Córka Cimoszewicza kontra "Wprost"
Wydawca tygodnika "Wprost" i jego b. naczelny Marek Król mają zapłacić córce byłego premiera Włodzimierza Cimoszewicza 50 tys. dolarów (ok. 150 tys. zł) za publikację o jej rzekomych nadużyciach podatkowych - uznał w środę Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Tym samym sąd stwierdził częściową wykonalność wyroku wydanego w lipcu 2009 r. przez amerykański sąd hrabstwa Cook w stanie Illinois, zasądzającego łącznie na rzecz Małgorzaty Cimoszewicz i jej Amerykańskiego męża 4 mln dolarów tzw. odszkodowania karnego i 375 tys. dolarów "odszkodowania za udowodnioną szkodę".
Córka byłego premiera pozwała do amerykańskiego sądu tygodnik "Wprost" i jego ówczesnego naczelnego za publikacje, według których dopuściła się ona nieprawidłowości w obrocie akcjami PKN Orlen. Na wcześniejszych etapach sprawy polskie sądy przesądziły już, że niewykonalny w Polsce jest wyrok w części dotyczącej 4 mln dolarów i do rozstrzygnięcia pozostała tylko kwestia, czy można uznać wykonalność amerykańskiego orzeczenia w części dotyczącej 375 tys. dolarów.
W środę sąd apelacyjny w Warszawie wydał prawomocny wyrok w tej sprawie.
Stwierdził, że wyrok wykonalny jest w części odpowiadającej zasądzeniu na rzecz Małgorzaty Cimoszewicz kwoty 50 tys. dolarów.
Do jej wyegzekwowania od Agencji Wydawniczo-Reklamowej Wprost Marka Króla zobowiązany został komornik, który przed wypłatą środków ma dokonać ich przeliczenia. Według stanu na środę chodziłoby o kwotę ok. 150 tys. zł.
- Wyrok jest absurdalny, bo do tej pory można było jedynie uznać, że albo wyrok jest wykonalny w całości, albo wcale, tak mówią porozumienia międzynarodowe - mówił Marek Król po wyjściu z sali sądu. Zarówno on, jak i pełnomocnik AWR Wprost zapowiadali, że muszą się dopiero porozumieć co do tego, kto w jakiej części ma przekazać pieniądze. Prawnik wydawnictwa podkreślał, że z jego perspektywy to korzystne rozstrzygnięcie, bo do tej pory nad wydawnictwem wisiała groźba wypłaty dużo większej kwoty.