Bułgaria: Ponad miliard euro z upadłego banku KTB nie do odzyskania
Ponad 2,5 mld lewów (ok. 1,25 mld euro) kredytów udzielonych przez upadły dwa lata temu bułgarski bank KTB nie da się odzyskać; liczyć można na zwrot najwyżej 750-800 mln lewów - wynika z opublikowanego w środę raportu firmy konsultingowej AlixPartners.
Władze w Sofii zleciły brytyjskiej firmie zbadanie przyczyn upadłości KTB oraz w miarę możliwości ustalenie, dokąd wypłynęły z niego prawie wszystkie pieniądze. Korporacyjny Bank Handlowy (KTB), czwarty pod względem wielkości bank Bułgarii, został zamknięty w czerwcu 2014 roku, a rok później sąd ogłosił jego upadłość.
Raport opracowano we wrześniu 2015 roku, lecz do środy dokument był tajny i dostępny wyłącznie dla posłów w kancelarii parlamentu. Podczas czytania 375-stronicowego raportu posłom nie wolno było robić notatek. W środę dokument odtajniono uchwałą parlamentu i opublikowano. Zdaniem ekspertów obecnie nawet odzyskanie wspomnianych w raporcie 750-800 milionów lewów (375-400 mln euro) to wariant zbyt optymistyczny i straty będą większe.
Portfel kredytowy KTB składa się z 243 korporacyjnych klientów, którzy łącznie mają 472 nieobsługiwane kredyty - stwierdzają autorzy raportu. Kredytów udzielano bez należytych ubezpieczeń, w tym nowo powołanym spółkom bez dobrej historii kredytowej, własnego kapitału i źródeł finansowania oraz firmom, które kupowały udziały w już zadłużonych przedsiębiorstwach. Wzajemne powiązania okazały się tak skomplikowane, że dotarcie do pożyczonych przez KTB pieniędzy okazało się niemożliwe.
Według AlixPartners istnieją podstawy do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej audytora KTB - bułgarskiej filii firmy KPMG, która przeprowadzała audyty w ostatnich pięciu latach działalności banku (2009-2014). Dotychczas jedyną ukaraną osobą jest były wiceprezes banku centralnego Cwetan Gunew, który odpowiadał za nadzór bankowy.
Wbrew temu, co powszechnie sądzono dotychczas, wadliwą politykę finansową KTB prowadził na długo przed 2009 rokiem - oceniają autorzy raportu. Pierwsze transakcje, które powinny były wzbudzić czujność nadzoru banku centralnego, przeprowadzono jeszcze w 2003 roku, jednak bank centralny nie reagował na oczywiste sygnały ostrzegawcze i bezkrytycznie zatwierdzał wyniki audytów, dokonywanych na podstawie sfałszowanych danych.
Upadłość KTB doprowadziła nie tylko do perturbacji w bułgarskim systemie bankowym, lecz także do zachwiania stabilności finansowej kraju. Bankowy fundusz gwarancyjny nie miał wystarczających środków na wypłatę klientom gwarantowanych depozytów do 100 tys. euro i musiał pożyczyć od skarbu państwa prawie 1 mld euro. To z kolei sprawiło, że Bułgaria musiała zaciągnąć kredyty na międzynarodowym rynku finansowym, przez co - według najnowszych danych - dług zagraniczny kraju wzrósł z 22 proc. PKB w 2014 roku do 28,1 proc. w 2016 roku i może się powiększyć o 0,7 pkt proc. w 2017 roku.
Raport potwierdził, że KTB nie przypadkiem nazywano "bankiem władzy". Wkłady miało w nim ponad 50 ministrów, wiceministrów i członków ich rodzin, a także 65 posłów, 184 sędziów, 152 prokuratorów, 132 przedstawicieli służb specjalnych na wysokich szczeblach, 150 merów i zastępców merów. Depozyty do 100 tys. euro odzyskano, lecz większe przepadły. Po stracie wszystkich oszczędności w wysokości 1 mln euro poważnie zachorował minister kultury, znany rzeźbiarz Weżdi Raszidow.
Właściciel KTB Cwetan Wasilew przebywa w Serbii. Bułgarska prokuratura jeszcze jesienią 2014 roku zwróciła się do serbskich władz o jego ekstradycję, lecz te zwlekają z podjęciem decyzji.