Ceny emisji CO2 rosną, drożeje także węgiel. Co z gazem?
Wymogi klimatyczne Unii Europejskiej stawiają przedsiębiorców w trudnej sytuacji. Mocnym ciosem okazuje się skokowy wzrost cen uprawnień do emisji CO2 i cen węgla. Czy paliwem napędzającym polską produkcję - wbrew obecnym rynkowym turbulencjom - ma jednak szansę stać się gaz?
Przed wojną główną przyczyną przechodzenia przedsiębiorstw na gaz była potrzeba dostosowania się do przepisów klimatycznych w drodze do neutralności kontynentu, którą na 2050 r. planuje Komisja Europejska. Niższe emisje gazów (w tym CO2), stosunkowo łatwy dostęp czy umiarkowane ceny w stosunku do innych paliw - to były główne zalety tego paliwa. Gaz uznano za naturalną opcję w dekarbonizacji przemysłu. Jednak wojna w Ukrainie wiele zmieniła - przede wszystkim ograniczyła dostępność do rosyjskich źródeł gazu.
- Gaz słusznie traktowano jako istotną alternatywę w przemyśle. Wybuch wojny w Ukrainie wywołał panikę na rynku, gdyż zakończenie współpracy z Rosją w zakresie dostaw gazu oznaczało zaburzenie ładu funkcjonującego od dziesięcioleci. Czy ta panika była słuszna? Wydaje się, że nie - tłumaczy Krzysztof Kowalski, CEO DUON Dystrybucja.
Całkowite odejście od rosyjskiego gazu wywołało znaczny niepokój w Polsce i na kontynencie. Kraje Unii Europejskiej (przed wybuchem wojny 47 proc. wolumenu gazu z Rosji), w tym Polska, szybko zwróciły się w stronę LNG. Wsparcie USA, zabiegi dyplomatyczne polityków UE w Nigerii, Egipcie czy nawet zainteresowanie gazem z Australii i Iranu, ale też rozbudowana infrastruktura (37 działających terminali, 5 w budowie, 27 planowanych), pozwalają mieć pewność, że wszelkie potrzeby zostaną zaspokojone dzięki dywersyfikacji źródeł.
Co więcej, w ostatnich tygodniach ceny gazu na giełdzie holenderskiej spadają, oscylując w granicach 85 euro za megawatogodzinę, podczas gdy na początku marca wynosiły ponad 220 euro!
- Uzależnienie od jednego kraju i prowadzącego z niego gazociągu, a raczej kaprysu jednego człowieka mogłoby zachwiać stabilnością naszych przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Okazuje się jednak, że szybko przewartościowano myślenie i stosunkowo łatwo można znaleźć wyjście, szczególnie że aż 80 proc. rezerw gazu znajduje się poza Rosją. Rynek obecnie dąży do stabilności, wracając do cen sprzed wojny - dodaje Krzysztof Kowalski.
Pakiet Fit for 55, w tym dyrektywa MCP zmusza europejskich przedsiębiorców do dostosowania instalacji tak, by spełniały nowe, rygorystyczne normy emisji gazów. To proces nieunikniony, a graniczne daty to lata 2025 i 2030 w zależności od wielkości instalacji. Najprostszym sposobem jest odejście od zasilania węglem, co wynika również z ekonomii. Po pierwsze uprawnienia do emisji CO2 kosztują dziś ponad 80 euro za tonę, podczas gdy w analogicznym okresie roku ubiegłego wynosiły zaledwie 55 euro (wzrost o 45 proc.!).
Również ceny węgla do wykorzystania przemysłowego rosną. W styczniu cena za tonę wynosiła ok. 649 zł, a w maju już 1366 (wzrost o 110 proc.!).
***