Co zamiast żony i przyjaciół?
Domowe centrum rozrywki. Koncerny produkujące sprzęt służący elektronicznej zabawie przekroczyły znowu Rubikon. Po raz pierwszy w historii domowe kino oferuje jakość odbioru lepszą niż tradycyjne,a osobista wielokanałowa sala koncertowa przewyższa tę prawdziwą. Fakt, że trzeba sporo wydać "na wejściu", ale za to potem...
Audiofile są oburzeni. Stare poczciwe stereo idzie w odstawkę, stając się niszą dla nielicznych pasjonatów, zafascynowanych wysokiej jakości muzyką płynącą z zaledwie dwóch zestawów głośnikowych. Tylko dla nich obiektem marzeń pozostają jeszcze lampowe wzmacniacze i najwyższej klasy, niebotycznie drogie kolumny. Ale większość słuchaczy, choć może obdarzona mniej wyrafinowanym słuchem, stawia na nowinki techniczne: przestrzenny wielokanałowy dźwięk i niesamowicie wyraźny obraz, zapisany w rozdzielczości kilka razy wyższej niż tradycyjny przekaz telewizyjny lub nawet nagranie na płycie DVD.
Dzięki nowym urządzeniom można już we własnym domu oglądać filmy nawet nie o kinowej, lecz znacznie przewyższającej ją jakości. Wiedzą o tym ci, którzy mieli okazję zasmakować seansu, podczas którego obejrzeli np. dokumenty przyrodnicze zapisane w formacie HD (ang. high definition). Jakże pięknie wyglądają na ekranie HD rafy koralowe, upierzenie ptaków, kwiaty na łąkach, na których można się przyglądać każdemu z osobna źdźbłu trawy. Teraz do kompletu brakuje jedynie realistycznych trzech wymiarów, ale pierwsze takie prototypowe odbiorniki już działają, a koncerny elektroniczne zapowiadają, najpóźniej w kolejnym dziesięcioleciu, ekspansję trójwymiarowej telewizji, i to takiej, jaka nie wymaga używania polaryzacyjnych okularów.Domowa rozrywka nie kończy się jednak na słuchaniu muzyki oraz oglądaniu filmów.
Są przecież jeszcze gry - odtwarzane na komputerach i konsolach. Te ostatnie to już nie tylko wirtualne tory wyścigowe lub monotonne pojedynki z chmarą najeźdźców z kosmosu. Najnowsze urządzenia, chociażby Sony PlayStation 3 lub X-Box 360 potrafią również wyświetlać filmy, a nawet łączyć się z komputerem, przechowującym w elektronicznej postaci rodzinne albumy bądź ulubione utwory muzyczne. A wszystko to oczywiście bez żadnych uciążliwych kabli.Jarosław Horodecki
Lepiej niż w kinie
Jeszcze kilka lat temu żywe zaciekawienie budziły telewizory o płaskich ekranach. Teraz liczy się przede wszystkim wysoka rozdzielczość. Takie programy nadawane są już nawet w Polsce, przez każdą z działających u nas platform cyfrowych. Do ich odtwarzania wystarczą telewizory tzw. HDready, czyli dostosowane do wyświetlania obrazu w standardzie 720p bo taki właśnie przekaz spełnia podstawowe wymogi definicji HD. Filmy na dyskach optycznych są jednak zwykle zapisywane w wyższym standardzie 1080p. By je odtwarzać bez strat, należy kupić telewizor tzw. FullHD.
