Budżet 2006 rozpycha deficyt

Zgodnie z wcześniejszymi oczekiwaniami Sejm przyjął w ustawę budżetową na 2006 rok, z deficytem na poziomie 30,54 miliarda złotych.

Budżet uzyskał poparcie większości, ponieważ część partii boi się przyspieszonych wyborów, które groziłyby w razie odrzucenia projektu. Do wyborów może jednak dojść mimo przyjęcia budżetu przez Sejm bowiem Prawu i Sprawiedliwości ciężko idą prace nad stworzeniem trwałej większości gotowej popierać rząd. Niekorzystnie działa też czas.

Ustawa budżetowa trafi teraz do Senatu, gdzie będzie poprawiana. Jeśli senatorowie wniosą poprawki musi wrócić do Sejmu, a prezydent Lech Kaczyński chce mieć ją gotową do podpisu na koniec stycznia, czyli za niespełna tydzień. Tymczasem premier, który wystąpił przed ostatecznym głosowaniem stwierdził, że poprawki, które posłowie wnieśli w trakcie ośmiogodzinnej debaty "budżet bardzo niekorzystnie zmieniają" i zapowiedział walkę o ich wycofanie w Senacie. "Podejmiemy jako rząd pilne starania, aby w Senacie odwrócić te niekorzystne zmiany przyjęte dziś w parlamencie. Jesteśmy przekonani, że na Senat, a następnie na Wysoką Izbę będziemy mogli liczyć by dokonać tych zmian, które dla realizacji tego (budżetu) są bardzo ważne" - oświadczył premier.

Reklama

Wczoraj posłowie rozpatrzyli ponad 200 poprawek do budżetu, odrzucając większość z nich. Część tych, które przyjęli nie podoba się premierowi bowiem w ich wyniku zmniejszają się o 80 milionów złotych wydatki na obsługę długu zagranicznego, o 40 milionów wydatki na obsługę długu krajowego. Ponadto niższe mają też być wydatki kancelarii rządu, prezydenta i niektórych ministerstw.

Komentarz:

Minister finansów Zyta Gilowska uważa, że po głosowaniu budżet "jest gorszy, a nie lepszy". W nocy z wtorku na środę posłowie przyjęli ustawę budżetową na 2006 rok.

Jak podkreśliła Gilowska, poprzez takie głosowanie nad budżetem posłowie "dają niejednoznaczny wyraz swoim wyobrażeniom o kursie złotówki". "Z jednej strony sugerują, że chcieliby, aby złotówka była nieco słabsza, a z drugiej ścinają koszty obsługi długu zagranicznego, skłaniając rząd do walki o jeszcze silniejsza złotówkę" - argumentowała minister finansów. Zdaniem Gilowskiej, po głosowaniu budżet "na pewno nie jest lepszy". "Jest to budżet gorszy niż był. Pozostaje mieć nadzieję, że Senat ponownie wprowadzi zmiany w kierunku pożądanym przez rząd" - oceniła. Gilowska zaznaczyła, że spodziewała się, że przeciw ustawie budżetowej zagłosuje Platforma Obywatelska. Jej zdaniem, poprawki PO "nie tworzyły spójnej całości i absolutnie nie grały z budżetem". "Tak jakby PO chciała zafundować sporo ozdób do całkiem zgrzebnego stroju" - dodała minister finansów.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Gilowska | minister | wydatki | posłowie | Sejm RP | deficyt | minister finansów | budżet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »