Biznes typuje 2005 rok jako datę akcesji do UE

Zdaniem przedstawicieli krajowego biznesu, Polska wejdzie do Unii nie wcześniej niż w 2005 r. Jednak zanim to nastąpi, należałoby dobrze określić datę i warunki członkostwa.

Zdaniem przedstawicieli krajowego biznesu, Polska wejdzie do Unii nie wcześniej niż w 2005 r. Jednak zanim to nastąpi, należałoby dobrze określić datę i warunki członkostwa.

Podczas wizyty w Brukseli przedstawiciele polskiego rządu zasugerowali unijnym urzędnikom, że biorąc pod uwagę opóźnienia w negocjacjach najbardziej realną datą naszego członkostwa będzie 1 stycznia 2004. Później okazało się, że doszło do nieporozumienia i tak naprawdę aktualny jest rok 2003.

Dokładna data akcesji jest jednak wielką niewiadomą. Rząd liczy, że odpowiedź przyniesie czerwcowy szczyt UE w Geteborgu. Mats Staffanson, ambasador Szwecji w Polsce, uważa, że wyznaczenie konkretnego terminu akcesji na obecnym etapie negocjacji byłoby dużym politycznym błędem i zadziałałoby zarówno na niekorzyść Unii, jak i Polski. Przypomina też, że Szwecja o dacie swego członkostwa dowiedziała się dwa miesiące przed wstąpieniem do wspólnoty.

Reklama



Zdania podzielone



Tymczasem zdaniem przedstawicieli polskiego biznesu, najbardziej prawdopodobną datą naszego członkostwa będzie 1 stycznia 2005. Przedsiębiorcy wskazują jednak zarówno na możliwość wcześniejszego członkostwa (2004 r.), jak i niewielkiego poślizgu. Część obawia się, że Polska nie znajdzie się w pierwszej grupie państw kandydujących. To - ich zdaniem - mogłoby odbić się niekorzystnie na kondycji polskiego biznesu.

Część przedsiębiorców podkreśla, że Polska nie powinna wchodzić do Unii, zanim nie będzie na to gotowa. Dlatego w czasie negocjacji trzeba wyważyć kwestię warunków i terminu akcesji. Wskazują na konieczność sprostania wielu wymaganiom unijnym w zakresie restrukturyzacji oraz legislacji i podkreślają, że sam proces dostosowawczy zapewni poprawę warunków prowadzenia biznesu w Polsce.

Przedsiębiorcy zdają sobie sprawę z tego, że wszystkich zgłaszanych przez nich postulatów nie da się wynegocjować. Równocześnie zauważają, że w stosunku do swobody świadczenia usług oraz przepływu siły roboczej Polska powinna nadal utrzymywać twarde stanowisko. Z kolei pewnej modyfikacji powinny ulec postulaty dotyczące zakupu ziemi przez obcokrajowców.



Opór materii



Część przedsiębiorców dobrze ocenia postawę ministra Jana Kułakowskiego, głównego negocjatora. Ich zdaniem, poczynione w ostatnim czasie ustępstwa są wynikiem oporu materii z drugiej strony negocjacyjnego stołu. Podkreślają też, że zbyt twarde warunki w rozmowach z Brukselą mogą doprowadzić do przeciągnięcia w czasie całego procesu, tym bardziej że Unia utrzymuje sztywne stanowisko. Są jednak i tacy, którzy taktykę polskich negocjatorów oceniają krytycznie. Podkreślają, że w wyniku zbyt wielu ustępstw krajowe firmy mogą mieć problemy w równej rywalizacji z unijną konkurencją.

Przedsiębiorcy narzekają również na sposób wymiany informacji między negocjatorami a przedstawicielami rodzimego biznesu.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: przedsiębiorcy | Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »