Boom turystów w Grecji. Kraj szykuje się do pobicia rekordu
Grecja przeżywa turystyczny boom. Prognozy wskazują, że w 2025 r. kraj może odwiedzić ponad 40 milionów zagranicznych podróżnych – informuje brytyjski magazyn Tourism-Review. Ich napływ doprowadził już do wzrostu cen wynajmu, a nawet usług. "Ze względu na wysokie ceny na wakacyjny wyjazd może sobie pozwolić niespełna co druga rodzina" - wynika z danych greckiego instytutu badań rynku IELKA.
Jeśli prognozy się sprawdzą, w tym roku statystycznie na dziesięciu mieszkańców wysp przypadnie prawie czterech zagranicznych turystów. Wzrost jest korzystny dla gospodarki, ale męczący dla Greków. "Miejsca takie jak Rodos i Santorini odczuwają skutki boomu turystycznego. Ceny wzrosły tak bardzo, że codzienne życie, a nawet wakacje, stają się zbyt drogie dla wielu Greków" - informuje Tourism-Review.
Kraj wciąż podnosi się po kryzysie finansowym, jaki nawiedził Europę w 2008 r. Jeszcze w 2009 roku siła nabywcza wynosiła tam prawie 92 proc. średniej unijnej, obecnie spadła do 70 proc. W pierwszym kwartale roku średni dochód brutto wynosił w Grecji 1415 euro. Około połowa zatrudnionych w sektorze prywatnym zarabiała poniżej 1000 euro. Jednocześnie ceny takich usług jak zakwaterowanie, wyżywienie i transport rosną znacznie szybciej niż płace.
Brytyjski magazyn wskazuje na ceny wynajmu hoteli i apartamentów. Informuje , że tydzień w nadmorskim hotelu na Rodos, w szczycie sezonu, kosztuje od 1000 do 2000 euro. Na Santorini - od 800 do 4000 euro. Turystyczny boom dobrze wpływa na gospodarkę, ale podnosi koszty utrzymania, zwłaszcza zakwaterowania. "Grecja jest jednym z pięciu najdroższych krajów w Europie pod względem wynajmu krótkoterminowego" - informują Brytyjczycy.
Wzrost cen napędzany rosnącą liczbą zagranicznych turystów zmniejszył szansę na wakacyjny wyjazd Greków. Według czerwcowego sondażu IELKA, ponad połowa ankietowanych (52 proc.) nie wybiera się w tym roku na wakacje. Ci, którzy wyjadą, wybiorą tanie opcje odpoczynku. Na spędzenie urlopu w hotelu stać tam co 10. ankietowanego. "Gorzej w UE wypada tylko Rumunia" - informuje IELKA.
Napływ zagranicznych turystów zwiększa nie tylko ceny hoteli i apartamentów, ale też usług. "Przeprawa promem w obie strony z Pireusu na Syros dla trzyosobowej rodziny z samochodem może kosztować 488 euro – trzy razy więcej niż podobna podróż w Hiszpanii, z Barcelony na Ibizę" - wskazuje IELKA. Wskazuje, że wiele greckich rodzin nie stać na taki wydatek.
Według tamtejszego Ministerstwa Finansów, tegoroczny wzrost gospodarczy wyniesie w Grecji 2,2 proc. Zgodnie z przewidywaniami, w porównaniu z rokiem poprzednim nieznacznie spowolni konsumpcja prywatna, dodatnia będzie zaś konsumpcja publiczna.