Budowlanka rośnie jak na drożdżach

Branża budowlana nabiera rozpędu. Po chudych latach w przyszłym roku powinna stać się jednym z kół zamachowych gospodarki.

Jeszcze w pierwszym półroczu 2004 produkcja budowlano-montażowa wyraźnie spadała. Teraz wyjątkiem są miesiące, kiedy nie rośnie w dwucyfrowym tempie. Zwiększa się już nie tylko liczba mieszkań oddanych do użytku (we wrześniu o 5,9 proc.), ale w szaleńczym tempie wzrasta także wartość robót, prowadzonych przez przedsiębiorstwa przygotowujące tereny pod budowę.

Optymizm pobudzają dodatkowo wyraźnie pozytywne oceny przyszłej koniunktury, jakie wyrażają przedsiębiorcy z sektora. Giełdowi inwestorzy również wietrzą ponadprzeciętne zyski w spółkach konstrukcyjnych: wskaźnik WIG-Budownictwo wzrósł od początku roku o ponad 30 proc. i jest najsilniejszym z subindeksów GPW. Eksperci uważają, że po kiepskich latach właśnie teraz budowlanka ma szansę stać się siłą pociągową gospodarki.

Reklama

- Niemal wszystko sprzyja boomowi inwestycyjnemu. Jeśli nie teraz, to kiedy? - mówi Marcin Mróz, główny ekonomista Societe Generale.

Kredyty w górę

- Branża ma bardzo dobre perspektywy na kilka najbliższych lat. Poprawia się sytuacja na rynku pracy, rosną dochody ludności, co także w kolejnych kwartałach powinno przekładać się na wzrost zainteresowania kupnem mieszkań - mówi Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas.

- Do tego można jeszcze dodać rekordowo niski poziom stóp procentowych i brak ryzyka politycznego. Wzrost inwestycji o 12-15 proc. w przyszłym roku jest realny i budownictwo powinno dołożyć tu cegiełkę - mówi Katarzyna Zajdel-Kurowska, ekonomistka Banku Handlowego.

Barometrem nastrojów i wskaźnikiem przyszłej koniunktury są również dane z rynku kredytów hipotecznych: według Związku Banków Polskich w trzecim kwartale wartość nowych kredytów na cele mieszkaniowe sięgnęła 6,2 mld zł (w tym 5,3 mld zł dla klientów indywidualnych), co oznacza wzrost aż o 55 proc. w stosunku do poprzedniego roku.

Unia dołoży swoje

Zdaniem Michała Dybuły, koniunkturę w branży dodatkowo nakręcać będzie szeroki strumień funduszy strukturalnych z Unii.

- Środki unijne już wspierają budowę m.in. dróg i oczyszczalni ścieków. Pytanie, w jakim stopniu uda się je wykorzystać. Z tym na razie bywa różnie - mówi Michał Dybuła.

- Przeszkód nie brakuje - głównie w obszarze administracji. Największą bolączką jest brak planów zagospodarowania przestrzennego, co w wielu przypadkach skutecznie blokuje działania inwestorów budowlanych - mówi Katarzyna Zajdel-Kurowska.

Giełda wskazuje kierunek

Notowani na warszawskiej giełdzie przedstawiciele branży jakoś sobie z tym jednak radzą, systematycznie - z małymi wyjątkami - poprawiając wyniki. Indeks WIG-Budownictwo, głównie dzięki rekordowym notowaniom deweloperów, a także Polimexu-Mostostalu Siedlce, znajduje się na poziomach zbliżonych do historycznych maksimów.

- W kolejnych latach oczekujemy dobrych rezultatów spółek budowlanych. Gorzej wygląda sytuacja firm z pokrewnych branż, na przykład producentów płytek ceramicznych, których sprzedaż powiązana jest bardziej z popytem konsumpcyjnym, a nie inwestycyjnym. W tym roku kończy się ulga remontowa, więc na razie nie ma przesłanek do poprawy ich wyników - uważa Dorota Puchlew, analityk BDM PKO BP.

Kamil Zatoński

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: budownictwo | branża budowlana | branża
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »