Budryk: Związkowcy kontratakują

Do katowickiego sądu wpłynęło zażalenie związkowców na postanowienie zakazujące strajku w Budryku.

 Do katowickiego sądu wpłynęło zażalenie związkowców na postanowienie zakazujące strajku w Budryku.

Związki zawodowe NSZZ Solidarność i Kadra, działające w kopalni Budryk, spółce skarbu państwa, nie dają za wygraną. Po tym, jak postanowienie Sądu Okręgowego w Katowicach pokrzyżowało im plan organizacji strajku 7 listopada, zaangażowali prawników. "Do sądu wpłynęło zażalenie na postanowienie sądu. Zostanie ono rozpatrzone przez Sąd Apelacyjny" - mówi Krzysztof Zawała, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach. Do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia przez sąd, a może to potrwać około miesiąca, nie powinno być strajków na Budryku.

Spór o podstawę

Reklama

Prawnicy związkowców twierdzą, że postanowienie Sądu Okręgowego obarczone jest kilkoma błędami. Ich zdaniem, sprawy dotyczące strajku mogą być rozpatrywane tylko na gruncie ustawy o sporach zbiorowych, a nie kodeksu cywilnego. Sąd może badać legalność protestu, ale dopiero po ewentualnym strajku. - Jestem spokojny o decyzję Sądu Apelacyjnego - mówi Dariusz Duda z kancelarii Pawliszewski-Nowicki z Gliwic, który doprowadził do precedensowego wyroku. Przypomnijmy, że zarząd kopalni Budryk, gdy tylko dowiedział się o planowym strajku, wniósł do sądu pozew "o nałożenie obowiązku zapobieżenia szkodzie" wobec Solidarności i Kadry. Sąd - powołując się m.in. na art. 730 kodeksu cywilnego - zakazał m.in. "jakichkolwiek interwencji mogącej skutkować wstrzymaniem w całości lub części ruchu górniczego, zakłócenia działalności produkcyjnej oraz blokowania zbytu węgla".

Związkowe rozrabianie

Stanowisko sądu dotyczyło dwóch organizacji związkowych, więc w poniedziałek Sierpień 80, do którego należy około 15 proc. załogi kopalni, skorzystał niejako z okazji i zorganizował dwugodzinny strajk. W ocenie zarządu Budryka był on nielegalny, dlatego kilka osób, które uniemożliwiły załodze pracę w kopalni, straci pracę. Poza tym Piotr Czajkowski, prezes Budryka, zapowiedział, że pozwie Sierpień 80 do sądu i będzie domagał się pokrycia strat, wstępnie oszacowanych na 0,2 mln zł. Związkowcy zarzucają zarządowi, że nie prowadzi rozmów na temat podwyżek płac. - Od sierpnia do września było dziesięć spotkań. Warunkiem ich prowadzenia była obecność wszystkich organizacji. W październiku doszliśmy do porozumienia w pięcioma związkami, a Solidarność, Kadra i Sierpień 80 postanowiły zburzyć spokój w kopalni - kwituje Piotr Czajkowski.

Maria Trepińska

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »