Budżet przez różowe okulary
Projekt przyszłorocznego budżetu jest zbyt optymistyczny - taka jest opinia Rady Polityki Pieniężnej.
Radę niepokoi między innymi, że rząd zaplanował zbyt duże wpływy budżetowe z podatków i zbyt duży wzrost gospodarczy. Zdaniem Dariusza Rosatiego z Rady, konstrukcja przyszłorocznego budżetu stawia również pod znakiem zapytania osiągnięcie zaplanowanej przez rząd wysokości deficytu ekonomicznego.
Rząd zaplanował deficyt w wysokości 1,6 PKB. "To nieźle" - ocenia Rosati, martwi się jednak, czy uda się go osiągnąć. "Patrząc na realność tych zamierzeń widzimy niestety, że jest cały szereg znaków zapytania, które każą ze sceptycyzmem podchodzić do planów rządu". Nie wiadomo bowiem, czy uda się przegłosować w sejmie ustawy okołobudżetowe opiewające na sumę 7 mld złotych. Nie wiadomo też, dlaczego rząd zaplanował większe o 2 mld złotych wpływy z podatku VAT, mimo że tegoroczna ściągalność podatków jest słabsza od planowanej. Poza tym Rada Polityki Pieniężnej zakłada, że wzrost gospodarczy planowany na 5,1% będzie o 0,5% niższy, co oznacza mniejsze dochody budżetowe.
Tymczasem prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał nowelizację ustawy o PIT. Nowelizacja nie zmienia obowiązujących dziś stawek podatkowych, likwiduje natomiast szereg ulg - w przyszłym roku zniknie ulga na renty, na budowę mieszkań pod wynajem, czy kształcenie dzieci w szkołach niepublicznych. Ulga na prywatne leczenie pozostanie do końca 2001 roku.