Chorwackie produkty regionalne w UE - pierwszy dopiero jesienią
Pierwszy chorwacki produkt regionalny z unijnym certyfikatem zapewne pojawi się na rynku europejskim dopiero jesienią. Media w Zagrzebiu zarzucają władzom Chorwacji, wstępującej do UE 1 lipca, że zbyt opieszale starały się o ochronę rodzimych wyrobów.
W kolejce po certyfikat czekają już prszut (wym. pyrszut), czyli suszona szynka wieprzowa z półwyspu Istria, oraz oliwa z pierwszego tłoczenia z wyspy Cres.
Jeśli do 1 września żadne państwo członkowskie się nie sprzeciwi, istryjski prszut jako pierwszy chorwacki wyrób znajdzie się na unijnej liście chronionych produktów. Kolejna w drodze do uzyskania europejskiego certyfikatu Chronionej Nazwy Pochodzenia (PDO) jest creska oliwa z pierwszego tłoczenia. Chorwackie ministerstwo rolnictwa przygotowuje dokumentację, która niedługo zostanie przesłana do Brukseli.
Choć w kolejce do uzyskania certyfikatu, najpierw na poziomie krajowym, oczekuje coraz więcej produktów, chorwackie media rozpisują się na temat powolnych działań Zagrzebia w ubieganiu się o unijne oznaczenia. W dzienniku "Novi list" na dwa dni przed wejściem do Unii można przeczytać, że certyfikat na poziomie krajowym, niezbędny do ubiegania się o unijny, ma jedynie 12 chorwackich produktów.
Na tle UE i poszczególnych państw członkowskich statystyka "wygląda porażająco" - pisze gazeta. Przyznaje jednak, że sytuacja nie była o wiele lepsza w krajach Europy Środkowej i Wschodniej przed rozszerzeniem UE w 2004 r.
Zgodnie z unijnym rozporządzeniem w sprawie systemów jakości produktów rolnych i środków spożywczych Chorwacja jako państwo trzecie mogła ubiegać się o unijny certyfikat już od 2006 r.
Zdaniem chorwackiego ministerstwa rolnictwa odpowiedzialne za sytuację są stowarzyszenia producentów konkretnych produktów. - Aby produkt uzyskał unijną ochronę, musi najpierw uzyskać ochronę na poziomie krajowym. Do ministerstwa rolnictwa musi zatem wpłynąć wniosek od grupy producentów lub przetwórców. Mimo trwającej od kilku lat kampanii promocyjnej, liczba zainteresowanych była początkowo niewielka. Dopiero od niedawna zaczęły wpływać wnioski, a nasze ministerstwo rozpatruje je według kolejności zgłoszeń - wytłumaczył PAP rzecznik prasowy ministerstwa Miroslav Kuskunović.
Jednym ze stowarzyszeń ubiegających się od dłuższego czasu o nadanie swojemu produktowi krajowego, a następnie unijnego PDO jest stowarzyszenie "Slawoński domowy kulen-kulin". Długotrwały proces wynika z rozbieżności zdań między wnioskującymi a unijnymi konsultantami w sprawie produkcji kulenu, czyli suszonej kiełbasy wieprzowej z papryką.
Zgodnie z tradycyjną recepturą kulen ze Slawonii na północy Chorwacji wytwarza się ze świn slawońskich, i to co najmniej w trzecim pokoleniu. "Unijni urzędnicy twierdzą jednak, że w ten sposób dyskryminuje się pozostałe świnie, dlatego wymóg slawońskich przodków uważają za niepotrzebny" - wytłumaczył w rozmowie z PAP przewodniczący stowarzyszenia Andrija Matić. Decyzja chorwackiego ministerstwa rolnictwa zapowiadana jest wstępnie na 5 lipca. Jeśli resort rolnictwa przychyli się do sugestii Brukseli, producenci kulena będą rozważali zmianę zasad produkcji.
W Unii Europejskiej funkcjonuje system służący ochronie i promocji tradycyjnych produktów regionalnych. Chroniona Nazwa Pochodzenia gwarantuje, że jedynie produkty rzeczywiście pochodzące z danego regionu mogą nosić nazwę miejsca pochodzenia. Ten system prawny chroni wiele narodowych przysmaków, takich jak francuski szampan, polski oscypek czy bryndza podhalańska.