Celowe podbijanie złotówki

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", Ministerstwo Finansów zamiast wymieniać środki z zagranicznych emisji w banku centralnym, woli sprzedawać waluty na rynku, przez co kurs złotego staje się coraz silniejszy. Obecnie kurs złotego osiągnął poziom najwyższy od 3,5 roku.

Sytuacja taka jest niekorzystna dla polskich eksporterów, co publicznie przyznał premier Kazimierz Marcinkiewicz.

Jakie są więc powody działań MF sprzeczne z tym co mówi premier? Analitycy uważają, że resort finansów celowo umacnia złotego, by zmniejszyć wartość zadłużenia zagranicznego, które przelicza się po kursie z 31 grudnia, a im mocniejszy złoty, tym ta część długu mniejsza.

Według Katarzyny Zajdel- Kurowskiej, głównej ekonomistki Citibanku Handlowego, MF może kierować się jeszcze paroma innymi czynnikami. W sytuacji, gdy złotówka jest coraz silniejsza, zmniejszają się koszty obsługi długu, ponieważ obligacje sprzedawane są za granicą po niższym oprocentowaniu. Poza tym, dzięki większemu popytowi na złotego krajowe stopy procentowe są niższe, czyli mamy mniejsze koszty obsługi długu krajowego.

Reklama

Rzeczniczka MF Izabella Laskowska uważa, że "polityka kursowa, w tym ewentualne interwencje rynkowe oraz polityka stóp procentowych, oddziałująca na poziom kursu walutowego, należy do kompetencji banku centralnego". Czyli jeśli kurs jest zły, to NBP powinien zainterweniować.

Resort finansów, jak zapowiadają jego urzędnicy, będzie najprawdopodobniej kontynuował dotychczasową politykę utrzymywania wysokiego kursu złotówki.

INTERIA.PL/GW
Dowiedz się więcej na temat: 'Gazeta Wyborcza' | Gazeta Wyborcza | złotówki | kurs złotego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »