Breugel: Europa poradzi sobie bez rosyjskiego gazu
Europa zastanawia się, czy możliwe jest całkowite zrezygnowanie z zakupu surowców energetycznych w Rosji. Najnowsza analiza sugeruje, że UE mogłaby zrezygnować z zakupu rosyjskiego gazu, jednak koszty takiej decyzji byłyby bardzo duże.
- Unia Europejska może sobie poradzić bez gazu z Rosji następnej zimy, ale musi ponieść wysokie koszty - ocenia think-tank Breugel. Według niego, decydujące znaczenie będzie miało znaczące obniżenie popytu na gaz.
W opublikowanej analizie Breugel zakłada, że 1 marca 2022 r. w magazynach w UE znajdują się 320 TWh gazu. Według rzeczywistych danych w europejskich magazynach we wtorek są 324 TWh. Kolejnym założeniem jest przyjęcie zużycia na poziomie średniej z lat 2018-2021, czyli wahającego się od 440 do 240 TWh miesięcznie. Na poziomie maksimum technicznego założono dostawy z Norwegii, Afryki i Azerbejdżanu - 120 TWh miesięcznie, podobnie jak i import LNG - 140 TWh.
Według szacunków Breugel, nawet rekordowy import z innych źródeł nie pozwoli bez Rosji w odpowiednim stopniu napełnić magazynów przed zimą. UE musi więc zredukować popyt na gaz o ok. 400 TWh, czyli o 10-15 proc. rocznego zużycia. Jest to możliwe, ponieważ portofolio różnych środków może przynieść nawet 800 TWh oszczędności - ocenia think-tank.
Przy założeniu działania gazociągów Nord Stream oraz Turk Stream, oraz wstrzymania dostaw przez Ukrainę, gazociąg Jamalski oraz na Bałkany, Gazprom korzysta z wysokich cen gazu oraz zachowuje kontrolę nad dostawami do UE - ocenia Breugel. Z kolei Europa traci na chwiejności i zmienności rynku.
Przy założeniu umiarkowanego importu z Rosji - według Breugela - rosyjskie dostawy przypominają te z 2021 r., pozwalają na napełnienie magazynów i prowadzą do niższych cen.
Think-tank wskazuje więc, że głównym czynnikiem zależności od rosyjskiego gazu jest popyt. Ten i tak w 2022 r. ma spaść z powodu ekonomicznych skutków napaści Rosji na Ukrainę, ale zależy też mocno od pogody. W przypadku niekorzystnej, możliwe są administracyjne środki, ograniczające zużycie. Przy maksymalnym wykorzystaniu zdolności importowych LNG uwolnienie się od zależności z Rosji jest możliwe - ocenia Breugel.
W analizie przypomina się, że możliwości regazyfikacyjne europejskich terminali są wykorzystywane w 30-70 proc., co pozostawia miejsce dla zwiększenia importu. Jednak kontraktowa struktura handlu LNG ogranicza możliwości przekierowania ładunków do Europy. Praktycznie jedyną możliwością jest arbitraż cenowy z Azją na rynku spot.
Breugel wskazuje również, że zgromadzenie na zimę 700 TWh w magazynach będzie kosztowne, przy dzisiejszych cenach gazu będzie kosztowało 70 mld euro, w porównaniu do ok. 12 mld w poprzednich latach. Europa będzie więc musiała nie tylko znaleźć sprzedawcę, ale i chęć zakupu tego gazu. Zatem, jak wskazuje think-tank, niezbędna będzie koordynacja zakupów i podział ryzyk między firmy, kupujące gaz a rządy. Analiza wskazuje też na pewne słabości infrastruktury, które można przezwyciężyć np. bliższą współpracą między państwami.
Konkludując, Breugel ocenia, że aby przygotować się na następną zimę bez rosyjskiego gazu UE musi być gotowa zapłacić za to wysoką cenę, zmienić liczne regulacje i procedury, przy świadomości, że jest za mało czasu by wypracować najlepsze rozwiązania. Konieczna będzie interwencja publiczna, np. poprzez koordynację zakupów i zapobieżenie sytuacjom, gdy europejskie firmy przelicytowują się nawzajem, aby tylko dokonać zakupów. Dodatkowo Unia musi zabezpieczyć firmy, trzymające kupiony drogo gaz w magazynach, przed sytuacją gwałtownego spadku cen.
Wszystkie te wysiłki są konieczne, ale niewystarczające, choćby dlatego, że w ciągu roku nie da się usunąć niektórych wąskich gardeł w infrastrukturze. Dlatego decydujące znaczenie będzie miało obniżenie popytu - ocenia Breugel.
***