Kolejny dylemat:
wybrać telewizor plazmowy, LCD czy może projektor? Z tym ostatnim sprawa jest prosta: ze względu na ograniczoną trwałość lampy, warto z niego korzystać wtedy, gdy ogląda się filmy. Na co dzień lepszy jest telewizor. Panele plazmowe dają prawdziwą czerń, lepszy kontrast, poprawniej odtwarzają audycje o niskiej rozdzielczości (czyli tradycyjną TV) i nie smużą podczas dynamicznych scen. Ekrany LCD mają zaś nieco większą od "plazm" trwałość, lepiej ukazują kolory i dobrze sobie radzą w trakcie wyświetlania obrazu z komputera. To oczywiście uproszczone porównanie.I jeszcze jedna nowinka dla tych, co się nie śpieszą: najpierw plazmy, a zaraz potem także panele LCD mogą zostać za kilka lat wyparte przez - szklane kineskopy. Koncerny Toshiba i Canon opracowały niedawno nowy rodzaj płaskiego ekranu - właśnie kineskopowego (tzw. SED). Różnica między nim a tradycyjnym kineskopem polega na tym, że zamiast jednego działa elektronowego, w ekranie SED jest ich tyle, ile pikseli. Nowe kineskopowe telewizory, grube na kilka centymetrów, a przy tym tańsze od LCD i plazmowych, mają wejść na rynek najpóźniej w roku 2009. Na razie prace nad nimi trwają i nie brak problemów technicznych. Ale bądźmy dobrej myśli.
Wysoka rozdzielczość
Telewizor lub projektor wysokiej rozdzielczości to tylko połowa zestawu domowego kina. Do kompletu potrzebne jest jeszcze urządzenie, na którym da się odtwarzać filmy. I tu rodzi się problem, ponieważ wymyślając nowe nośniki, o wielkości tradycyjnej płyty kompaktowej, producenci znów się nie porozumieli. Obecnie na rynku funkcjonują zatem dwa standardy: Blu-ray i HD-DVD. Nowe płyty mogą pomieścić odpowiednio pięciokrotnie i trzykrotnie więcej danych niż tradycyjny krążek DVD. Pojemność ta pozwala bez trudu zmieścić na nich filmy nagrane w wysokiej rozdzielczości, i to wraz z wielokanałową ścieżką dźwiękową.Po roku batalii o sympatie konsumentów wydaje się, że górę bierze format Blu-ray, wspierany m.in. przez Sony, Panasonica, Philipsa, LG, Samsunga i kilka wielkich wytwórni filmowych (wśród nich są Warner, Sony Pictures, MGM, 20th Century Fox, Disney).
Nawet w Polsce dostępnych jest już kilkadziesiąt tytułów zapisanych na krążkach tego typu. HD-DVD, wspierane przez Toshibę, NEC-a i Sanyo, przechodzi ostatnio do defensywy. Także dlatego, że spośród największych producentów filmowych preferują go jedynie Universal, Paramount Pictures oraz... Warner.Odtwarzacze HD-DVD są jednak tańsze niż te dla dysków Blu-ray. W Polsce najprostsze urządzenia Toshiby można kupić już za 1600 zł, podczas gdy Blu-ray Panasonica lub Sony kosztują około 3 tys. złotych. Dostępny jest także sprzęt uniwersalny, radzący sobie z obu formatami. Produkuje go LG, a jego cena wynosi blisko 3 tys. złotych.
Świat bez kabli
Podłączone do wzmacniacza bez użycia kabli tylne głośniki zestawu kina domowego? To już nie jest żadna nowość. Systemy na fale radiowe lub na podczerwień, choć ciągle niedoskonałe, stosowane są ze względu na swoją funkcjonalność. Nowością w domowym audio są za to
tzw. serwery muzyczne, rozsyłające dźwięk po całym domu bez użycia kabli, a za pomocą sieci WiFi, znanych dotychczas raczej ze świata komputerów.Jednym z urządzeń pozwalających słuchać utworów zapisanych na twardym dysku w dowolnym miejscu domu jest system Streamium zaprojektowany przez Philipsa. Składa się z serwera muzycznego i maksymalnie pięciu tzw. stacji, czyli urządzeń, które jedynie pobierają dane z "centrali".
