Brak sygnałów ożywienia gospodarczego

Wciąż nie ma sygnałów poprawy koniunktury gospodarczej. Wzrost sprzedaży samochodów i udzielanych kredytów interpretowane są przez ekonomistów jako potwierdzenie zapaści naszej gospodarki.

Wciąż nie ma sygnałów poprawy koniunktury gospodarczej. Wzrost sprzedaży samochodów i udzielanych kredytów interpretowane są przez ekonomistów jako potwierdzenie zapaści naszej gospodarki.

Większość pośredników notuje dynamiczny wzrost wartości udzielanych kredytów. W przypadku Polskiego Towarzystwa Finansowego w lipcu, w porównaniu z tym samym okresem ub.r., było to o 15% więcej. W SKK Kredyt - 31%. Niezwykle dynamicznie rośnie akcja kredytowa Chrobrego, który od stycznia do czerwca udzielił pożyczek o wartości 80% większej, niż w analogicznym okresie 2001 r. Więcej pożyczają też: Cetelem (43%), AIG Credit (28%), Żagiel (2%). Największe firmy z branży udostępniły swoim klientom w I półroczu 3,5 mld zł, o 3% więcej niż przed rokiem.

Reklama

Po raz pierwszy od kilkunastu miesięcy zwiększyła się także sprzedaż samochodów. Według danych firmy Samar, monitorującej rynek motoryzacyjny, w lipcu sprzedano o 2,3 tys. więcej aut niż w tym samym miesiącu 2001 roku. To wynik najlepszy od dwóch lat. II kwartał br., podobnie jak pierwszy, zakończył się również wzrostem sprzedaży detalicznej.

Czy te dane można traktować jako pierwsze jaskółki ożywienia w gospodarce?

Wśród ekonomistów panuje przekonanie, że nie. Patrząc w skali makro dane te nie są wcale dobre.

- Pojawiające się pozytywne informacje mogą być sygnałami, że w polskiej gospodarce coś drga. Warto jednak zaznaczyć, że każdą z nich można wytłumaczyć czymś innym niż poprawa koniunktury - uważa Richard Mbewe, główny ekonomista Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej. Np. rośnie sprzedaż nowych samochodów, bo drożeją auta używane. Zwiększona akcja kredytowa jest konsekwencją braku gotówki w portfelach Polaków.

- Myślę, że ludzie odczuwając brak pieniędzy, nie chcą rezygnować z poziomu życia, jaki osiągnęli. Stąd ubytek w portfelach uzupełniają kredytami - mówi Sylwia Zart z firmy Chrobry. Podobnie sytuację ocenia Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. - Rosną przede wszystkim obroty firm pośredniczących w udzielaniu kredytów, które mają w swojej ofercie pożyczki na dobra konsumpcyjne, a nie na mieszkania. Polacy, chcąc utrzymać swój poziom życia, robią to na kredyt - uważa Andrzej Sadowski.

Wzrost sprzedaży samochodów to - jego zdaniem - zasługa przede wszystkim zwiększającej się liczby chętnych na pojazdy luksusowe, co potwierdzałoby zasadę obserwowaną w innych krajach przeżywających problemy gospodarcze: im trudniej się żyje, tym ludzie więcej wydają na konsumpcję, a nie na oszczędzanie. Potwierdza to przedstawicielka PTF SA, specjalizującego się w kredytowaniu zakupu samochodów. - Ostatnio poprawiliśmy naszą ofertę zakupu pojazdów luksusowych. W mojej opinii, było to jednym z powodów naszych dobrych wyników - uważa Magdalena Suchanek z PTF SA.

Potwierdzenie takiej hipotezy można też znaleźć na rynku nieruchomości mieszkaniowych. Jeszcze do niedawna najlepiej sprzedawały się mieszkania małe, najczęściej jednopokojowe, o powierzchni nie przekraczającej 40 m2. - Teraz mamy kłopot ze sprzedażą takich lokali. O wiele łatwiej znaleźć nabywcę na mieszkanie o powierzchni 60 metrów i więcej - mówi Andrzej Krystynus z firmy deweloperskiej Ama Bud.

Zdaniem Richarda Mbewe, o sygnałach ożywienia gospodarczego moglibyśmy mówić, gdyby dobre informacje nie były jednorazowe, a przerodziły się w trwałą tendencję. - Wtedy można by pokusić się o stwierdzenie, że ludzie nie boją się utraty pracy czy zmniejszenia pensji, a gospodarka rusza - mówi R. Mbewe.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »