Budżetowa dziura
W tegorocznym budżecie brakuje około 5 miliardów złotych - tak wynika z wewnętrznego dokumentu Ministerstwa Finansów, do którego dotarła sieć RMF. Odpowiedzialnych za to jest wiele osób ale prawdopodobnie nikt nie poniesie konsekwencji...
Ta ogromna dziura budżetowa to przede wszystkim efekt słabej ściągalności
podatku VAT i podatku dochodowego od firm. Co gorsza, niedobór wpływów
z VAT-u cały czas narasta, a to de facto może oznaczać, że pod koniec roku
dziura budżetowa będzie jeszcze większa. Jak twierdzi Bogusław Grabowski
członek Rady Polityki Pieniężnej tak duży deficyt oznaczałby konieczność
nowelizacji tegorocznego budżetu lub Trybunał Stanu dla ministra finansów
za niewykonanie ustawy budżetowej. Kto za to odpowiada? Jak powiedział
sieci RMF, twórca owego opracowania profesor Stanisław Gomułka, na pewno
błąd popełnił poprzedni [cytat: Polskie prawodawstwo umożliwia ministrowi
finansów ukrywanie deficytu bądź przerzucanie go na kolejny rok:Boguslaw
Grabowski:left]minister finansów profesor Leszek Balcerowicz, który skonstruował
budżet na rok 2000 na podstawie nie zweryfikowanych założeń. Odpowiedzialność
za błędy spada też na urzędy skarbowe, które nia radzą sobie ze ściągalnością
VAT-u a to uderza w obecnego ministra finansów. Czy winnym zaniedbań rzeczywiście
grozi Trybunał Stanu? Raczej nie, bo jak twierdzi Bogusław Grabowski z
pewnością tak się nie stanie i uda się ukryć brakujące miliony.
W kwestiach budżetowych rząd ma o wiele więcej powodów do zmartwień. Całkiem
nie dawno bowiem mówiliśmy o dziurze finansowej jaka grozi przyszłorocznemu
budżetowi z powodu zamieszania wokół braku pieniędzy z koncesji na supernowoczesną
telefonie komórkową. Nie wiadomo też jakie będą przyszłoroczne skutki nowelizacji
Karty Nauczyciela, która tylko w tym roku kosztowała rząd kilkaset milionów
złotych.