Zaletą rozwiązania Philipsa jest łatwa obsługa i efektowny wygląd, wadą niewielka uniwersalność i mała pojemność twardego dysku: zaledwie 80 gigabajtów. Podobne zestawy proponują także inni producenci choćby Bose czy Bang & Olufsen.Alternatywą dla nich jest system z komputerem pełniącym rolę serwera, wyposażonym w pojemny twardy dysk i kartę do bezprzewodowej transmisji danych. Istnieją już programy, dzięki którym zapisane w jednym miejscu filmy, muzykę czy zdjęcia można łatwo wysyłać do innych urządzeń, dostosowanych do ich odbioru. Na przykład do wyposażonego w odpowiednią przystawkę telewizora lub wzmacniacza. Zaletą komputera jest jego wszechstronność (można np. łatwo dokupić kolejny twardy dysk i zwiększyć ilość przechowywanych danych), jego niedogodnością - mimo wszystko dość skomplikowana konfiguracja.
Dźwięk w trzech wymiarach
Tradycjonaliści ze zgrozą obserwują rozwój technologii poprawiających doznania towarzyszące odsłuchowi, ale prawda jest dla nich okrutna: większość amatorów muzyki wybiera obecnie wielokanałowy domowy dźwięk trójwymiarowy. Daleki od tradycyjnego stereo. Taki, jakim można cieszyć ucho w salach koncertowych. W pewnym stopniu to oczywiście slogan reklamowy, lecz jak się okazuje chwytliwy, ponieważ nagrania wielościeżkowe i sprzęt mogący je odtwarzać kupowane są chętnie.I dlatego wciąż powstają kolejne, coraz doskonalsze standardy zapisu. Pierwotnie przeznaczony dla kina domowego dźwięk 5.1 (dwa głośniki z przodu, dwa z tyłu, centralny i basowy) to już przeżytek. Poza tym mocno niedoskonały, gdyż zakładający kompresję dźwięku, połączoną ze sporymi stratami w przekazie. Najnowsze muzyczne formaty to Dolby TrueHD i DTS-HD. W obu możliwe jest zapisanie ośmiu kanałów każdego z jakością co najmniej odpowiadającą płycie CD. Formaty te wykorzystywane są na krążkach Blu-ray i HD-DVD. Niestety, tylko nieliczne dostępne na rynku wzmacniacze AV są w stanie dekodować te sygnały. Jeśli zatem ktoś pragnie wyświetlać filmy w wysokiej rozdzielczości przy zakupie sprzętu musi to zawczasu przewidzieć.
Nie tylko gry
Konsole do gier kojarzyły się dotychczas np. z bezrefleksyjną strzelaniną bądź samochodowymi wyścigami. Także i dziś domeną konsol jest rozrywka, ale doszły też nowe możliwości.Obecnie najbardziej zaawansowane na rynku są dwie konsole:
Sony PlayStation 3 i X-Box 360 Microsoftu. W porównaniu do swych poprzedników zostały niesamowicie wręcz rozbudowane: mają pojemniejszą pamięć, szybkie układy graficzne, twarde dyski, bezprzewodowe pulpity sterujące, a do tego oferują możliwość odtwarzania wielu rodzajów płyt kompaktowych (CD i DVD). Konsola Sony radzi sobie też z płytami Blu-ray. Rzecz jasna i produkt Sony, i Microsoftu można podłączyć do telewizorów wysokiej rozdzielczości, ale tylko Sony ma gniazdo HDMI.Obie konsole mogą się łączyć z internetem, co pozwala ich użytkownikowi nawiązać w czasie rzeczywistym rywalizację z innymi graczami nawet na drugim końcu świata. Konsole mają też możliwość ściągania z sieci poprawionego oprogramowania sterującego, demonstracyjnych wersji gier, zapowiedzi nowości filmowych, a nawet całych filmów. Niektóre z tych usług wymagają uiszczenia odpowiedniej opłaty."Sieciowy" X-Box 360 uzyskał jednak nad Sony przewagę na innym polu. Jak przystało na produkt Microsoftu, potrafi harmonijnie współpracować z Windows, szczególnie z tzw. Media Center. Dzięki temu konsoli tej da się używać do przeglądania zapisanych na komputerze zdjęć lub słuchania ulubionej muzyki.