Co z pensjami premiera i prezesa PiS? Spadną, ale nie od razu
Po wyborach parlamentarnych znacznie bardziej prawdopodobne jest to, że nowy rząd utworzą ugrupowania opozycyjne. Jeśli tak się stanie, to ze swoimi funkcjami pożegnają się członkowie gabinetu Mateusza Morawieckiego. Niektórzy z nich dodatkowo nie dostali się do parlamentu i mogą liczyć na kilkudziesięciotysięczne odprawy. Ci, którym udało się uzyskać reelekcję, czyli np. premier Morawiecki i wicepremier Kaczyński, przez trzy miesiące mogą liczyć na tzw. wyrównanie.
Mateusz Morawiecki został ponownie wybrany na posła, ale jest bardzo prawdopodobne, że straci funkcję szefa rządu. Jeśli tak się stanie, oprócz diety poselskiej przez trzy miesiące będzie otrzymywał tzw. wyrównanie, które zrekompensuje różnicę pomiędzy wynagrodzeniem szeregowego posła i premiera. "Wyniesie ono w sumie 23 tys. zł brutto" - informuje "Fakt".
Podobnie będzie w przypadku wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. On też otrzyma wyrównanie - za trzy miesiące to ok. 16 tys. zł brutto.
Pieniądze dostaną też ministrowie i wiceministrowie, którzy będą musieli pożegnać się z rządem. "Ci, którzy nie są parlamentarzystami, maksymalnie przez trzy miesiące otrzymywać będą odprawy. W przypadku ministra taka odprawa może wynieść 53 tys. zł, wiceministra – 48 tys. zł" - wylicza "Fakt".
Tabloid wskazuje, że w takiej sytuacji są m.in. wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz, wiceszef MSWiA Błażej Poboży czy wiceminister edukacji Tomasz Rzymkowski. Nie uzyskali oni bowiem poselskiej reelekcji.
Z parlamentem będzie musiało pożegnać się kilkadziesiąt osób, które nie zdobyły wystarczającej liczby głosów, aby ponownie zasiąść w ławach sejmowych. Na Wiejskiej nie zobaczymy m.in. Tadeusza Cymańskiego z PiS, Janusza Korwina-Mikke z Konfederacji czy Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej z KO (nie została wybrana po raz pierwszy od 1991 roku, czyli 32 lat).
Zgodnie z prawem, "posłowi i senatorowi w związku z zakończeniem kadencji przysługuje odprawa parlamentarna w wysokości trzech uposażeń" - wynika z art. 39 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora.
Jej wysokość jest taka sama dla wszystkich, którzy nie zostali ponownie wybrani, bez względu na to, czy zasiadali w ławach jedną, czy więcej kadencji. Podstawowe uposażenie poselskie (z wyłączeniem diety i dodatków) to obecnie 12 826,64 zł brutto, a odprawa to jego trzykrotność, czyli 38 479,92 zł brutto.
Parlamentarzyści w tym roku dostaną "na odchodne" więcej od tych, którzy opuszczali Sejm i Senat w poprzednich latach. Stało się tak za sprawą rozporządzenia podpisanego w 2021 r. przez prezydenta Andrzeja Dudę, który jednostronnie zadecydował o podniesieniu pensji parlamentarzystów i ważnych urzędników państwowych, jak np. marszałków Sejmu i Senatu. Zrobił to po tym, jak wcześniejsza próba przegłosowania ustawy o podwyżkach dla władzy spotkała się z wyjątkowo ostrym sprzeciwem opinii publicznej.
Po decyzji prezydenta miesięczne uposażenie parlamentarne zwiększyło się o ponad 4 tys. zł brutto. Realny wzrost był nieco mniejszy, ponieważ niewiele wcześniej (w 2018 roku), PiS przegłosowało obniżkę wynagrodzenia posłów z 10 020,80 zł brutto do 8 017 zł brutto.
Analizując projekt budżetu państwa na przyszły rok, można odnieść wrażenie, że obecny rząd był świadomy zmiany władzy. Z dokumentu, który pod koniec września wpłynął do Sejmu wynika, że na odprawy dla osób pełniących kierownicze stanowiska państwowe zaplanowano 13,3 mln zł - prawie trzy razy więcej niż dotychczas. "Postanowiono, że politycy, którzy nie dostaną szansy na tworzenie nowego gabinetu, przez trzy miesiące będą otrzymywać wynagrodzenie" - informuje "Fakt".