Bezczelna kradzież w Dino pod kamerami. Zadał jedno pytanie, kasjerka odwróciła wzrok

Dino takiej kradzieży jeszcze nie widziało. Do sytuacji doszło w jednym ze sklepów sieciówki w Jaworze na Dolnym Śląsku. To tam wprost bezczelny złodziej najpierw wypchał torby zakupowe towarami, a potem jak gdyby nigdy nic wyszedł ze sklepu pod okiem kamer. Personel sklepu udało mu się ominąć po tym, jak zadał kasjerce jedno pytanie. Kobieta odwróciła wzrok, a rabuś mógł wyjść bez problemu ze sklepu nie płacąc ani złotówki.

  • Zuchwała kradzież w Dino tuż pod kamerami. 24-latek napchał torby zakupowe i wyszedł ze sklepu.
  • Złodziej do ostatniej chwili sprawiał wrażenie zwykłego klienta, dopóki nie zadał jednego pytania kasjerce i odwrócił jej uwagę, by uciec z łupem.
  • Wartość zrabowanego towaru kwalifikuje czyn jako wykroczenie. Jednak 24-latek to recydywista i z tego powodu grożą mu lata więzienia.

Dino w Jaworze stało się miejscem, gdzie rozegrała się naprawdę zuchwała kradzież. Choć złodzieja nagrały kamery, mężczyzna postanowił jak gdyby nigdy nic wyjść ze sklepu pod ich czujnym okiem. Mało tego, złodziej nawet podszedł do kasy zakupowej, by rozliczyć się za wybrany przez siebie towar. Jednak jednym pytaniem odwrócił wzrok kasjerki.

Reklama

Dino w Jaworze okradł, choć do ostatniej chwili sprawiał pozory zwykłego klienta

24-latek, który zdecydował się okraść sklep, wybrał najpierw z półek w Dino towarów za ponad 400 zł. Mężczyzna wybrał przede wszystkim produkty spożywcze i chemię domową, po czym udał się do kasy, by sfinalizować zakup. Szybko okazało się, że ani myśli płacić za produkty.

Gdy rabuś stał przy kasie i rozliczał się z pracownicą Dino, zdążył zapakować wszystkie towary, choć specjalnie się z tym nie spieszył. W chwili gdy już wszystkie wylądowały w torbach zakupowych, mężczyzna rzucił kasjerce jeszcze jedno pytanie, czym odwrócił jej wzrok. 24-latek zapytał mianowicie o papierosy. Wówczas, gdy obsługująca go kobieta odwróciła się do półki z wyrobami tytoniowymi, złodziej po prostu zabrał torby i wyszedł z Dino.

24-latek, który okradł Dino, jest dobrze znany policji. Gdy go złapali, towar zdążył już sprzedać

Fakt, że mężczyzna kradł bezczelnie pod okiem kamer, nie spieszył się i nie krył wizerunku, pozwolił kamerom dobrze go nagrać. Ułatwiło to jaworskim policjantom rozpoznać złodzieja i szybko go zidentyfikować. Okazało się wówczas, że to dobrze znany kryminalnym recydywista.

Mundurowym udało się wkrótce po kradzieży złapać 24-latka. To mieszkaniec Jawora, który jednak wprowadził skradziony towar w obrót szybciej, niż zajęła mu kradzież w Dino. Po tym bowiem, gdy złapali go policjanci, wyszło na jaw, że rabuś zdążył skradzione jedzenie i chemię już sprzedać.

Bez taryfy ulgowej dla złodzieja z Jawora. Za kradzież w Dino i recydywę grozi mu odsiadka

Mogłoby się wydawać, że za kradzież towarów o wartości przekraczającej 400 zł nie grozi złodziejowi za wiele. W końcu w październiku 2023 roku w życie weszło nowe prawo, wedle którego kradzież jest tylko wykroczeniem, jeśli złodziej zabierze towar o wartości do 800 zł. Jednak działający w ramach recydywy 24-latek nie może liczyć na taryfę ulgową. Grozi mu 7,5 roku więzienia

Przemysław Terlecki 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dino | złodziej | kradzież | Jawor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »