Ceny alkoholu i papierosów w górę od nowego roku. Ile zapłacimy za używki?
Od 1 stycznia 2024 r. wzrosną stawki akcyzy na alkohol i papierosy, co spowoduje wzrost cen tych używek w sklepach. Kolejne podwyżki akcyzy są zaplanowane do 2026 r. Jakiego rzędu podwyżek należy się spodziewać?
W rozmowie z serwisem Business Insider Polska Szymon Parulski, doradca podatkowy i wspólnik w firmie Parulski i Wspólnicy, przypomina, że podwyżka stawek akcyzy na napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe, która wejdzie w życie w 2024 r., jest już trzecią z cyklu tego typu podwyżek zaplanowanych przez resort finansów na lata 2022-2027. Z nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym z października 2021 r. wynika, że stawki tego podatku wzrosną jeszcze we wspomnianym okresie dwukrotnie: w 2025 i 2026 roku.
Trzy najbliższe podwyżki akcyzy - w 2024 r., 2025 r. i 2026 r. - obejmą następujące napoje alkoholowe: alkohol etylowy 100 proc., piwo, wino, tzw. pozostałe napoje fermentowane i tzw. wyroby pośrednie. Nie wzrosną natomiast stawki m.in. na cydr i perry. W 2024 r. i kolejnych dwóch latach wzrosną również stawki akcyzy na następujące wyroby tytoniowe: papierosy, tytoń do palenia, cygara i cygaretki.
Szymon Parulski w wypowiedzi dla "Business Insider Polska" tłumaczy, że producenci używek będą mało skłonni, by wziąć na siebie część tych podwyżek, byleby tylko klienci nie odczuli wzrostu cen. Przypomina, że w ostatnich latach rosły też ceny surowców i usług, a więc koszty ponoszone przez producentów były wyższe. Dodatkowo wyższa akcyza zwiększa również kwotę VAT do zapłaty.
Zdaniem eksperta, "cena butelki piwa może wzrosnąć o dodatkowe kilkadziesiąt groszy, cena paczki papierosów już o ponad 60 groszy, a cena butelki wódki o prawie 2 zł." Jak dodaje, wzrost cen nie będzie natychmiastowy.
Dorada podatkowy zauważa, że przez pierwsze kilka miesięcy 2024 r. na rynku wciąż będą w sprzedaży wybory z akcyzą zapłaconą w 2023 r. Jeśli chodzi o papierosy, to stare zapasy muszą być wyprzedane do końca lutego (wtedy ubiegłoroczne znaki akcyzy stracą ważność). Wtedy dopiero palacze realnie odczują podwyżki cen tych używek.
Ekspert zwraca uwagę na problem, który może czekać Polskę w kolejnych latach - chodzi o potencjalne ryzyko wystąpienia szarej strefy, która - zdaniem Parulskiego - "w branży napojów spirytusowych już wzrasta". Obecnie wzrostowi szarej strefy zapobiegają zamknięte wschodnie granice - zauważa. Według eksperta, można będzie także zaobserwować wśród konsumentów tendencję do "przerzucania się" na niżej opodatkowane zamienniki droższych używek - np. na tytoń do palenia czy podgrzewania zamiast papierosów czy na wyroby pośrednie (są to wyroby o rzeczywistej objętościowej mocy alkoholu przekraczającej 1,2 proc. objętości, lecz nieprzekraczającej 22 proc. objętości) zamiast napojów spirytusowych.