Co mają emerytury do sił natury?
Kto oprócz górników i hutników będzie mógł przejść na wcześniejszą emeryturę? Wśród beneficjentów wymienia się leśników, przedszkolanki, nauczycieli, kierowców i stewardesy, bo pracują w "w warunkach determinowanych siłami natury" albo wykonują zawody "wymagające szczególnej sprawności psychofizycznej".
Nad wcześniejszymi emeryturami radziła w czwartek Komisja Trójstronna (pracodawcy, związkowcy i rząd). Punktem wyjścia do dyskusji był raport rządowego zespołu ds. medycyny i bezpieczeństwa pracy, rozszerzający listę zawodów, uprawnionych do wcześniejszego kończenia aktywności zawodowej. Obecnie prawo takie przysługuje górnikom, hutnikom i nauczycielom. Autorzy raportu postulują rozszerzenie przywileju na inne profesje, m.in. leśników, przedszkolanki, kierowców i stewardesy.
Dlaczego? Bo eksperci opracowali definicję "pracy w szczególnych warunkach", za którą można uznawać pracę m.in. "w warunkach determinowanych siłami natury" (pod wodą, w powietrzu, pod ziemią). Oznacza to, że na wcześniejszą emeryturę mogliby przejść górnicy, ale też leśnicy czy stewardesy. Prawa do wcześniejszej emerytury nie straciliby również hutnicy.
Za wcześniejszym odsyłaniem na emerytury przedszkolanek, nauczycieli i kierowców przemawiają inne przesłanki. Otóż wykonują oni prace "wymagające szczególnej sprawności psychofizycznej, której obniżenie utrudnia jeszcze przed osiągnięciem wieku emerytalnego wykonywanie tej pracy w sposób nie zagrażający bezpieczeństwu własnemu lub innych osób".
Rzecznik resortu pracy Andrzej Zdybała powiedział, że członkowie Komisji Trójstronnej mają czas do 10 maja na przygotowanie swoich stanowisk w sprawie propozycji zawartych w raporcie.