Białoruś czeka na katastrofę? Ukraina na MFW

Prezydent Białorusi nie widzi konieczności zmiany dotychczasowej polityki gospodarczej kraju. Analitycy biją na alarm, to droga do katastrofy. Tymczasem Ukraina czeka na dalszą pomoc MFW.

Aleksander Łukaszenka na naradzie rządowej powiedział, że nie należy przeprowadzać - jak to ujął - "tak zwanych reform", aby nie destabilizować sytuacji w kraju.

Białoruski przywódca polecił rządowi trzymanie się tej polityki, która była obiecana społeczeństwu przed wyborami prezydenckimi.

Jednocześnie skrytykował rząd za nieskuteczne działania podejmowane dla ochrony rynku wewnętrznego. - Aby Białorusini chcieli kupować własne wyroby, trzeba im zaproponować towary dobrej jakości i w dobrej cenie - mówił Łukaszenka.

Tymczasem niezależny ekonomista Barys Żaliba powiedział rozgłośni Radio Swaboda, że Białoruś powinna odchodzić od sytuacji, gdy jedna trzecia waluty jest uzyskiwana z przerobu rosyjskiej ropy. Jego zdaniem, należy podejmować działania w celu podwyższenia konkurencyjności przemysłu. "Nicnierobienie oznacza siedzenie i czekanie na katastrofę" - ocenił ekonomista.

Reklama

Białoruski rząd postanowił podnieść o jedną trzecią opłaty za ogrzewanie mieszkań i ciepłą wodę. Wcześniej o jedną piątą podrożały gaz i elektryczność. Jednocześnie od Nowego Roku trzykrotnie wzrosły opłaty za zimną wodę.

Tygodnik "Nasza Niwa" pisze, że białoruskie władze podwyższają opłaty komunalne, aby w najbliższych tygodniach uzgodnić z Międzynarodowym Funduszem Walutowym program reform. Dzięki niemu Białoruś chce uzyskać kredyt w wysokości 3 miliardów dolarów.

Po ostatnich podwyżkach Białorusini i tak będą znacznie mniej płacić za dotowane usługi komunalne niż mieszkańcy innych krajów europejskich. Jednak wzrost opłat będzie odczuwalny. Portal internetowy "TUT. by" zwraca uwagę, że w grudniu ubiegłego roku średnia płaca na Białorusi w przeliczeniu na amerykańską walutę wyniosła 412 dolarów. Była więc o ponad 200 dolarów mniejsza niż w grudniu 2014 roku.

Produkt Krajowy Brutto Białorusi w 2015 roku zmniejszył się o 3,9 procent. Poinformowały ostatnio państwowe media powołując się na Białoruski Urząd Statystyczny.

Według danych statystycznych w roku ubiegłym produkcja przemysłowa Białorusi zmniejszyła się o ponad 6 procent, a rolna spadła o prawie trzy procent.

Na negatywne tendencje w gospodarce wskazują również zmniejszające się rezerwy walutowe kraju i taniejący rubel.

Niezależni eksperci uważają, że białoruska gospodarka przeżywa trudne czasy w związku z kryzysem ekonomicznym w sąsiedniej Rosji wywołanym dużymi spadkami cen ropy na światowych rynkach.

Gazeta internetowa "Nawiny" zwraca uwagę, że Moskwa dała do zrozumienia, że wstrzyma udzielanie nowych kredytów innym krajom. Tymczasem Białoruś spodziewała się uzyskania 2 miliardów dolarów z Euroazjatyckiego Funduszu Stabilizacji i Rozwoju, który zasilany jest głównie z rosyjskich składek.

Za amerykańską walutę płaci się już ponad 19 tysięcy białoruskich rubli, a za europejską - prawie 21 tysięcy rubli. To więcej niż wynosiły prognozy Banku Narodowego Białorusi przy tworzeniu tegorocznego budżetu. Jednocześnie kurczą się rezerwy walutowe Białorusi. W roku ubiegłym spadły o ponad 17 procent - do 4 miliardów 175 milionów dolarów. Według portalu internetowego "Nawiny", są one najmniejsze od 5 lat. Białoruski rząd ma nadzieję na uzyskanie w tym kwartale nowego kredytu z Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Według analityków finansowych, kłopoty białoruskiej waluty i gospodarki są związane z kryzysem gospodarczym w sąsiedniej Rosji oraz spadkami cen ropy na rynkach światowych.

_ _ _ _ _ _

Międzynarodowy Fundusz Walutowy przekaże Ukrainie w najbliższym czasie 1 miliard 700 milionów dolarów kredytu. Zdaniem ukraińskiego rządu, MFW zaakceptował ukraiński budżet, co było warunkiem wypłaty pożyczki.

Ukraińska szefowa resortu finansów Natalia Jareśko poinformowała, że w czasie niedawnego szczytu w Davos doszło do rozmowy prezydenta Petra Poroszenki z szefową Funduszu Christine Lagarde, która miała pozytywnie ocenić ukraiński budżet państwa na bieżący rok. Ukraina w uchwalonym pod koniec zeszłego roku budżecie obniżyła deficyt budżetowy do 3,7 % PKB, co było warunkiem otrzymania kolejnych transz kredytu.

Jak podkreśliła szefowa ukraińskiego resortu finansów, po podpisaniu odpowiednich dokumentów Kijów otrzyma 1 miliard siedemset milionów dolarów pomocy. Ogółem - jak poinformowała Natalia Jareśko - Kijów oczekuje w tym roku 10 miliardów dolarów zagranicznych pożyczek.

Polska również zaangażuje się w stabilizację finansów Ukrainy. Narodowy Bank Ukrainy podpisał pod koniec zeszłego roku z Narodowym Bankiem Polskim tzw. umowę swap w wysokości 4 miliardów złotych.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Ukraina | Białoruś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »