Budownictwo idzie ku zapaści

Liczba mieszkań oddanych do użytku spadła we wrześniu 2006 roku o 3,5 proc. wobec analogicznego okresu 2005 roku i wyniosła 9.184 - podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny. GUS alarmuje, że liczba oddawanych nowych mieszkań w Polsce, w dłuższej perspektywie doprowadzi do zapaści na tym rynku.

W ciągu 9 miesięcy 2006 roku liczba oddanych mieszkań wyniosła 75.651 i była o 2,2 proc. mniejsza niż w analogicznym okresie 2005 roku. Zdanych tych wynika ze wciąż buduje się za mało nowych mieszkań. Ogółem, co roku oddaje się około 110 tyś. mieszkań, co przy obecnym zapotrzebowaniu jest niewystarczające.

W ogonie Europy

Nie ma na razie co marzyć, abyśmy dogonili średnią Unii Europejskiej, gdzie na jedno mieszkanie przypada 2,4 osoby, w Polsce zaś 3,4. Nawet kredyty hipoteczne, które nadal cieszą się wielką popularnością nie są najłatwiejszym rozwiązaniem. Jednak jak przedstawia Fundacja na Rzecz Kredytu Hipotecznego w badaniu "Klimatu Hipotecznego", istnieje jeszcze spora rezerwa naszego zadłużenia. Może warto ją wykorzystać? Prostym wnioskiem płynącym z lektury tekstu wydaje się być jak najszybsze zaciągniecie kredytu hipotecznego jednak wobec pustki, niedoboru i ciągłego spadku ilości nowych mieszkań co roku - należy się nad tym głęboko zastanowić. Przerost popytu nad podażą spowodował swoistą spiralę cen mieszkań.

Reklama

W opinii banków do wzrostu kredytów mieszkaniowych w drugim i trzecim kwartale 2006 r. przyczyniła się marcowa zmiana zasad naliczania opłat za wpisy w księgach wieczystych, polegająca na zastąpieniu opłat proporcjonalnych opłatami stałymi. Nowe korzystne przepisy przyczyniły się do 30-procentowego spadku całkowitych kosztów transakcji zakupu mieszkania przy wykorzystaniu kredytu hipotecznego.

Również systematyczny wzrost stóp procentowych w Szwajcarii sprawił, że kredyty złotówkowe są coraz popularniejsze. Należy jednak pamiętać, że w 2007 roku nastąpi zwiększenie stawki VAT na nowe mieszkania do 22 proc., co z kolei może doprowadzić spadku zainteresowania kredytami i wzrostu cen nieruchomości.

Ceny niewiadomą

Zdaniem doradcy rynku nieruchomości Tomasza Błeszyńskiego, ceny mieszkań w skali 2007 roku będą rosły od 15 do 20 proc. Przypomniał, że obecnie odnotowuje się nawet 40-proc. wzrost cen mieszkań w skali roku.Według Błeszyńskiego, ceny mieszkań są "sztucznie" kształtowane przez deweloperów. "Brak planów zagospodarowania przestrzennego pod inwestycje, pozwoleń na budowę, niedoskonałe prawo lokalne" - to według niego główne przyczyny wzrostu cen mieszkań. Dodał, że często producenci materiałów budowlanych wykorzystują hossę na rynku mieszkaniowym i windują ceny. Jak zaznaczył, firmom wykonawczym brakuje fachowców, ponieważ Polacy wolą za godziwe pieniądze pracować na budowach w Wielkiej Brytanii czy Irlandii.Maciej Dymkowski z portalu mieszkaniowego tabelaofert.pl uważa, że "ceny mieszkań w Polsce idą w stronę wyrównania z tymi, jakie obowiązują w Unii".

Według danych portalu, ceny mieszkań we wrześniu najbardziej rosły we Wrocławiu i Łodzi. We Wrocławiu cena metra kwadratowego mieszkania wzrosła o 13,2 proc. w stosunku do sierpnia br. i wyniosła średnio 6 tys. 211 zł. W Łodzi odnotowano wzrost o 10,3 proc. - średnia cena m kw. we wrześniu wyniosła 3 tys. 814 zł. "Trójmiasto i Warszawa zanotowały skok cen na poziomie 5,5 proc. Planując zakup mieszkania nad morzem, należy liczyć się ze średnim wydatkiem rzędu 4 tys. 800 zł za m kw., natomiast w stolicy będziemy musieli zapłacić za m kw. średnio 6 tys. 561 zł" - informował Dymkowski na początku października.

Wśród najdroższych dzielnic w Warszawie wymienił Śródmieście, Mokotów, Saską Kępę, Wolę, Wilanów, Ursynów oraz Żoliborz. Metr mieszkania w tych dzielnicach kosztuje odpowiednio: 12 tys. 501 zł, 8 tys. 351 zł, 7 tys. 946 zł, 7 tys. 192 zł, 6 tys. 647 zł, 6 tys. 605 zł, 6 tys. 235 zł.

Może za granicą

Według Błeszyńskiego, Polacy coraz częściej decydują się na zakup mieszkań za granicą. Większość z nich wybiera Hiszpanię, gdzie ceny mieszkań są porównywalne do cen w Warszawie. Poza tym Hiszpania jest atrakcyjna ze względów klimatycznych. Wyjaśnił, że do tego kraju masowo przeprowadzają się też Brytyjczycy, Niemcy, Holendrzy oraz Skandynawowie, by tam założyć firmę albo mieszkać po przejściu na emeryturę. Dużym zainteresowaniem wśród zamożniejszych Polaków cieszy się również Portugalia, Francja oraz Bałkany. "Są to rynki dopiero odkrywane" - dodał.

Od 2003 roku na zakup nieruchomości za granicą nie jest potrzebna zgoda żadnego krajowego urzędu, a po wejściu do UE procedury stały się jeszcze prostsze. "Dla Polaków, którzy kupują domy za granicą, taka nieruchomość, to przede wszystkim korzystna inwestycja, którą można przeznaczyć na sprzedaż lub wynajem" - uważa Błeszyński. Dodaje, że "inwestycja, uwzględniając koszt kredytu, zwraca się nawet po pięciu latach".

Niepokojącym zjawiskiem jest także spadek liczby budowanych mieszkań przez osoby indywidualne, co może sugerować, że lokowanie kapitału w nieruchomości jest coraz mniej popularne, lub po prostu tego kapitału możliwego do ulokowania jest coraz mniej. W stosunku do poprzedniego roku - indywidualne budownictwo utrzymuje się na podobnym poziomie około 60 tyś mieszkań, jednak i tak, stanowi to mniej niż połowę nowych mieszkań z 2003 roku. Trudno dziś jednoznacznie ocenić polski rynek mieszkaniowy, a o trzech milionach mieszkań warto już zapomnieć?

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: "Ida" | budownictwo | zakup | 'Ida' | W.E. | mieszkanie | nieruchomości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »