Chińczycy wkraczają do akcji.
Nie ustaje litania "dobrych wieści", jakie władze starają się przekazać rynkom finansowym.
Po sporej liczbie sugestii ze strony krajów rozwiniętych, tym razem swoje rozwiązanie zaproponowali Chińczycy. Pakiet ma opiewać na cztery biliony juanów (586 mld USD), co jak na chińską gospodarkę jest kwotą niebagatelną. Ze wstępnych zapowiedzi wynika, że pakiet będzie w głównej mierze sprowadzał się do zwiększenia wydatków publicznych i najprawdopodobniej sprowadzi się do dodatkowej emisji pieniądza. Mimo, iż takie rozwiązanie nie jest praktykowane w krajach rozwiniętych choćby dlatego, że oznacza ukryte opodatkowanie (poprzez efekt inflacyjny), większość zewnętrznych komentatorów przyjęła chińskie propozycje z dużym zadowoleniem. Dlaczego? Gdyż oznaczają dodatkowy popyt na eksport w trudnych czasach. Podobnie jak w przypadku innych planów, potencjalne efekty negatywne pozostawiane są "na później". Zwiększenie wydatków publicznych chodzi także po głowie amerykańskiemu prezydentowi elektowi. Obama zapowiedział, iż dodatkowy pakiet fiskalny będzie jedną z pierwszych rzeczy, które zrobi po objęciu urzędu, o ile nie zostanie on wcześniej zatwierdzony przez administrację Busha. W tym tygodniu dla rynków najważniejsze będą takie dane jak bilans handlowy (czwartek, konsensus -56,8 mld USD), sprzedaż detaliczna, czy indeks nastrojów konsumenckich Uniwersytetu z Michigan (obydwie figury w piątek, konsensus odpowiednio -1,2% m/m i 57pkt.) w USA, a także wstępne dane o PKB w strefie euro (również piątek, konsensus -0,1% q/q). Dane makroekonomiczne również w Polsce. W środę dane z rynku pracy oraz o rachunku bieżącym, w czwartek zaś inflacja.
Przemysław Kwiecień