Chorwacka droga i przystąpienie do strefy euro. "Długa i niełatwa"
Chorwacja 1 stycznia 2023 roku zastąpi narodową kunę przez euro i stanie się dwudziestym państwem Unii Europejskiej używającym wspólnej waluty. Profesor Artur Nowak-Far zwraca uwagę, że droga tego kraju była długa i niełatwa, ale sukces przypieczętuje europejskie aspiracje bałkańskiego kraju.
W 2003 r., dziesięć lat przed planowanym przystąpieniem Chorwacji do Unii Europejskiej, wydano w Zagrzebiu książkę pod redakcją Borisa Vujčicia pt. "Euro. Europejska Unia Monetarna a Chorwacja". W publikacji tej podkreślano między innymi, że euro ma dla Chorwatów "dużą siłę przyciągania", gdyż jej gospodarka jest mocno związana z Unią Europejską, a obywatele też chętnie przyjęliby euro, które właśnie wtedy zastąpiło markę niemiecką, jako główną walutę obcą wykorzystywaną przez nich w większych transakcjach (np. zakup samochodu czy nieruchomości) i w celu trzymania oszczędności. Dla pozytywnego stosunku Chorwatów do euro istotne znaczenie już wtedy miało to, że ramy polityki pieniężnej i fiskalnej w strefie euro uznawano za gwarancję trwałej siły nabywczej tej nowej europejskiej waluty.
Jednocześnie autorzy publikacji z 2003 r. przestrzegali przed przyjmowaniem euro "na łapu-capu" - wskazywali, że należy spełnić kryteria dostępu do strefy euro (określone w Traktacie z Maastricht), a także zapewnić większą zbieżność funkcjonowania gospodarki Chorwacji z gospodarką UE. Uznano, że zwłaszcza pojawiające się już wtedy propozycje jednostronnego przyjęcia euro jako waluty narodowej należy odrzucić. Radzono, by skupić się na wyborze dobrej dla Chorwatów ścieżki dojścia do włączenia się do strefy euro. Sugerowano, by szczególną uwagę skupić na dostosowaniu systemu bankowego do wymogów jednolitej waluty. Pokreślono także, że ważna będzie polityka kursowa - w okresie poprzedzającym wejście do strefy euro będzie ona wymagać utrzymania kursu walutowego kuny do euro na bardzo stabilnym poziomie.
Moment przystąpienia Chorwacji do Unii Europejskiej (1 czerwca 2013 r.) zastał Borisa Vujčicia na stanowisku prezesa banku centralnego. W pierwszych dniach w UE zdołał on uświadomić głównym uczestnikom chorwackiej sceny politycznej to, co gdzie indziej niekoniecznie jest w pełni zrozumiane - przyjęcie euro jest traktatowym obowiązkiem państwa członkowskiego, wynikającym z przystąpienia do UE. Szybko zatem uznano w Chorwacji, że przystąpi ona do strefy euro po dwóch latach od wejścia do Unii. Realizacja tego planu się jednak nie powiodła. Przypadła bowiem na okres zawirowań w strefie euro w następstwie światowego kryzysu finansowego, a także wprowadzania znacznych zmian zasadniczych regulacji dotyczących zarządzania gospodarczego w tejże strefie. Pomimo posiadania własnej waluty, Chorwacja także odczuła negatywne następstwa kryzysu. Skończyło się wtedy na dyskusji, czy w ogóle warto ogłaszać datę zamierzonego przystąpienia do strefy euro. Czyli właściwie na niczym.
Do realizacji pierwotnego zamiaru walutowego zintegrowania Chorwacji z większością państw UE (w ramach strefy euro) powrócono w drugiej połowie 2017 r. Przyjęto wtedy, że zasadniczym celem działań rządu i banku centralnego będą starania o włączenie kuny do europejskiego mechanizmu stabilizacji kursu walutowego - ERM II. Cel ten został osiągnięty w lipcu 2020 r. W ramach ERM II kurs odniesienia kuny do euro ustalono na nieco powyżej 7,53 kuny. Stabilizacja kursu narodowej waluty była dla Chorwatów łatwa, ponieważ od dawna Chorwacki Bank Narodowy prowadził politykę związania kursu kuny właśnie do euro (a wcześniej do marki) - a to z uwagi na silne związanie gospodarki chorwackiej z niemiecką, w czym zresztą przypomina ona gospodarkę polską.
Przystąpienie do ERM II stanowiło punkt zwrotny w przygotowaniach Chorwacji do przystąpienia do strefy euro. Rząd kierowany przez premiera Andreja Plenkovicia wielokrotnie deklarował, że Chorwacja przyjmie euro 1 stycznia 2023 r. Deklaracje okazały się rzetelne i w maju 2022 r. Komisja Europejska i Eurogrupa (występująca w praktyce jako Rada UE złożona z ministrów gospodarek i finansów państw strefy euro) uznały, że Chorwacja spełnia kryteria konwergencji. Oznaczało to wiele rzeczy, których Polacy mogliby Chorwatom pozazdrościć: ich bank centralny został oceniony jako spełniający wymogi niezależności, inflacja była stosunkowo niska (4,9 proc.); długookresowe stopy procentowe wyniosły mniej niż 1 proc., zaś rzetelnie wyliczony deficyt budżetowy był poniżej 3 proc. PKB. Problemem dla Chorwacji okazał się dług publiczny, który wyniósł 79,8 proc. PKB zamiast opisanych w kryteriach konwergencji 60 proc. W tym przypadku liczyła się jednak nie tylko sama wielkość długu, ale to, że wystarczająco długo wykazywał on stały spadek.
W wyniku przyjęcia na euro wszystkie należności i świadczenia będą uczciwie przeliczone z kun na euro. W połowie 2022 r. Chorwacja zaczęła wybijać chorwackie monety denominowane w euro. Wraz z banknotami, będą one w obiegu równolegle z kunami jedynie przez dwa tygodnie. Po tym czasie, przez cały 2023 r., wszystkie banki komercyjne będą wymieniać (bez dodatkowych opłat) banknoty kunowe na euro (chorwacka poczta będzie to robić do końca czerwca 2023 r.). Po tym czasie monety i banknoty denominowane w kunach będzie wymieniał już tylko Chorwacki Bank Narodowy. Banknoty będzie można wymienić zawsze. Monety należy wymienić do końca 2026 r., bo po tym czasie nie podlegają one już wymianie. Mogą się jednak stać ładną pamiątką z wizyty u naszych chorwackich przyjaciół i wspomnieniem, jak to kiedyś Chorwacja przyjęła euro.
Prof. Artur Nowak-Far, doradca programowy ds. euro w Fundacji Wolności Gospodarczej, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie
Biznes INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Zobacz również: