Czeka nas rok rozpasanej konsumpcji. Ludzie niedługo ruszą na wielkie zakupy

Konsumenci mają powody do radości. Polska gospodarka urośnie w tym roku o 4 proc. głównie za sprawą wzrostu ich realnych wynagrodzeń, które pozwolą im na większe zakupy - twierdzą ekonomiści BNP Paribas Bank Polska. Inwestycje w polskiej gospodarce będą w tym roku wyglądać marnie. Wciąż czekamy na pieniądze z Unii i na zagraniczny kapitał.

- Gospodarka wraca na ścieżkę wzrostu. Po okresie stagnacyjno-recesyjnym spodziewamy się, że w tym roku urośnie o 4 proc. i będzie to głównie zasługa wydatków konsumpcyjnych - mówił na konferencji prasowej Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas Bank Polska, prezentując prognozy banku dla naszej gospodarki na ten rok.

- Realny dochód do dyspozycji gospodarstw domowych będzie rósł w naprawdę szybkim tempie - dodał.

Analitycy BNP Paribas BP szacują, że średnie wynagrodzenie w gospodarce może w tym roku zwiększyć się realnie o 6 proc. Stanie się tak z powodu szybko zwalniającej na początku roku inflacji i dwucyfrowego wzrostu płac. Poza wciąż bardzo dobrą sytuacją na rynku pracy wzrost ten napędzany będzie przez podwyżkę płacy minimalnej o blisko 20 proc. i wyższe wynagrodzenia w sektorze publicznym. Wraz z transferami socjalnymi do gospodarstw domowych trafi dodatkowo 30-35 mld zł, czyli ok. 1 proc. PKB.

- Spodziewamy się, że gros dodatkowych dochodów trafi na rynek w postaci wydatków konsumpcyjnych - powiedział Michał Dybuła.

Reklama

Na co ludzie będą wydawać pieniądze? Na turystykę, gastronomię, meble i wyposażenie wnętrz, artykuły gospodarstwa domowego, elektronikę. Analitycy uważają, że po pandemii popyt na usługi wciąż nie odbudował się w pełni, a wzrost dochodów powinien skłonić gospodarstwa domowe do częstszego korzystania z nich właśnie.

Inwestycje będą słabe

Przypomnijmy, że 2023 rok zakończył się słabym wzrostem, szacowanym na ok. 0,5 proc., a przez I i II kwartał wystąpiła recesja. Powodem był trwający przez kilka miesięcy spadek realnych wynagrodzeń, co obniżyło konsumpcję, oraz zmniejszanie nagromadzonych wcześniej zapasów przez przedsiębiorstwa. Zaskakująco wzrosły natomiast inwestycje, o szacowane ok. 7 proc. Były to głównie inwestycje dużych przedsiębiorstw, w tym w budowę własnych źródeł odnawialnych energii elektrycznej. Inwestycje wydźwignęły w ubiegłym roku gospodarkę ponad kreskę.

- W 2023 roku zaskoczyły nas dane o inwestycjach. Ten rok będzie słabszy, a baza porównawcza będzie wyższa - powiedział Michał Dubuła.

Ekonomiści BNP Paribas BP prognozują, że inwestycje wzrosną w tym roku zaledwie o 2,5 proc. i będzie to wynikiem głównie ożywienia inwestycji rządowych i samorządowych, w tym współfinansowanych ze środków unijnych. Na razie nie sposób jeszcze przewidzieć, kiedy uruchamiane będą projekty z Krajowego Planu Odbudowy i z perspektywy budżetowej Unii na lata 2021-27.

- Popyt w inwestycjach strukturalnych, związanych z wykorzystaniem energetyki powinien się utrzymać - powiedział Marcin Kujawski, starszy ekonomista banku.

Przedsiębiorstwa niefinansowe odpowiadają za ponad 50 proc. nakładów brutto w gospodarce. Sektor publiczny to kolejne 20 proc., połowę stanowią inwestycje samorządów, a w połowę - rządu. Założone w budżecie wydatki inwestycyjne sektora rządowego wynoszą ponad 120 mld zł.

- Inwestycje publiczne mogą nabrać rozpędu, upatrujemy tu rolę funduszy unijnych - mówił Marcin Kujawski.

Dwie twarze 2024 roku

Jeszcze w 2022 roku gospodarka zawdzięczała silny wzrost gromadzeniu przez przedsiębiorstwa zapasów, których stany w zeszłym roku, wraz ze słabnącym popytem, przedsiębiorstwa zmniejszały. Analitycy BNP Paribas BP uważają, że jeśli w tym roku odradzający się popyt konsumpcyjny będzie w większym stopniu zaspokajany z tego, co znalazło się wcześniej w magazynach, produkcja przemysłowa może okazać się niższa, a tym samym tempo wzrostu PKB - wolniejsze.

Według analityków BNP Paribas BP rok 2024 będzie miał dwie twarze. W I połowie o sile wzrostu przesądzi konsumpcja. W II połowie roku nie będzie już rosła tak szybko, ale stopniowo zacznie się uruchamiać inwestycyjny silnik. Poprawa w gospodarce strefy euro, a szczególnie Niemiec spowoduje, że odżyje polski eksport.

- W II połowie roku konsumpcja może być nieco słabsza, natomiast silniejsze będą eksport i inwestycje  - mówił Marcin Kujawski.

Jaka będzie inflacja i stopy procentowe

Obecnie wiemy, że zerowa stawka VAT na żywność ma obowiązywać do końca I kwartału tego roku, natomiast ceny energii elektrycznej i gazu ziemnego dla gospodarstw domowych są zamrożone na poziomie z 2022 roku do czerwca. Od tych zmian wiele zależy, jeśli chodzi o inflację. Jeśli zerowy VAT na żywność i zamrożenie cen energii nie zostaną przedłużone, inflacja w grudniu wyniesie ok. 6 proc. licząc rok do roku.

Ale wiele zależy od tego, jakie będą koszty energii. Gdyby okazało się, że po "odmrożeniu" taryfy będą takie, jakie URE zatwierdził w końcu ubiegłego roku (wzrost o ok. 70 proc.), czyli przed decyzją o przedłużeniu "zamrożenia", inflacja mogłaby pod koniec tego roku podskoczyć nawet do 10 proc. Podwyżki osłabiłyby dochody rozporządzalne gospodarstw domowych, uderzyły w konsumpcję, a tym samym wpłynęły na osłabienie wzrostu gospodarki do 2-3 proc.

Choć inflacja w najbliższych miesiącach osiągnie dołek, możliwe, że nawet w okolicach 3 proc., wyraźne ożywienie gospodarki spowoduje, że strukturalna presja inflacyjna w Polsce zacznie ponownie się nasilać. Zdaniem ekonomistów banku utrzymywanie się tej presji skłoni Radę Polityki Pieniężnej do wstrzymania się z obniżką stóp procentowych do IV kwartału. Ekonomiści zakładają, że na obniżkę stóp procentowych RPP zdecyduje się dopiero w listopadzie, a na koniec roku stopa referencyjna NBP wyniesie 5,25 proc., czyli o 50 punktów bazowych mniej niż obecnie. Polska waluta może się umocnić do 4,25 za euro w II połowie roku.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: inflacja | konsumpcja | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »