Chiński gigant ma równie gigantyczne długi. Wrócił na giełdę i zrobił furorę
Chiński gigant deweloperski Evergrande - będący jednocześnie globalnym rekordzistą wśród zadłużonych firm z tego sektora - zanotował spektakularny wzrost ceny akcji na giełdzie w Hongkongu po tym, jak we wtorek, 3 października, wznowiono obrót walorami firmy. Krótko po otwarciu notowań na azjatyckim parkiecie, akcje Evergrande rosły o 20,31 proc.
W ubiegłym tygodniu Evergrande wstrzymało obrót swoimi akcjami w reakcji na ucieczkę inwestorów, którzy zaczęli wyprzedawać walory po objęciu policyjnym śledztwem założyciela i prezesa firmy, 64-letniego potentata Hui Ka Yana. Miliarder jest podejrzany o niesprecyzowane na razie przestępstwa.
Nie był to pierwszy raz, kiedy handel akcjami Evergrande był zawieszony - wcześniej, niemal do końca sierpnia, trwała kilkunastomiesięczna pauza w notowaniach spowodowana ogromnymi długami tego niegdyś największego chińskiego dewelopera.
Jak zapewniło Evergrande w oświadczeniu opublikowanym w poniedziałek wieczorem, obecnie spółka nie ma żadnych ważnych wewnętrznych informacji, które musiałaby ujawnić inwestorom.
Inni deweloperzy notowani na giełdzie w Hongkongu świecili we wtorek na czerwono. Rynek nieruchomości w Chinach od dłuższego czasu zmaga się z kryzysem, u którego podstaw legły właśnie problemy płynnościowe Evergrande.
Evergrande stało się niewypłacalne pod koniec 2021 roku, kiedy to nie było w stanie oddać odsetek od wyemitowanych przez siebie obligacji denominowanych w dolarach amerykańskich.
Problemy giganta zapoczątkował boom na chińskim rynku nieruchomości, który wywindował ceny domów i mieszkań. Firma chciała wycisnąć sprzyjającą koniunkturę jak cytrynę, zadłużając się coraz bardziej, by sfinansować swój dalszy rozwój.
Wraz ze spadkiem cen i podjęciem przez chińskie władze kroków mających na celu schłodzenie rozgrzanego rynku nieruchomości, Evergrande miało coraz większe problemy z obsługą swoich zobowiązań. Latem 2023 roku firma złożyła w sądzie w USA wniosek o ochronę przed wierzycielami.