Bułgarski "nie" dla ropociągu
Centroprawicowa opozycja w parlamencie bułgarskim zablokowała ratyfikację porozumienia między Bułgarią, Rosją i Grecją o budowie ropociągu łączącego bułgarski port Burgas z greckim Aleksandrupolis.
Porozumienie o ropociągu zawarto w marcu w Atenach. Rurociągiem o długości 280 km, w tym 55 km na terytorium bułgarskim, ma płynąć rocznie 35 mln ton ropy dostarczanej tankowcami z rosyjskiego Noworosyjska.
Do podpisania porozumienia doszło po prawie 14-letnich pertraktacjach. Przez lata główny spór dotyczył udziałów w ropociągu. Porozumienie przyznaje Rosji 51 proc. udziałów. Akcje zostaną podzielone między koncerny Transnieft, Rosnieft i Gazpromnieft. Bułgaria i Grecja będą miały po 24,5 proc. udziałów.
Właśnie mniejszościowy udział Bułgarii, przez której terytorium przechodzi dwie trzecie rur, wzbudza poważny sprzeciw opozycji. Według jej przedstawicieli zagrożenia ekologiczne i straty dla turystyki, powodowane przez ropociąg, są nieporównywalnie wyższe od zysków z tytułu opłat tranzytowych, ocenianych na ok. 33 mln dolarów rocznie.
Centroprawica uważa również, że wspólna inwestycja zwiększa zależność Bułgarii od Rosji w dziedzinie energetycznej.
Porozumienie ratyfikowano w pierwszym czytaniu, lecz podczas drugiego trzy kluby centroprawicy opuściły salę posiedzeń i zabrakło kworum.