Bezrobocie zawita do sieci dealerskich

W tym roku z rynku może wypaść co najmniej 50 stacji dealerskich. W 2001 r. pracę może stracić nawet 10 tys. pracowników sieci dealerskich - szacuje Stefan Bieliński, prezes Polskiej Izby Motoryzacji. Jest to związane z drastycznym spadkiem sprzedaży nowych aut. Jednocześnie niska rentowność znacznie ograniczy inwestycje w branży.

W tym roku z rynku może wypaść co najmniej 50 stacji dealerskich. W 2001 r. pracę może stracić nawet 10 tys. pracowników sieci dealerskich - szacuje Stefan Bieliński, prezes Polskiej Izby Motoryzacji. Jest to związane z drastycznym spadkiem sprzedaży nowych aut. Jednocześnie niska rentowność znacznie ograniczy inwestycje w branży.

Załamanie sprzedaży nowych samochodów w Polsce uderzy nie tylko w koncerny motoryzacyjne i ich kooperantów. Ucierpią również stacje dealerskie i autoryzowane stacje obsługi. Stefan Bieliński, prezes Polskiej Izby Motoryzacji, szacuje, że zatrudnienie w branży, wynoszące w ubiegłym roku 70 tys. osób, zmniejszy się w 2001 r. o 10-12 proc.



- Na bruk może pójść nawet 10 tysięcy osób. Najwięcej stracą dealerzy dużych firm, mających największy udział w rynku - prognozuje Stefan Bieliński.



Mniej stacji

Reklama



Redukcja zatrudnienia to nie jedyny problem, któremu będą musiały stawić czoło stacje dealerskie. Według danych PIM, w Polsce działa obecnie łącznie około 2 tys. punktów dealerskich i ASO. W opinii Stefana Bielińskiego, w tym roku zbankrutować może co najmniej 50 z nich. Tymczasem w branży mówi się, że ich liczebność może spaść nawet o 100. -Przeżyją tylko ci, którzy zainwestowali w kompleksowe usługi, a więc nie tylko w salon sprzedaży i serwis mechaniczny, ale również w serwis blacharsko-lakierniczy, punkt diagnostyki opon czy sprzedaż ubezpieczeń samochodowych - uważa prezes PIM.



Inwestycje w dół



Zdaniem Stefana Bielińskiego, w Polsce zarejestrowanych jest około 10 mln samochodów, co oznacza, że nasycenie rynku zbliża się do średniej europejskiej. Nowych aut nie będzie się sprzedawać więcej niż 450 tys. rocznie, a obecnie istniejące salony są w stanie sprzedać znacznie większą ich liczbę.

- Nie ma więc potrzeby rozwijania sieci dealerskiej - dodaje prezes Bieliński. Zwłaszcza że koszt zorganizowania najprostszej stacji dealerskiej wynosi około 1 mln zł, a z rozszerzoną ofertą usług - nawet powyżej 5 mln. Rentowność kształtuje się obecnie na poziomie około 2 proc.

W małym i średnim przedsiębiorstwie nakłady poniesione na inwestycje powinny zwrócić się w ciągu 5-7 lat. Obecnie coraz częściej rachunek ekonomiczny wskazuje, że nie warto angażować się w nowe przedsięwzięcia - twierdzi Stefan Bieliński.



Marże w górę



Według prezesa PIM, uwzględniając inflację, samochody w ostatnich latach taniały, a marże dealerskie pozostawały na tym samym poziomie. W przypadku sprzedaży małych samochodów (seicento czy matiz) dolny próg wynosi nawet 2,5 proc., co nie daje szans na duży zysk. Jego zdaniem, przy ostatnio wzmożonych akcjach promocyjnych dealerzy często ponoszą nawet straty.

- Maksymalna marża, zależna od wielkości sprzedaży, wynosi obecnie około 7 proc. Producenci i importerzy mają już jednak świadomość, że w interesie obu stron leży, aby marże dealerskie rosły. Myślę, że do 2002-2003 r. ukształtują się one na poziomie 10 proc. - twierdzi Stefan Bieliński.



Światełko nadziei



Na wzrost marż dealerom przyjdzie nieco poczekać. Jednak według prezesa PIM, koncerny motoryzacyjne podejmują już działania mające uchronić ich dealerów przed masowymi bankructwami.

- Przede wszystkim nie są oni karani odsetkami bankowymi za nie sprzedany w terminie samochód. Coraz częściej mogą przelać pieniądze do centrali dopiero w momencie, kiedy auto trafi już do klienta. Obecnie również kampanie reklamowe przygotowywane centralnie są w całości finansowane przez producentów - mówi Stefan Bieliński.

Jego zdaniem, dealerzy mają pewne możliwości obrony swojej pozycji rynkowej. Powinni przede wszystkim aktywniej wychodzić do klienta oraz rozszerzać zakres oferowanych usług.

- Coraz większą rolę zaczyna odgrywać rynek wtórny. Sprzedaż samochodów używanych będzie niebawem przynosiła dealerom około 50 proc. przychodów ze sprzedaży - konkluduje Stefan Bieliński.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: stacje | rentowność | Stefan | bezrobocie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »