Black Friday 2023. Sprzedawca złamie przepisy, grozi mu surowa kara

Po raz pierwszy Black Friday uwzględni przepisy unijnej dyrektywy Omnibus, która w Polsce weszła w życie w tym roku. Sprzedaż produktów i usług stała się dużo bardziej transparentna, a sztuczne windowanie cen przez sprzedawców, aby potem tylko pozornie je obniżyć - o wiele trudniejsze.

  •  Dyrektywa Omnibus obowiązuje w Polsce od początku tego roku
  • Omnibus reguluje sposób podawania informacji o obniżkach cen
  • Złamanie przepisów grozi sprzedawcom karami finansowymi
  • Omnibus przewiduje też weryfikację opinii konsumentów podawanych przez sprzedawców
  • Nawet najlepsze przepisy nie zastąpią zdrowego rozsądku

Black Friday czyli szaleństwo za progiem

Przed nami Black Friday, czyli gorący okres promocji. Sklepy kuszą nas akcjami promocyjnymi i rabatami zniżkowymi. Wiele osób korzysta z takich okazji, zwłaszcza że już wkrótce Boże Narodzenie i można kupić prezenty po niższych cenach.

Reklama

Konsumenci rozumieją nowe reguły

Dzięki przyjęciu także w Polsce unijnej dyrektywy Omnibus od początku 2023 r. przedsiębiorcy mają obowiązek prezentowania obniżonej ceny produktu, usługi czy treści cyfrowych. W praktyce znaczy to, że jeżeli przedsiębiorca obniża cenę np. podczas Black Friday, musi pokazać jaka była najniższa cena w okresie ostatnich 30 dni by klient mógł przekonać się czy obniżka cen jest realna.

- Większa część konsumentów zdążyła się już przyzwyczaić do tych regulacji, wielu z nich weryfikuje informacje podawane przez sprzedawców. Wszystkie strony zdobyły w tym czasie sporo doświadczeń - Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów skontrolował już wielu sprzedawców, a na niektórych nałożył kary - w tej chwili w toku jest ok. 60 postępowań związanych z dyrektywą. Jest więc duża szansa, że w decyzjach klientów będzie więcej rozsądku, a wielu sprzedawców nie zdecyduje się na żadne ryzykowne działania. Nie można jednak zupełnie tego wykluczyć - mówi Interii Biznes Karolina Pilawska z kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci.

Co jeszcze da się poprawić w Omnibusie?

Sposób pokazywania skali obniżki nie został określony. W przepisach wskazano jedynie, że informacje mają być podawane konsumentowi w sposób jednoznaczny, niebudzący wątpliwości oraz umożliwiający porównanie cen - zdaniem części ekspertów takie zapisy pozostawiają jednak zbyt wiele pola dla interpretacji. W przypadku sklepów stacjonarnych w grę wchodzą głównie odpowiednie naklejki, metki z cenami czy informacje o cenach na półkach, ale także reklamy w radio, TV czy internecie.

- Zdarza się jednak, że sprzedawca podaje jedną informację na metce, a drugą uzyskać można w kasie. Wiele osób nie wie jednak, że warto jej tam szukać. Podanie cen w jednym miejscu, obok siebie, przyniosłoby lepszy efekt - uważa ekspertka.

Jeżeli chodzi o sklepy internetowe, to informacja o wcześniejszej cenie pokazywana jest przy każdym produkcie. Przedsiębiorca obok aktualnej ceny (np. 200 PLN) wskazuje, że najniższa cena danego produktu w ciągu ostatnich 30 dni wynosiła przykładowo 300 PLN.

- Prawo unijne chroni konsumentów - zawsze słabszych w starciu z biznesem - bodaj najlepiej na świecie. Wszystko sprowadza się de facto do dostarczenia kupującemu wszelkich możliwych informacji, by mógł podjąć najlepszą dla siebie decyzję. Są też instytucje, które potrafią realnie wyegzekwować przepisy i wymierzyć kary, ale w czasach mediów społecznościowych największą karą dla firmy pozostaje upowszechnienie informacji o jej nagannym postępowaniu. A właśnie dyrektywa nakłada obowiązek weryfikowania opinii konsumentów podawanych przez firmę na temat jej produktów czy usług - dodaje adwokat Karolina Pilawska.

Kary i to surowe

Jeżeli przedsiębiorca nie realizuje obowiązku informacyjnego przy prezentowaniu cen, to za pierwsze uchybienie grozi mu 20 tys. złotych kary. Jeżeli ten sam przedsiębiorca nie wykona tego obowiązku co najmniej trzykrotnie w okresie 12 miesięcy, wojewódzka Inspekcja Handlowa będzie mogła nałożyć na niego nawet 40 tys. złotych kary. Zachowanie przedsiębiorcy w zakresie informowania o obniżkach cen podlega też ocenie prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Może on uznać daną praktykę za naruszenie zbiorowego interesu konsumentów i wymierzyć przedsiębiorcy karę nawet do 10 proc. obrotu osiągniętego w roku obrotowym poprzedzającym rok nałożenia kary. Prezes UOKiK może też nałożyć na osobę zarządzającą przedsiębiorcą karę pieniężną w wysokości do 2 mln PLN, jeżeli osoba ta umyślnie dopuściła do praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów.

- Celem nowych rozwiązań prawnych jest zwiększenie ochrony konsumentów poprzez ukrócenie nieuczciwych praktyk sprzedawców i nadania obniżkom realnego wymiaru. Zawsze jednak warto pamiętać, że nic nie chroni nas lepiej niż własny zdrowy rozsądek, nawet - a może zwłaszcza - gdy kupujemy pod wpływem impulsu - podsumowuje Karolina Pilawska.

Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Black Friday | dyrektywa Omnibus | obniżki cen | prawa konsumentów | UOKiK
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »