Budżet 2007 dobry dla rynków
Przyjęte przez rząd założenia projektu budżetu na 2007 rok odpowiadają oczekiwaniom rynku, zwiększają prawdopodobieństwo pozostania minister finansów Zyty Gilowskiej w rządzie, ale przyjmują ambitną projekcję przychodów - oceniają analitycy banku UBS.
Zaplanowany na 2007 r. deficyt budżetowy w wysokości 30 mld zł jest nadzieją na lepsze gospodarowanie pieniędzmi z podatków - napisał w środę Business Centre Club w komentarzu do przedstawionych we wtorek przez wicepremier, minister finansów Zytę Gilowską, założeń budżetowych.
"Według Gilowskiej, jej projektowi nie sprzeciwiła się ani Samoobrona, ani LPR. Sam budżet jest mniej sztywny w odniesieniu do deficytu i odbiega od +wymarzonego+ progu 25 mld zł, o którym mówiła miesiąc temu. Z tego, iż najwyraźniej minister odpowiada mniej ambitny cel, wynika, że rośnie prawdopodobieństwo jej pozostania w rządzie" - napisali w środowym komentarzu.
Rząd przyjął we wtorek założenia makroekonomiczne do projektu budżetu na 2007 rok. Deficyt wyniesie 30 mld zł, czyli 2,7 proc. PKB, dochody ok. 213,1 mld zł, a wydatki ok. 243,14 mld zł. Tempo wzrostu PKB wyniesie 4,6 proc., inwestycje 10 proc., a średnioroczna inflacja 1,9 proc. "Należy podkreślić optymizm rządu związany z poziomem inwestycji i wzrostu PKB w roku przyszłym. Osiągnięcie 10-proc. wzrostu nakładów brutto na środki trwałe (inwestycje) jest możliwe, choć bardzo trudne" - komentuje BCC. Klub komentuje też założony spadek bezrobocia do 15,9 proc. "Działania rządu na rzecz tworzenia warunków sprzyjających powstawaniu nowych miejsc pracy uważamy za niewystarczające, a spadek bezrobocia wiąże się raczej z emigracją młodych ludzi i specjalistów z kraju" - czytamy w komentarzu BCC. BCC niepokoi się też proponowanymi przez rząd zmianami podatkowymi. "Świadczą one o rosnącym fiskalizmie państwa, ignorowaniu skutków projektowanych zmian w sferze społecznej i gospodarczej" - uważa Klub.
