Brexit uderza po kieszeni, a będzie jeszcze gorzej. "Najgorsze skutki brexitu dopiero nadejdą"
Koszty Brexitu już są duże, ale Brytyjczycy muszą przygotować się na więcej. Sekretarz ds. gospodarki w brytyjskim ministerstwie skarbu Tulip Siddiq oceniła, że dotychczas Wielka Brytania nie odczuła nawet połowy skutków gospodarczych wyjścia z Unii Europejskiej. Prognozy Biura Odpowiedzialności Budżetowej (OBR) nie są dla Brytyjczyków korzystne.
Referendum za Brexitem odbyło się w czerwcu 2016 r., a jego skutkiem było wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej z dniem 31 stycznia 2020 r. Radość zwolenników autonomii obecnie przykrywana jest przez koszty. Brytyjska gospodarka mocno to odczuwa.
Po raz pierwszy od Brexitu brytyjski rząd odniósł się do kosztów tej decyzji ponoszonych przez królestwo. Brytyjczycy, słysząc słowa Tulip Siddiq, sekretarz ds. gospodarki w brytyjskim ministerstwie skarbu, nie będą zadowoleni. Pieniądze nadal będą znikać z ich kieszeni.
Dotychczasowe koszty gospodarcze Brexitu zgodnie z szacunkami prognozy Biura Odpowiedzialności Budżetowej (OBR) na jakich oparła się sekretarz Siddiq, stanowią jedynie 40 proc. całościowych skutków gospodarczych wyjścia z Unii Europejskiej.
60 proc. kosztów Brexitu jeszcze nie nadeszło. To zła wiadomość zarówno dla zwykłych Brytyjczyków, jak i dla całej gospodarki królestwa. Prognoza przytoczona przez Tulip Siddiq wskazuje, że gospodarka w dłuższej perspektywie skurczy się aż o 4 proc.
W kontekście importu i eksportu będzie jeszcze gorzej. Dane wskazują, że w tych przypadkach mowa o 15 proc. niższych wskazaniach niż w przypadku, gdyby Wielka Brytania nadal pozostała w Unii Europejskiej. Co więcej, brytyjski rząd musi zapłacić wspólnocie jeszcze 6,4 mld funtów. Dotychczas Bruksela otrzymała należne 23,8 mld funtów.
Niedzielny "The Independent" zebrał komentarze na temat kosztów Brexitu. Naomi Smith, szefowa organizacji Best for Britain wprost wezwała premiera Wielkiej Brytanii do tego, aby zacieśniał więzi z Unią Europejską. Jej zdaniem konieczne jest wypracowanie "drogi do dobrobytu" oraz "załagodzenie dalszych szkód Brexitu".
Z kolei Stella Creasy, przewodnicząca Ruchu Pracy na rzecz Europy wskazała, że najbliższe 18 miesięcy to kluczowy czas dla Wielkiej Brytanii. W rozmowie z dziennikiem wyjaśniła, że konieczne jest rozwiązanie kwestii nadmiernej biurokracji, barier handlowych na granicach królestwa oraz zajęcie się impasem i przestojem w kwestii wiz dla pracowników, gdyż utrudnia to działalność gospodarczą.