Boni: Emerytura z OFE może być dwa razy wyższa od tej z ZUS
Przy dobrej koniunkturze na rynkach finansowych za 26 lat emerytura otrzymywana z OFE może być nawet dwa razy wyższa od emerytury z ZUS - powiedział w środę na posiedzeniu zespołu ubezpieczeń społecznych Komisji Trójstronnej minister Michał Boni.
Boni przedstawił członkom zespołu ubezpieczeń Komisji Trójstronnej (KT) projekt założeń zmian w ustawie o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych, przygotowany przez zespół ekspertów, którym kieruje.
Zaznaczył, że - według wyliczeń jego zespołu - zawarte w założeniach obniżki opłat pobieranych przez Otwarte Fundusze Emerytalne (OFE), wymogi konkurencji między funduszami czy przede wszystkim wprowadzenie funduszy inwestujących bezpiecznie (głównie w obligacje) spowoduje, że za emerytury z OFE będą wyższe od tych z ZUS - nawet dwukrotnie.
- Po 10 latach funkcjonowania nowego systemu emerytalnego trzeba ocenić, czy istnieją zdrowe warunki konkurencji między funduszami emerytalnymi, czy fundusze są odporne na kryzysy gospodarcze - powiedział Boni. Dodał, że nie można tego systemu demontować, bo co do zasady jest korzystny dla emerytów. Boni podkreślił, że "10 lat temu Polacy świadomie zdecydowali się na system kapitałowy".
Przedstawiciele związków zawodowych z zespołu ubezpieczeń KT mieli zastrzeżenia do projektu Boniego. Poparli je zaś przedstawiciele pracodawców.
Według propozycji zespołu Boniego, mają powstać dwa subfundusze emerytalne A i C. Pierwszy z nich inwestowałby dynamicznie, głównie w akcje. Drugi - bezpiecznie, przede wszystkim w obligacje. Na 5 lat przed emeryturą wszystkie środki zgromadzone w OFE byłyby obligatoryjnie przekazane do subfunduszu C.
Boni wyjaśnił, że subfundusze A inwestowałyby 75 proc. aktywów w akcje (60 proc. w krajowe, 15 proc. w zagraniczne), a 25 proc. w obligacje. Subfundusze C w akcje inwestowałyby 7,5 proc. aktywów, a w obligacje - 92,5 proc.
Minister poinformował też, że teraz istniejące fundusze, określone jako B, inwestujące w sposób mieszany - częściowo w akcje, częściowo w obligacje - byłyby stopniowo likwidowane. Zgromadzone w nich pieniądze byłyby stopniowo przekazywane do subfunduszu A lub C, w zależności od wieku uczestnika. W okresie swojego istnienia fundusze B inwestowałyby w akcje 35 proc. aktywów, a w obligacje - 65 proc. Osoby mające 40 lat i więcej, mogłyby zdecydować o przekazywaniu swoich składek do subfunduszu B zamiast do A. Natomiast składki osób wchodzących do systemu emerytalnego po 1 lipca 2012 r. byłyby automatycznie przekazywane do subfunduszu A.
Zdaniem Boniego, danie ubezpieczonym znacznie większej niż dotychczas możliwości wyboru sposobu inwestowania na emeryturę "wymaga lepszej informacji o wynikach funduszy emerytalnych, by nie byli oni skazani na sugestie akwizytorów".
W założeniach zespołu Boniego znalazła się też propozycja zmniejszenia od 1 lipca 2011 r. opłat pobieranych od składek ubezpieczonych przez Otwarte Fundusze Emerytalne (OFE) - do 2,3 proc. (teraz jest to 3,5 proc.), a od 2012 r. - do 2 proc. Mniejsze byłyby także opłaty pobierane przez Powszechne Towarzystwa Emerytalne za zarządzanie OFE.
Z przykładów podanych przez Boniego w KT wynika, że jeśli w 2010 roku roczna opłata od składek wszystkich ubezpieczonych wynosi 611 mln zł, to w 2013 roku byłoby to 453 mln zł. Roczna opłata za zarządzanie w kwocie 939 mln zł w 2010 roku, w 2013 wyniosłaby zaś 787 mln zł.
Eksperci Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych podkreślali, że nie dają one ubezpieczonym rzeczywistej możliwości decydowania o tym, jak będą inwestowane ich składki. "Taka możliwość byłaby np. wtedy, gdyby ubezpieczony miał możliwość wyjścia z OFE i przeniesienia wszystkich swoich składek do ZUS" - argumentowała wiceprzewodnicząca związku Wiesława Taranowska.
Teraz do ZUS trafia 12,2 proc. pensji pracownika, a 7,3 proc. przekazywane jest do OFE.
Eksperci NSZZ "Solidarność" wskazywali, że warto zastanowić się nad pozostawieniem subfunduszu B, tak, by każdy ubezpieczony - także ten dopiero wchodzący na rynek pracy - mógł pozostawić w nim swoje pieniądze. - Nie musiałyby one wówczas trafiać obligatoryjnie do inwestującego ryzykownie subfunduszu A - powiedział Henryk Nakonieczny w Solidarności.
Przedstawiciele pracodawców z organizacji Pracodawcy RP, PKPP Lewiatan i Związku Rzemiosła Polskiego podkreślali natomiast, że założenia przygotowane przez zespół Boniego przyczynią się do konkurencji między funduszami emerytalnymi, a przez to do zwiększenia przyszłych emerytur.
Członkowie zespołu ubezpieczeń KT mają przygotować swoje opinie w sprawie projektu Boniego do 19 listopada. Będą one przedmiotem dyskusji na kolejnym posiedzeniu zespołu, które zaplanowano na 25 listopada.
Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL