Ceny spadną w okolicę zera

Działania RPP wymuszone są wzrostem inflacji, której towarzyszą napięcia na rynku pracy i łatwość wzmocnienia oczekiwań płacowych - napisał Dariusz Filar, członek RPP, w "Gazecie Wyborczej".

"Im dłużej ceny żywności i paliw wypychają w górę wskaźnik CPI i im silniej rośnie popyt na pracę, tym bardziej należy liczyć się z tym, że w decyzjach gospodarstw domowych (pracobiorców) i przedsiębiorstw uwzględniana będzie wyższa oczekiwana inflacja, która z czasem może spowodować wzrost inflacji rzeczywistej (tzw. efekty drugiej rundy). Wiele wskazuje na to, że właśnie taki wariant sytuacji należy brać dzisiaj pod uwagę w Polsce" - twierdzi Filar.

Filar uważa, że kluczowe dla RPP w podejmowaniu decyzji są perspektywy inflacji bazowej.

Reklama

"Ponieważ prawidłowo prowadzona polityka pieniężna nie może poprzestawać na ocenie sytuacji bieżącej, lecz zawsze musi być zwrócona ku odległej o 5-7 kwartałów przyszłości, od dzisiejszych wyliczeń inflacji bazowej bez porównania ważniejsze są jej perspektywy. W 2007 r. zachodziło w gospodarce bardzo wiele procesów, które tworzyły presję inflacyjną - bardzo szybko rosły płace, wolniej niż w przeszłości podnosiła się wydajność w przedsiębiorstwach, ulegał pogorszeniu wskaźnik jednostkowych kosztów pracy. Narastająca presja inflacyjna zwykle odzwierciedla się w inflacji bazowej netto z pewnym opóźnieniem i dlatego kształtowanie się tej presji w 2007 r. stanowi punkt wyjścia dla prognoz inflacji bazowej na 2008 r. Wszystkie te prognozy wskazują wzrost inflacji bazowej, a im bliżej końca roku, tym większa staje się różnica między prognozami optymistycznymi i pesymistycznymi" - pisze Filar.

Dariusz Filar sądzi, że tak długo, jak w Chinach i Indiach utrzymywać się będzie szybki wzrost dochodów i konsumpcji, ograniczenie wysokiej dynamiki cen żywności i paliw będzie bardzo trudne. "O wstrząsie, który przeżywamy dzisiaj, z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że ma charakter trwały. Jego głównym źródłem nie są bowiem klasyczne czynniki ograniczające podaż (katastrofy naturalne, konflikty polityczne), lecz odczuwalny w skali globalnej wzrost popytu ze strony krajów, które znajdują się na ścieżce szybkiego wzrostu - przede wszystkim Chin i Indii" - napisał Filar.

"Można oczywiście mieć nadzieję, że za rok wzrost cen żywności nie będzie już wynosić 6-7 proc., a wzrost cen paliw przestanie być dwucyfrowy, ale oczekiwanie, że wskaźniki wzrostu cen w obu tych grupach towarowych spadną w okolice zera lub nawet poniżej, byłoby skrajnym aktem myślenia życzeniowego" - dodał.

Filar uważa, że inflacja mogłaby powrócić do celu inflacyjnego lub spaść poniżej 2,5 proc. [odwołanie do wypowiedzi wiceminister finansów Katarzyny Zajdel-Kurowskiej z 8 stycznia 2008 r.], jeżeli zrealizują się następujące scenariusze:

- ścieżka inflacji bazowej będzie najniższa z prognozowanych - nie przekroczy 2,6 proc.;

- podaż żywności będzie tak obfita, jak to było na przykład na przełomie lat 2005/06, gdy zamknięcie rynku rosyjskiego dla polskiego mięsa i pierwsze, bardzo mocne obawy związane z ptasią grypą spowodowały, że przed wskaźnikami cen żywności pojawił się znak minus;

- ceny ropy naftowej spadną w okolice 90 dol. za baryłkę i trwale tam zakotwiczą - co pozwoli za dziesięć czy jedenaście miesięcy płacić na polskich stacjach benzynowych dokładnie tyle, co dzisiaj;

- związkowcy machną ręką na 4-proc. inflację i nie będą żądać kolejnych podwyżek (czyli nie pojawią się efekty "drugiej rundy"). "Każdy scenariusz nacechowany mniejszą dozą optymizmu wymaga działań Rady Polityki Pieniężnej" - podsumowuje Filar.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: dariusz | Dariusz Filar | Rada Polityki Pieniężnej | filar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »