Branża targowa: W wakacje targi się nie odbywają, zmiana limitu osób na m kw. bez znaczenia

W wakacje targi i konferencje się nie odbywają, więc zmiana limitu osób przypadających na 1 m kw. nie poprawi sytuacji branży - powiedział członek rady Polskiej Izby Przemysłu Targowego Paweł Montewka. Zaapelował do rządu o sprecyzowanie dalszych ruchów ws. szerszego otwarcia branży.

W czwartek rząd ogłosił łagodzenie kolejnych obostrzeń związanych z pandemią. Od 26 czerwca w hotelach i obiektach wypoczynkowych limit zajętych przez gości miejsc będzie wynosił 75 proc. Podobne obłożenie będzie dopuszczalne w restauracjach i lokalach gastronomicznych. Dotychczasowy limit uczestników targów i konferencji (jedna osoba na 15 m kw.) zostanie zmieniony na regułę: jedna osoba na 10 m kw. Do limitów nie wliczają się osoby zaszczepione. Zasady mają obowiązywać do końca wakacji, z możliwością modyfikacji.

Paweł Montewka z Polskiej Izby Przemysłu Targowego ocenił, że zmiana limitu osób na metr jest bez znaczenia, bo w wakacje targi i konferencje się nie odbywają. Jak mówił, nie rozumie, czym kieruje się rząd, ustalając zasady panujące w związku z pandemią.

Reklama

- Póki rząd nie zacznie bazować na badaniach, a nie chaotycznych ruchach, to cały czas będziemy sparaliżowani takimi decyzjami. Jeśli nawet będziemy mogli w sali 100-metrowej przeprowadzić targi, kongres czy konferencję dla 10 osób, to w tej samej sali możemy upchnąć 150 osób na wesele. Czy to jest troska o zdrowie obywateli? - pytał Montewka.

Przypomniał, że działalność targów i konferencji z limitem jednej osoby na 15 m kw. została umożliwiona dopiero od 6 czerwca, tymczasem tego typu wydarzeń nie da się zorganizować z dnia na dzień.

- Tak naprawdę nasza branża jest zamrożona od marca ubiegłego roku. Iluzorycznie byliśmy odmrożeni rok temu, także 6 czerwca, potem zamknięto nas lockdownem październikowym. Przed jesiennym zamknięciem trochę imprez się odbyło, tzn. byli śmiałkowie, którzy w tak krótkim czasie zdecydowali się na zorganizowanie wydarzenia, ale nie mogło się to równać z poziomem imprez sprzed pandemii - powiedział przedstawiciel PIPT.

Pytany, czy przy ogłoszonym w czwartek limicie osób organizatorzy targów będą mogli planować wydarzenia na wrzesień, Montewka odparł, że branża cały czas apeluje do rządu o jakąś mapę drogową wskazującą, jakie będą dalsze ruchy.

- Branża targowo-konferencyjna daje pracę tysiącom osób, odprowadza, według ostrożnych szacunków, ok. pół mld zł VAT. Większość pieniędzy zarabia za granicą, a tutaj wydaje i płaci podatki. Tym bardziej niezrozumiałe jest podejście rządu do naszej branży - powiedział Montewka. Zaznaczył, że dokładnie rok temu w targach i konferencjach możliwe było przebywanie 1 osoby na 4 m kw. powierzchni.

W ocenie Montewki straty organizatorów targów i firm je obsługujących przekroczyły 2 mld zł. - To nie są kwoty do odrobienia przez rok, dwa czy trzy - podkreślił.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: targi | obostrzenia covidowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »