Czarne chmury nad naszym regionem

Jak pisze Die Presse - "Godzina populistów" w komentarzu Burkharda Bischofa Europie Środkowo-Wschodniej grozi pochód politycznych poszukiwaczy przygód, przez co stanie się ona niestabilnym obszarem, bo obecny kryzys Europy jest kryzysem jej politycznych elit.

To, że tyle projektów europejskich nie posuwa się naprzód, wiąże się z faktem, że politycy nie są w stanie przekonać swoich obywateli, ażeby się tymi projektami zachwycali i w nich współuczestniczyli. Wystarczy spojrzeć, kto w ważnych krajach europejskich od lat ma głos na przykład w Londynie, w Hadze, w unijnej centrali w Brukseli czy w Paryżu. Przede wszystkim w Paryżu. Żaden europejski polityk nie wydaje się być tak wyczerpany, zużyty, bez idei i nudny jak Monsieur Chirac. Zużyty, bez idei i nudny - ten opis odnosi się także do polityków w innej części Europy, którzy niespełna przed kilkoma tygodniami lub miesiącami przejęli ster władzy i właściwie powinni sprawiać świeże i kreatywne wrażenie.

Reklama

Ale tego wrażenia wcale się nie odnosi, jeżeli śledzi się obecne wydarzenia w Europie Środkowo-Wschodniej. Nie, kryzys elit politycznych pomiędzy Bałtykiem i morzem Czarnym jest jeszcze bardziej drastyczny aniżeli w Europie Zachodniej. Nie trzeba być politycznym prorokiem, aby przewidzieć, że region ten podąża w kierunku ery politycznej niestabilności.

Polska W rozwoju tej sytuacji rolę prekursora znów odegrała Polska. Trudno jeszcze określić, ile na arenie międzynarodowej już rozbito porcelany od czasu, kiedy w Warszawie rządzą bliźniacy Kaczyńscy z poparciem dwóch wysoce wątpliwych populistycznych partii. Ludzie ci zawsze mieli "ograniczone poczucie humoru" i są obarczeni "wieloma kompleksami", ocenia jak zwykle bez ogródek bliźniaków Kaczyńskich, w wywiadzie udzielonym tygodnikowi Der Spiegel, ikona Solidarności Lech Wałęsa. Musi to wiedzieć, bo jeszcze jako prezydent zatrudniał ich w swoim urzędzie. Pozbawionych humoru i z kompleksami jest, co prawda wielu polityków, ale Kaczyńscy są w dodatku aroganccy, zarozumiali i przyjmują postawę roszczeniową. Z powodu trzeciorzędnej satyry opublikowanej w niemieckiej gazecie, w której prezydent Lech Kaczyński porównany został do kartofla, polski szef państwa spowodował, że nie odbyło się wspólne spotkanie z niemiecką kanclerz i prezydentem Francji, a ponadto pośrednio zażądał przeprosin ze strony Berlina. Od tej pory niemieccy korespondenci w Warszawie są wystawieni na niemal namacalny terror psychiczny. W tej sytuacji wieloletniemu wielbicielowi polskiego męstwa i intelektualnej kreatywności Polaków nie pozostaje nic innego niż zadanie sobie pytania, w jakim kierunku podąża ten kraj? W kierunku mrocznej, ślepej uliczki, ponurego polskiego nacjonalizmu i zaciętej wschodniej zaściankowości? Jest pewne, że z takim nastawieniem ducha nowi polscy przywódcy niczego nie posuną naprzód na płaszczyźnie europejskiej, co chętnie by uczynili, a wkrótce mogą znaleźć się w izolacji.

Słowacja Być może przyłączą się do nich nowi przywódcy Słowacji. Także w Bratysławie zawiązał się osobliwy konglomerat rządowy, powstały z lewicowych populistów i prawicowych, narodowych wariatów. Jest zupełnie nieprzewidywalne, tak jak i w Warszawie, czy koalicja ta przetrwa pierwszy ostrzejszy kryzys rządowy. I tu i tam ciężko jest dostrzec jasny program reform. To, co trzyma sojusze rządowe razem, to zapewne wyłącznie żądza posilania się z kotła władzy. W Pradze, w wyniku ostatnich wyborów, nie został wyłoniony stabilny rząd. Kraj jest podzielony na dokładnie dwa równie wielkie polityczne obozy i w związku z tym trudno będzie przeprowadzić jakiekolwiek projekty reform. Dalej na północ: od dłuższego już czasu Litwa trwa od kryzysu do kryzysu i od rządu do rządu. A jakby nie było już więcej sprawiających problemów dzieci z Europy Środkowo-Wschodniej, to należy jeszcze pamiętać o Ukrainie.

Ukraina Co prawda nie jest ona członkiem UE, ale nie może być Europie obojętne, co się tam dzieje w wyniku złośliwych intryg, bezwstydnych zdrad i politycznej egomanii. Kraj ten jest na najlepszej drodze, aby stać się chorym człowiekiem wschodniej Europy. Podstawowym problemem jest to, że także w krajach Europy Środkowo-Wschodniej do polityki trafiają tylko określeni ludzie. Wielu bystrych, ambitnych młodych ludzi woli od brudnych zajęć politycznej codzienności pracę w gospodarce. Na scenę pchają się natomiast polityczni poszukiwacze przygód, tacy jak Andrzej Lepper w Polsce, Jan Slota na Słowacji, czy też Aleksandr Moroz na Ukrainie. Polityka jednak powinna stać się ponownie miejscem dla uczciwych wizjonerów i świadomych odpowiedzialności działaczy. Tak samo w Europie Środkowo-Wschodniej, jak i na całym kontynencie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kryzys | Czarne | NAD | regiony | Czarne chmury | Warszawa | chmura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »