Czekać czy upadać
Przyjęte przez KomisjęFinansów Publicznych specustawy premiera Kołodki budzą szereg wątpliwości legislacyjnych.
Projekt ustawy o restrukturyzacji należności publicznoprawnych od przedsiębiorców oraz o zmianie ustawy o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy budzi niestety poważne wątpliwości z punktu widzenia jej wykładni i ewentualnego stosowania w praktyce. Istnieje obawa, że zwiększy ona uznaniowość urzędników, to oni bowiem będą decydować, której firmie umorzyć zobowiązania, a której nie. Tymczasem w projekcie brakuje precyzyjnie ustalonych kryteriów, według których należy oceniać perspektywy powodzenia planu restrukturyzacji.
W proponowanych przepisach brakuje wyraźnej regulacji, że zgłoszenie wniosku o wszczęcie postępowania restrukturyzacyjnego jest pod względem odpowiedzialności członków zarządu równorzędne z wnioskiem o upadłość czy układ. Projekt nie przesądza również, jak restrukturyzacja wpływa na postępowania egzekucyjne wszczęte przeciwko przedsiębiorcy zamierzającemu dokonać restrukturyzacji swoich długów. Art. 14 ust. 2 projektu stanowi co prawda, że wszczęte postępowania egzekucyjne podlegają zawieszeniu do dnia wydania decyzji o zakończeniu restrukturyzacji, jednak nie sprecyzowano, czy chodzi tylko o należności podlegające restrukturyzacji, czy też o wszystkie zobowiązania danego podmiotu. Art. 18 ust. 4 projektu zdaje się dopuszczać umorzenie zaległości podatkowych wyjawionych w ramach postępowania restrukturyzacyjnego nawet wówczas, gdy postępowanie to zostanie umorzone. Niedopatrzeniem wydaje się również możliwość zniweczenia całej restrukturyzacji jednym wnioskiem o ogłoszenie upadłości. Art. 22 ust. 3 stanowi bowiem, że postępowanie restrukturyzacyjne podlega umorzeniu w wyniku wszczęcia postępowania upadłościowego, nie zaś wydania przez sąd postanowienia o ogłoszeniu upadłości.
Krzysztof Mika, Paweł Wrześniewski