Chętni muszą być cierpliwi

Wydaje się, że po bardzo dobrym przetargu na UMTS w Niemczech, to Ministerstwo Łączności, a nie potencjalnie zainteresowani, wygrywa wojnę nerwów o cenę licencji na polski UMTS.

Wydaje się, że po bardzo dobrym przetargu na UMTS w Niemczech, to Ministerstwo Łączności, a nie potencjalnie zainteresowani, wygrywa wojnę nerwów o cenę licencji na polski UMTS.

Nie ma jeszcze takiego dokumentu, który zbierałby wszystkie zasady przeprowadzenia przetargu na telefonię cyfrową trzeciej generacji (UMTS) i byłby przeznaczony dla zainteresowanych nim podmiotów, dowiedzieliśmy się wczoraj od jednego z urzędników Ministerstwa Łączności. Jedynym dokumentem łączącym wszystkie elementy przetargu jest zatem opracowanie o przetargu, na UMTS, przeznaczone do wewnętrznego użytku resortu.

Sprawa jest o tyle istotna, że nadspodziewanie dobry wynik przetargu na licencje UMTS w Niemczech, który zakończył się zobowiązaniem zainteresowanych firm do zapłaty rekordowej sumy 46,15 mld USD, spowodował, że przybrała na sile dyskusja o tym ile bedą kosztowały takie licencje w Polsce.

Reklama

Warto zauważyć, że ministerstwo nigdy de facto nie ogłosiło ceny jaką zainteresowane podmioty będą musiały zapłacić za jedną licencję i jak wynika z zapowiedzi szefa resortu łączności Tomasza Szyszko, zrobi to najprawdopodobniej w pierwszej połowie września. Wszystkie szacunki dotyczące cen licencji opierają się zatem na założeniach budżetowych, które przewidują, że w ciągu dwóch lat wpływy wyniosą 14 mld zł.

Już wstępna cena jednej licencji, która może wynieść ok. 800 mln USD, do czego trzeba doliczyć 2-4 mld USD na rozbudowę sieci, została uznana przez obecnych operatorów za zbyt wysoką.

Jednak, czy po udanym przetargu na UMTS w Niemczech, nie tyle sam resort łączności, co rząd nie dojdzie do wniosku, że z UMTS-u można wyciągnąć jeszcze więcej? Tym bardziej, że ostatecznie, czy było to od początku zamierzone, czy nie, rząd jest w bardzo dobrej sytuacji. Po ogłoszeniu założeń budżetowych mógł on zapoznać się z reakcją potencjalnie zainteresowanych UMTS-em, wysłuchać opinii analityków, a obecnie dostał do ręki dodatkowy argument: tyle jest warta ta technologia. Już teraz nawet część z tych analityków, którzy początkowo byli sceptycznie nastawieni do podanych przez rząd kwot, przyznają, że są możliwe do osiągnięcia. Tylko czy możliwe do zaakceptowania przez naszych operatorów? Ze względu na sięgające 65 proc. nasycenie rynku GSM w krajach zachodnich dla działających tam operatorów budowa sieci UMTS jest koniecznością, w Polsce po prostu inwestycją dużą, a jak się wydaje dla niektórych zbyt dużą. Chociaż i pozwalającą nie wypchnąć się konkurencji z rynku i obiecującą zyski w przyszłości.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: chętni | UMTS | mus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »