Była prezes ZUS blokuje podwyżki? Związkowcy apelują do premiera o interwencję

Związkowa Alternatywa apeluje do premiera Donalda Tuska o "pilną interwencję w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych". Chodzi o obiecane podwyżki płac w budżetówce o 20 proc. Jak alarmują związkowcy, część pracowników ZUS może nie otrzymać nic. Według nich podwyżki mają rozgrywać osoby związane z byłą prezes ZUS, Gertrudą Uścińską, która chce w ten sposób uderzyć w rząd i pośrednio w samego premiera.

Podwyżki w budżetówce o 20 proc. lider KO Donald Tusk wielokrotnie zapowiadał w trakcie kampanii wyborczej. Po wygranych wyborach pieniądze na podwyżki zostały zagwarantowane w budżecie na 2024 rok. Pierwszą ustawę okołobudżetową prezydent zawetował, ale drugą - mimo skierowania w trybie kontroli następczej do TK - podpisał, przez co weszła w życie. 

Wyższe pensje dla pracowników budżetówki miały zacząć wpływać na konta pracowników od marca, z wyrównaniem od stycznia. Jednak, jak alarmuje Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa, w ZUS-ie część pracowników może nie otrzymać ani grosza. Związkowcy postanowili napisać list do premiera Donalda Tuska, w którym mówią wprost, że "nie tak to miało wyglądać". 

Reklama

Podwyżki dla budżetówki. Związkowa alternatywa apeluje do premiera

Związkowa Alternatywa w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych domaga się "bezzwłocznej interwencji" w ZUS w związku z "niedopuszczalnymi działaniami", które mają być podejmowane przez pracodawcę. Związkowcy doceniają, że obietnica podwyżek stała się faktem, ale alarmują, że przeznaczenie tych środków, jak i ich dzielenie jest "głęboko niesprawiedliwie". Proces ma być "niezgodny z przepisami prawa pracy i ma na celu wywołać niepokoje społeczne". 

"W pierwszej kolejności wyjaśniamy, że większa część środków, które zasiliły budżet ZUS, została przeznaczona na wprowadzenie dodatku stażowego. Nastąpiło to poprzez zmianę Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy dla pracowników ZUS" - tłumaczy Związkowa Alternatywa. 

Według związkowców tylko 50 proc. pracowników ZUS otrzyma wzrost wynagrodzenia na poziomie 20 proc. Dodatkowo - jak podkreślają - organizacje związkowe będące sygnatariuszami układu skupiają łącznie zaledwie 32 proc. pracowników zatrudnionych w Zakładzie, a zgodnie z ustawą o związkach zawodowych, powinny reprezentować wszystkich pracowników. 

Była prezes ZUS próbuje zablokować podwyżki? "Chce uderzyć w premiera"

"Jednocześnie podkreślenia wymaga, że choć po wprowadzeniu dodatku stażowego w dyspozycji pracodawcy pozostała kwota w wysokości co najmniej 500,00 zł średnio na etat i kwota ta winna zostać przeznaczona na usunięcie wcześniej przywołanych niesprawiedliwości. To pracodawca wraz z częścią organizacji związkowych dąży do podzielenia tejże kwoty wśród pracowników ZUS w ten sposób, by środki te (pozwalające podwyższyć wynagrodzenie średnio o 500,00 zł na etat) były dzielone wyłącznie uznaniowo (bez zapewnienia kwoty obligatoryjnej)" - czytamy w opublikowanym liście do premiera. 

"W konsekwencji skutkowało będzie to tym, że nie dość, że wzrost wynagrodzeń w ZUS w obiecanej kwocie 20 proc. nie obejmie prawie połowy pracowników ZUS, to część pracowników nie otrzyma żadnej podwyżki wynagrodzenia" - alarmuje Związkowa Alternatywa. 

Związek nie zgadza się na to, żeby część pracowników została pominięta przy wzroście wynagrodzeń. Twierdzą, że zawarcie porozumienia forsowanego przez ZUS, jako pracodawcę, stanowić będzie "naruszenie prawa pracy". 

W opinii ZZ "osoby działające w imieniu ZUS w charakterze pracodawcy, będące bezpośrednio związane z byłą prezes - Getrudą Uścińska", mają zamiar dokonać podziałów środków w taki sposób, by "wywołać niepokoje społeczne wśród pracowników ZUS i poczucie, że obietnica najwyższych w historii ZUS podwyżek wynagrodzenia nie została spełniona". Związkowcy wprost mówią, że ma to bezpośrednio uderzyć w rząd Donalda Tuska, jak i samego premiera. 

ZUS wydał oświadczenie. "Największe związki mają inne zdanie"

W oświadczeniu przesłanym Interii rzecznik ZUS Paweł Żebrowski zwrócił uwagę, że "Związkowa Alternatywa jest tylko jednym z wielu związków zawodowych działających w ZUS". Podkreślił, że "największe związki zawodowe w ZUS mają zupełnie inne zdanie na temat podwyżek".

"Trudno się odnieść do pisma Związkowej Alternatywy, ponieważ zawarto tam wiele nieprawdziwych stwierdzeń i szkodliwych dla ZUS opinii. Podział środków funduszu wynagrodzeń w Zakładzie dokonywany jest w uzgodnieniu ze wszystkimi działającymi w Zakładzie organizacjami związkowymi, po zabezpieczeniu środków na wszystkie określone w Zakładowym Układzie Zbiorowym Pracy (ZUZP) składniki wynagrodzenia i świadczenia związane ze stosunkiem pracy. Z uwagi na znaczny wzrost funduszu wynagrodzeń osobowych w 2024 r., który umożliwił zarówno wprowadzenie dodatku stażowego, jak i przyznanie podwyżek wynagrodzeń zasadniczych - Pracodawca niezwłocznie przystąpił do rozmów z organizacjami związkowymi w sprawie podziału środków funduszu wynagrodzeń osobowych, m.in. na podwyżki wynagrodzeń" - napisał Żebrowski. 

Rzecznik ZUS podkreślił, że negocjacje doprowadziły do uzgodnienia z większością zakładowych organizacji związkowych (z dziewięcioma na dwanaście) wspólnego stanowiska przewidującego przyznanie uznaniowych podwyżek wynagrodzeń w średniej kwocie 500 zł brutto na etat. 

"Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa w ZUS kolejny raz blokuje uruchomienie podwyżek w ZUS. Zgodnie z uzgodnionym porozumieniem (z dziewięcioma organizacjami) w przypadku przyznania pracownikowi podwyżki wynagrodzenia kwota podwyżki dla pracownika nie może być niższa niż 200 zł brutto i wyższa niż 800 zł brutto. Założenie uznaniowości podwyżki daje możliwość podwyższenia wynagrodzenia szerokiej grupie pracowników w oparciu o kryteria merytoryczne wskazane w ZUZP" - dodano w oświadczeniu. 

Paweł Żebrowski zaznaczył, że pracodawca i organizacje związkowe "przyjęli założenie, że powinna ona objąć przede wszystkim pracowników zaangażowanych w realizację zadań oraz wyróżniających się jakością pracy".

"Podwyżka wynagrodzenia o charakterze obligatoryjnym nie pozwoliłaby na kształtowanie wynagrodzeń w wysokości adekwatnej do obowiązków, umiejętności oraz kwalifikacji danego pracownika" - precyzował. 

"Należy wskazać, że wprowadzony dodatek stażowy ma charakter powszechny, prawo do niego nabędą wszyscy pracownicy już po roku pracy w ZUS, w wysokości 1 proc. wynagrodzenia zasadniczego i będzie wzrastał z każdym rokiem pracy o 1 proc. Wprowadzenie dodatku stażowego umożliwi szczególne docenienie pracowników, którzy związali swoje życie zawodowe z Zakładem - zakończył. 

Gertruda Uścińska przestała kierować ZUS

Gertruda Uścińska została odwołana ze stanowisko prezesa ZUS 10 stycznia decyzją premiera Tuska na wniosek minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszki Dziemianowicz-Bąk.  

- Nowe wyzwania w obszarze ubezpieczeń społecznych, jakie stawia przed sobą rząd koalicji 15 października wymagają nowego otwarcia, gwarantującego odpowiedzialne zarządzanie tak ważną instytucją - komentowała decyzję szefowa resortu rodziny i pracy. 

Nowym prezesem ZUS najprawdopodobniej zostanie Dorota Bieniasz. Kandydaturę pozytywnie zaopiniowała rada nadzorcza. - Rozmowy ws. nowego prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych trwają, nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie - mówił na początku marca szef KPRM Jan Grabiec. 

Wcześniej szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej informowała, że po otrzymaniu opinii rady nadzorczej ZUS, zwróci się do premiera o powołanie Bieniasz na szefową ZUS. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Donald Tusk.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »