizacji branży miała być prywatyzacja. Choć Katowicki Holding Węglowy miał już przygotowaną krótką listę inwestorów, a na ten rok planowano giełdowy debiut Jastrzębskiej Spółki Węglowej, rząd zrezygnował z tych planów. Eksperci uważają, że odbije się to niekorzystnie na kondycji spółek węglowych. Według Piotra Tamowicza, niezależnego doradcy ekonomicznego, pozostawienie ich w rękach państwa może oznaczać, że górnictwo nie będzie konkurencyjne.

Sytuację kopalń komplikuje brak porozumienia w sprawie opracowanej przez rząd nowej strategii dla branży. Jest kontestowana zarówno przez górnicze związki zawodowe, jak i ekspertów branży. Kazimierz Grajcarek, szef górniczej Solidarności, ocenia ją jako chaotyczną. Janusz Steinhoff, były wicepremier w rządzie Jerzego Buzka, uważa za nieprofesjonalną. Negatywnie oceniają program także śląscy samorządowcy, zarzucając mu brak współpracy z lokalnymi władzami.

Górnictwu brakuje czytelnej strategii. Wciąż działamy doraźnie, umykają nam perspektywy - twierdzi Maksymilian Klank, były prezes Kompanii Węglowej

Bezpieczeństwo i zarobek

Eksperci tymczasem twierdzą, że węgiel jest szansą na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego, wobec rosyjskiego monopolu na dostawy gazu i ropy. Powinniśmy także nieźle na nim zarabiać.

- Moglibyśmy zwiększyć eksport węgla do Unii, gdyby był bardziej konkurencyjny cenowo, dzięki niższym kosztom wydobycia - uważa prof. Wiesław Blaschke, kierownik Zakładu Ekonomiki i Badań Rynku Paliwowego PAN w Krakowie.

Szacuje się, że zasoby węgla powinny wystarczyć jeszcze na około 40-50 lat.


OPINIA

Jerzy Markowski były wiceminister gospodarki w latach 1995-1997

Pozytywna perspektywa dla górnictwa wynika z rosnącego popytu na węgiel. Natomiast perspektywa negatywna wynika z rosnącej konkurencji wśród jego producentów. Pojawia się coraz więcej taniego węgla w Europie, co z jednej strony eliminuje polski węgiel z rynków zagranicznych, z drugiej - będzie stanowić dla niego konkurencję także na rynku krajowym. Jeżeli polskie górnictwo nie zacznie intensywnie inwestować w modernizację i obniżenie kosztów, jego przyszłość będzie kiepska.

Reklama

Adam Woźniak

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »