Buffett kupuje w dołku
Wysyp fuzji i przejęć na przestrzeni ostatnich kilkunastu tygodni może sugerować, że największe korporacje powoli wychodzą z fazy kryzysowej hibernacji i rozpoczynają ekspansję.
W pierwszej kolejności na zakupy ruszyli gracze posiadający duże zapasy wolnej gotówki, m.in. Warren Buffett, Google czy HP. Od początku 2009 roku do końca października, firma Dealogic monitorująca rynek fuzji i przejęć, zarejestrowała 5786 transakcji wartych 619 mld USD. Jest to wartość o 37 proc. niższa niż przed rokiem i aż o 55 proc. niższa od poziomu z 2007 roku. Liczba transakcji jest odpowiednio mniejsza o 23 proc. niż w roku 2008 i o 36 proc. w stosunku do roku 2007. Pojawiają się jednak pierwsze jaskółki mogące zwiastować odwilż na rynku fuzji i przejęć.
Buffett kupuje w dołku
Warren Buffett przez wiele lat obecności na rynku kapitałowym zdążył przyzwyczaić inwestorów do systematycznego pokonywania indeksów i uzyskiwania ponadprzeciętnych stóp zwrotu. Wyrocznia z Omahy słynie z tego, że kupuje, gdy inni nie mają odwagi i w przeciwieństwie do większości inwestorów w praktyce realizuje oklepane powiedzenie "kupuj tanio, sprzedawaj drogo". Z tego powodu niemal każda wiadomość o zmianie składu portfela Berkshire Hathaway, firmy ubezpieczeniowej Buffetta, budzi wiele emocji i skłania drobnych inwestorów do naśladowania jego posunięć.
Kilka dni temu Warren Buffett poinformował o nowej inwestycji, która będzie największą w historii (pod względem wartości) transakcją w historii Berkshire Hathaway. Do portfolio zawierającego akcje takich spółek, jak Goldman Sachs, Wells Fargo, Coca-Cola, Kraft Foods, Wal-Mart czy Johnson&Johnson, dołączą linie kolejowe Burlington Northern Santa Fe. Media bardzo entuzjastycznie przyjęły tę wiadomość, zwłaszcza, że w wywiadach telewizyjnych Buffet określił tę transakcję jako "inwestycję w Stany Zjednoczone", co - biorąc pod uwagę jego wcześniejsze wyniki - mogłoby sugerować, że obserwujemy właśnie zakupy w dołku.
Inwestycja w USA czy hedging?
Łączna wartość inwestycji, uwzględniająca płatność w gotówką, emisję nowych akcji Berkshire Hathaway oraz spłatę zadłużenia przejmowanej firmy, to ok. 44 mld USD. Aby tak potężny projekt zaczął generować satysfakcjonujące zyski, poprawie musi ulec koniunktura w całej amerykańskiej gospodarce, ponieważ głównym przedmiotem działalność linii kolejowych Burlington Northern Santa Fe jest nie przewóz osób, ale towarów. Obecnie, gdy 30 proc. mocy przerobowych w USA nie pracuje, gospodarstwa domowe wydają pieniądze tylko na najbardziej potrzebne dobra, a bezrobocie przekroczyło 10 proc., zapotrzebowanie na transport ciężkich ładunków jest znacznie poniżej potencjału gospodarki. Na inwestycję Buffett'a można spojrzeć również z innego punktu widzenia: być może to nie tyle zakład obstawiający rychły koniec recesji i ożywienie koniunktury w kształcie litery V, ale - wbrew temu, co publicznie twierdzi guru - typ przeciwko słabnącemu dolarowi i próba zwiększenia udziału w portfelu tzw. twardych aktywów. Do niedawna w portfolio Buffett'a jedną trzecią stanowiły banki i firmy z branży finansowej.
Gotówka rządzi
Transakcja przejęcia kontroli nad liniami kolejowymi jest nietypowa dla Buffett'a pod względem struktury finansowania - do tej pory bardzo rzadko wymieniał on udziały własnej firmy na papiery przejmowanej spółki, a tym razem zapłata w gotówce stanowi zaledwie ok. jedną trzecią kwoty 44 mld USD. Oprócz przydziału akcji Berkshire Hathaway, firma zaciągnie dodatkowo kredyt w wysokości 8 mld USD, prawdopodobnie dlatego, że mistrz długoterminowych inwestycji chce pozostawić we własnej spółce pieniądze na kolejne duże przejęcia. Po finalizacji przejęcia firma Berkshire Hathaway będzie miała do dyspozycji ok. 20 mld USD.
Tendencja, która wyraźnie rysuje się na rynku fuzji i przejęć, jest taka, że w pierwszej kolejności na zakupy ruszają gracze, którzy nie muszą troszczyć się o płynność i mają wystarczająco gotówki na bieżącą działalność. Na rynku technologicznym najaktywniej obiektów do przejęcia poszukują obecnie nie fundusze venture capital, wykorzystujące zewnętrzne finansowanie, ale takie globalne korporacje, jak Google, Microsoft, Intel czy HP. Google po III kw. 2009 r. posiadał 22 mld USD gotówki i krótkoterminowych inwestycji, a Microsoft na tej samej pozycji w bilansie zaksięgował 36,7 mld USD. Kiedy konkurencja ledwie wiąże koniec z końcem starając wyrwać się z pułapki długu, powiedzenie "Cash is the king" nabiera praktycznego wymiaru.
Wybrane transakcje fuzji i przejęć w drugiej połowie 2009 roku
Kupujący Przejmowana firma Działalność/branża przejmowanej firmy Uwagi - wartość transakcji
Berkshire Hathaway Burlington Northern Santa Fe Linie kolejowe 26 mld USD
Kraft Foods Cadbury Spożywcza 16 mld USD (wrogie przejęcie, możliwa kontroferta)
Xerox Affiliated Computer Services IT 6,4 mld USD
Stanley Works Black & Decker Narzędzia 4,5 mld USD
Brithish Airways Iberia Líneas Aéreas de Espa?a Linie lotnicze -
Hewlett Packard 3Com Informatyka - akcesoria komputerowe 2,7 mld USD
Oracle Sun Microsystems Informatyka 7 mld USD (sprzeciw urzędu antymonopolowego EU)
Google AdMob Internet - reklama mobilna 0,7 mld USD
Adobe Omniture Internet - analiza danych 1,8 mld USD
MySpace Imeem Internet - muzyka 1-10 mld USD (nieoficjalne informacje)
Electronic Arts Playfish Internet - gry 0,3 mld USD
Panasonic Sanyo Elektronika 4 mld USD
Intuit Mint Internet - aplikacje 0,2 mld USD
Amazon Zappos Internet - handel detaliczny 1,2 mld USD
Źródło: opracowanie własne Open Finance.
Gra va'banque
W powyższej tabeli znajdują się wybrane transakcje fuzji i przejęć, o których dowiedzieliśmy się w ciągu ostatnich kilku tygodni. Bazując na tych informacjach można wyróżnić dwa główne trendy:
"wrogie przejęcia i łączenie się konkurujących ze sobą firm (Kraft - Cadbury,
Oracle - Sun Microsystems, Panasonic - Sanyo, Intuit - Mint),
"ekspansja na nowe dynamicznie rosnące rynki (Google - Admo, Electronic Arts - Playfish, Adobe - Omniture, MySpace - Imeem).
Pierwszy rodzaj transakcji to z reguły wielomiliardowe projekty, mogące zmienić oblicze poszczególnych rynków. Koncentrują się one na tradycyjnych rynkach, gdzie czołówka ma ugruntowaną pozycję i wiadomo kto rozdaje karty. Kraft Foods, wbrew decyzji zarządu Cadbury, zaoferował akcjonariuszom brytyjskiej spółki 16 mld USD, po to, by po zdominowaniu rynku spożywczego w USA przejąć koszulkę lidera na europejskim rynku słodyczy. Losy tego przejęcia nie są jeszcze przesądzone, ponieważ w ostatnich dniach zaczęto spekulować, że w roli rycerza na białym koniu mogą wystąpić Ferrero oraz Hershey. Podobnie, jak w przypadku transakcji Warrena Buffett'a, kwoty, o które toczy się rozgrywka, są tak wielkie, że na pokrycie kosztów przejmująca firma będzie musiała pracować wiele lat.
Nowe możliwości
W drugim przypadku mamy do czynienia bardziej z poszukiwaniem sposobu wdarcia się na nowe, rodzące się rynki, przez liderów z innych branż. Google jest niekwestionowanym numerem jeden w segmencie internetowych wyszukiwarek i reklamy online, ale po przejęciu AdMob uzyska dostęp do rosnącego w postępie wykładniczym rynku aplikacji na iPhone'a i telefony komórkowe. Adobe rządzi na rynku oprogramowania graficznego i multimediów (to m.in. producent Photoshopa I technologii Flash, wykorzystywanej powszechnie w sieci) - dzięki integracji z Omniture ma szansę zrewolucjonizować rynek analizy danych o ruchu w Internecie, który ma coraz większe znaczenie dla speców od marketingu. Electronic Arts, znany graczom komputerowym przede wszystkim z produkcji gier sportowych na licencji FIFA, NBA czy NHL, przejmując Playfish za prawie 300 mln USD wskazuje, że przyszłość rynku gier znajduje się w serwisach społecznościowych (np. Facebook).
Uogólniając, na podstawie obserwacji rynku fuzji i przejęć, można postawić tezę, że w najbliższym okresie należy spodziewać się, że duzi gracze coraz aktywniej będą kupować młode firmy, działające na rynkach o dużym potencjale. Transakcje te nie będą jednak olbrzymie - najprawdopodobniej międzynarodowe koncerny, zwłaszcza technologiczne, przejmą w dużej części rolę funduszy wysokiego ryzyka i private equity - wzrośnie liczba inwestycji, ale ich wartość coraz rzadziej będzie sięgać kilkunastu miliardów dolarów. Świetlaną przyszłość mają przed sobą nowoczesne technologie mobilne, geolokalizacja, cloud computing czy serwisy społecznościowe, ale tutaj walka o pozycję lidera dopiero się zaczyna i w najlepszej sytuacji znajdują się te korporacje, które stać na dywersyfikację ryzyka i poszerzanie spektrum działalności spółek portfelowych. Z drugiej strony tradycyjne gałęzie gospodarki wychodząc z recesji przechodzą gruntowną rewizję modeli biznesowych.
Łukasz Wróbel