(Bez)płatne leczenie?
Czy jeszcze w tym roku będzie możliwe komercyjne leczenie w publicznych szpitalach? Rząd proponuje, by pacjenci mogli zapłacić za wizytę np. u lekarza specjalisty, jeśli nie chcą czekać w długiej kolejce.
Pacjenci, którzy chcieliby ominąć długie kolejki, zawieraliby umowę z ZOZ-em, w której rezygnowaliby z bezpłatnego leczenia. Koszty leczenia zależałyby od cennika, obowiązującego w danym szpitalu.
Te zmiany mogłyby wejść życie jeszcze w tym roku, bo na szybkie wprowadzenie takich przepisów naciskało wielu dyrektorów szpitali. Niektórzy już kilka miesięcy temu próbowali robić to na własną rękę, ale wtedy minister zdrowia Marek Balicki twierdził, że jest to niezgodne z prawem i straszył prokuratorem.
Obecne pomysły mogą mieć bardzo poważne konsekwencje także dla rynku ubezpieczeniowego. To prosta droga do wprowadzenia dodatkowych, zupełnie dowolnych ubezpieczeń zdrowotnych.
Propozycja komercyjnych opłat za leczenie w publicznych szpitalach pojawia się w momencie zaostrzającego się protestu pracowników służby zdrowia przeciwko ustawie o restrukturyzacji ZOZ-ów. Ustawa zakłada przekształcanie szpitali w spółki prawa handlowego, a tym samym dopuszcza ich upadłość. W tej chwili akcje protestacyjne trwają w Warszawie, w Kołobrzegu i w kilku placówkach województwa świętokrzyskiego. Protestujący nie godzą się na zajmowanie przez komorników pensji pracowników szpitali.