Chiny chcą być lubiane w Afryce. Plan dociera do najodleglejszych wiosek

Zainstalować antenę satelitarną i przez kilka miesięcy nadawać programy za darmo - to inicjatywa Chin, która ma skutecznie rozszerzać ich wpływy w Afryce. Pekin zobowiązał się do dotarcia z telewizją cyfrową do 10 tysięcy odległych wsi w 23 krajach. Projekt dobiega powoli końca. Na podłączenie czeka ostatnich 400 wiosek - informuje BBC.

Realizację projektu obiecał przed dziewięcioma laty, podczas Forum Współpracy Chińsko-Afrykańskiej (FOCAC) w Johannesburgu, prezydent Xi Jinping. W infrastrukturę satelitarną wyposażono już ponad 9600 wiosek. "Projekt 10 000 wiosek" obejmuje m.in. Nigerię, Senegal i Kenię. Jest finansowany z chińskiego budżetu pomocowego, przez państwowy Fundusz Pomocy Południe-Południe. 

Jego wykonawcą jest StarTimes - prywatna chińska firma działająca w kilku krajach afrykańskich. Weszła na tamtejszy rynek w 2008 r. i stała się jednym z największych dostawców telewizji cyfrowej w Afryce Subsaharyjskiej, z ponad 16 milionami abonentów. 

Reklama

Z telewizji analogowej na cyfrową

Mieszkańcy wsi biorący udział w projekcie otrzymują za darmo infrastrukturę, taką jak antena satelitarna, bateria i instalacja a nawet, przez początkowy okres, darmową subskrypcję StarTimes. Dla wsi, które dotąd miały dostęp jedynie do zawodnej telewizji analogowej, jest to przełomowe wydarzenie. Dzięki pomysłowi z Chin, wielu z nich po raz pierwszy w życiu mogło oglądać w tym roku igrzyska olimpijskie. 

Po zakończeniu okresu próbnego, na przykład w Kenii, miesięczne pakiety kosztują od 329 szylingów (2,50 dolara) do 1799 szylingów (14 dolarów). W przypadku szpitali i szkół subskrypcja jest bezpłatna. 

Chiny wpływają na światopogląd

Ponieważ po zakończeniu okresu próbnego nie wszystkie rodziny stać na opłacenie abonamentu, kilka kanałów nadawanych jest za darmo. Chiny docierają do mieszkańców Afryki również za pośrednictwem prezentowanych w StarTimes treści. Tylko w 2023 r. na lokalne języki zostało zdubbingowanych ponad tysiąc chińskich filmów i programów telewizyjnych. W ramach telewizji powstają też kanały lokalne, np. poświęcone obyczajom czy językowi suahili. 

Aby nikt nie miał wątpliwości, skąd pochodzi telewizja cyfrowa, wszystkie anteny satelitarne mają logo StarTimes i czerwony napis "China Aid" (Pomoc z Chin). A podczas ich instalacji ekipy montujące są zobowiązane do informowania mieszkańców, że jest to "prezent od Chin". 

"To okazja dla Pekinu, aby zademonstrować miękką strategię w ważnym dla niego regionie" - komentuje BBC. Cytowani przez nią eksperci do spraw afrykańskich twierdzą, że "projekt ma potencjał, aby wyrobić sobie wśród afrykańskich odbiorców pozytywny obraz Chin".

Pekin "rozpycha się" w Afryce

Chiny rozpoczęły inwestycje w Afryce krótko po 1994 roku, a w 2000 r. zorganizowały pierwsze w historii Forum Współpracy Chińsko-Afrykańskiej, które teraz odbywa się regularnie co trzy lata. Zacieśnieniem stosunków była m.in. powstała w 2013 roku Inicjatywa Pasa i Szlaku, czyli chęć odbudowy przez Pekin Jedwabnego Szlaku. 

Chiny są też największym pożyczkodawcą państw afrykańskich. Łączna wartość udzielonych przez Pekin kredytów osiągnęła 170 miliardy dolarów. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | Afryka | telewizja cyfrowa | anteny | projekt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »