Ciach po stopach

We wczorajszych wypowiedziach dla Radia PIN Cezarego Mecha z Prawa i Sprawiedliwości, typowanego na ministra finansów, więcej było przedwyborczej retoryki niż precyzyjnych elementów przyszłej polityki gospodarczej.

We wczorajszych wypowiedziach dla Radia PIN Cezarego Mecha z Prawa i Sprawiedliwości, typowanego na ministra finansów, więcej było przedwyborczej retoryki niż precyzyjnych elementów przyszłej polityki gospodarczej.

Cezary Mech, jeden z autorów programu gospodarczego PiS, potwierdził wczoraj jego prosocjalny charakter, podkreślając, że ugrupowanie będzie realizować postulaty, które wyniosły go do władzy. Jednak z przedstawieniem klarownego harmonogramu nie szło mu tak dobrze. Dlaczego? C. Mech napomknął o rozmowach koalicyjnych, ale z nieoficjalnych wypowiedzi przedstawicieli zarówno jednej, jak i drugiej partii widać wyraźnie, że wciąż dzieli je programowa przepaść.

Co zatem PiS chciałby zrobić od razu? Od przyszłego roku wprowadzić ulgę prorodzinną. C. Mech unikał podawania szczegółów, ale przyznał: - Nie zakładam, by była niższa niż w programie przedwyborczym (50 zł na pierwsze dziecko, 200 na drugie, 100 na każde kolejne - red.). Zamierza również obdzielić ulgami przedsiębiorców: w podatku CIT ulgę na tworzenie nowych miejsc pracy, a także ulgę w składce na ZUS. Obie byłyby do wykorzystania w ciągu 2 lat.

Reklama

Co na to sami przedsiębiorcy? - To zły pomysł - twierdzi Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

- Takie ulgi komplikują system podatkowy. Ponadto przedsiębiorcy sami chcą określać, na co przeznaczać zyski: czy na miejsca pracy, czy na inwestowanie w nowe technologie lub w powiększanie kapitału obrotowego - dodaje Jeremi Mordasewicz. Duże kontrowersje wzbudza także sprawa obniżenia przyszłorocznego deficytu budżetowego. PiS chciałby obniżyć go do 30 mld zł, co według Cezarego Mecha jest całkiem realne. Według ekspertów - nie.

Najwięcej emocji budzi jednak kwestia obniżenia stóp procentowych - przyszły minister finansów twierdzi, że stopy powinny być zmniejszone do poziomu w Unii Europejskiej, czyli o połowę.

- Stopy procentowe i polityka monetarna pozostają w gestii niezależnego banku centralnego i Rady Polityki Pieniężnej. I niech każdy trzyma się swojego zakresu kompetencji - mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista BRE Banku.

Adam Woźniak

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: Prawo i Sprawiedliwość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »