Co dalej ze składką zdrowotną? "Trzeba w końcu zamknąć ten temat"
Zanosi się na koniec "serialu" związanego z realizacją wyborczych obietnic obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Z zapowiedzi szerokiego zmniejszenia obciążeń pozostał plan minimum - odejście od obowiązku płacenia składki przy sprzedaży środków trwałych (np. firmowego pojazdu) ewentualnie uzupełniony o obniżenie obciążenia dla najmniejszych firm. Money.pl donosi, że składka ryczałtowa (obecnie 9 proc. od minimalnego wynagrodzenia) wynosiłaby już w przyszłym roku również 9 proc., ale od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Miesięcznie najmniejsi przedsiębiorcy mogliby zaoszczędzić nieco ponad 100 zł.
Najprawdopodobniej do istniejącego już projektu rządowego zostanie zgłoszona autopoprawka, które dokłada zmniejszenie ryczałtowej składki zdrowotnej dla najmniejszych przedsiębiorców już od przyszłego roku. Kompleksowa reforma obciążenia składką zdrowotną ma zostać odłożona na później. Powody są dwa - po pierwsze budżet jest już obarczony nadmiernym deficytem (zmiany w składce rodzą problemy z finansowaniem służby zdrowia); pod drugie - ZUS najpewniej nie poradziłby sobie ze zmianą systemów informatycznych. Tak przynajmniej jest to tłumaczone, a w koalicji rządzącej cały czas trwają rozmowy dot. skali ew. obniżki składki. Z nieoficjalnych i anonimowych wypowiedzi polityków dla Money.pl wynika, że chcieliby już "zamknąć ten temat".
Wyjaśnijmy: obecnie ryczałtowa minimalna składka zdrowotna wynosi miesięcznie niecałe 382 zł (9 proc. minimalnego wynagrodzenia). Gdyby do przepisów została wprowadzona rządowa autopoprawka (o której donosi Money.pl), w przyszłym roku, uwzględniając zmianę płacy minimalnej, najmniejsza ryczałtowa składka zdrowotna wynosiłaby niewiele ponad 314 zł miesięcznie. Gdyby zmian nie wprowadzono - składka sięgnęłaby (zważywszy na podwyżkę płacy minimalnej) prawie 420 zł miesięcznie. Krótko mówiąc - to zmiana istotna z punktu widzenia mikroprzedsiębiorców.
Cytowana przez Money.pl minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz (Polska 2050) wyjaśnia, że nie można od razu wprowadzić docelowej wersji reformy, ale można ulżyć w jej płaceniu najmniejszym przedsiębiorcom.
Na zmiany w kładce zdrowotnej szczególnie naciska Polska 2050 Szymona Hołowni. Politycy tego ugrupowania chcieliby głębszej "rewolucji" w sposobie naliczenia składki - w tym także dla umów o pracę, a nie tylko dla przedsiębiorców. Obecnie stało się jednak jasne, że takich zmian nie udźwignąłby budżet państwa.
W obecnej sytuacji najbardziej prawdopodobne stało się więc zniesienie już w przyszłym roku oskłądkowania sprzedaży środków trwałych oraz - jeżeli autopoprawka zostanie zgłoszona - obniżenie ryczałtowej składki (zmiana jej naliczania - zamiast od 100 proc. ma być naliczana od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia).
Nie wiadomo, jak do tego pomysłu odniesie się Lewica, która wielokrotnie zwracała uwagę na niedofinansowanie służby zdrowia i nierówne traktowanie przy reformie składki przedsiębiorców i pracowników (oskładkowanie umów o pracę).
Z informacji Money.pl wynika jednak, że rząd mógłby zająć się autopoprawką (obniżenie wymiaru ryczałtowej składki dla mikroprzedsiębiorców) już w tym tygodniu, co dawałoby nadzieję na zrealizowanie procesu legislacyjnego jeszcze przed końcem roku i wdrożenie zmian od początku przyszłego roku.
Na razie bez odpowiedzi pozostaje pytanie, czy ZUS poradzi sobie z wdrożeniem zmian w naliczaniu składki przed styczniem 2025.
"Wszystkie zmiany wymagają szczegółowej analizy ich wpływu na systemy informatyczne ZUS. Zakres tych zmian, skala oraz stopień komplikacji wpływają na czas niezbędny dla ZUS do dostosowania systemów informatycznych ZUS" - nieco wymijająco tłumaczy w rozmowie z Money.pl prezes ZUS Zbigniew Derdziuk. Prezes ZUS dodaje, że że to na płatniku ciąży ustalenie podstawy wymiaru składki, również w przypadku dochodu pomniejszonego o środki trwałe.
***
